Poseł Łukasz Mejza nie szczędził pięknych słów, opisując w swoim przemówieniu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Nie obyło się bez sportowych porównań i przytyków do Donalda Tuska, ale... wszystkie peany szły w kierunku całkowicie pustej sali sejmowej.
Łukasz Mejza wygłosił w Sejmie krótkie przemówienie, zaadresowane do Donalda Tuska
Były wiceminister sportu porównał Jarosława Kaczyńskiego do Kazimierza Górskiego, sugerując doskonałość obu postaci
Donalda Tuska młody polityk porównał za to do innego selekcjonera reprezentacji Polski
Kuriozalny moment na sali plenarnej Sejmu pierwszy wychwycił dziennikarz Klaudiusz Slezak. "Prawdopodobnie nic lepszego niż poseł Mejza (ten od wątpliwych terapii dla dzieci) składający hołd Jarosławowi Kaczyńskiemu do pustej sali, dzisiaj nie zobaczycie" - napisał w mediach społecznościowych i załączył to nagranie:
Mejza w Sejmie: Kaczyński niczym trener Górski
Były wiceminister sportu nie szczędził wielkich słów na temat prezesa Prawa i Sprawiedliwości. W bezpośrednim zwrocie do Donalda Tuska powiedział, że "Jarosław Kaczyński jest Kazimierzem Górskim polskiej polityki".
– Człowiek, który serducho zostawił dla swojej reprezentacji, dla swojego kraju. Człowiek, który jest symbolem i wzorem do naśladowania, bo zawsze był po właściwej stronie – mówił Łukasz Mejza do pustej sali. Po czym zwrócił się ponownie do Donalda Tuska. – Pan z kolei przypomina innego selekcjonera – Paulo Sousę – dodał poseł.
W tym momencie Mejzie skończył się czas, o czym powiadomił sygnał dźwiękowy, a także marszałek Sejmu. Polityk nie mógł więc dalej kontynuować zabarwionego sportem przemówienia.
Młodszym czytelnikom przypomnimy, że Kazimierz Górski był selekcjonerem polskiej reprezentacji piłki nożnej, który doprowadził do triumfu na olimpiadzie w Monachium, a także do finału olimpiady w Montrealu i zdobycia przez Polaków podium na mundialu w Niemczech. Wszystko to działo się w latach 70-tych.
Mejza walczy o względy
Dlaczego Łukasz Mejza przy pustej sali postanowił wygłosić peany pod adresem Jarosława Kaczyńskiego? Wśród hipotez jest ta, że walczy on, by wrócić do łask lidera PiS. Przypomnijmy, że Mejza był swego czasu do tego stopnia zaufanym współpracowikiem Prawa i Sprawiedliwości, że wręczono mu tekę wiceministra sportu.
Łukasz Mejza ustąpił z funkcji po aferze z eksperymentalnymi kuracjami. Według ustaleń mediów, polityk miał współprowadzić firmę specjalizującą się w kosztownym leczeniu chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona.
Poseł miał przekonywać do skuteczności terapii potencjalnych pacjentów, wśród których były też dzieci i pośredniczyć w organizacji leczenia w Meksyku. Proponowane przez Mejzę rozwiązania miały kosztować do 80 tys. dolarów za sesję.
Jak jednak ustalili dziennikarze Wirtualnej Polski, którzy ujawnili aferę, metody praktykowane w klinice, które rekomendowała firma Mejzy, są uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne zarówno w Polsce, jaki i na świecie. W związku z aferą polityk podał się do dymisji, jednocześnie tłumacząc, że informacje zostały zmanipulowane, ale swoje racje będzie udowadniał przed sądem.