logo
Prezes PiS Jarosław Kaczyński znów kpił z osób LGBT. Fot. Jacek Dominski / REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • We wtorek w Grójcu Jarosław Kaczyński ponownie poruszył temat osób LGBT. – Mnie ostatnio obgryzają z różnych stron, że ja czasem sobie zażartuję i obgryzają też tych, którzy się z tych żartów śmieją – stwierdził
  • Jak dodał, "to nie jest chęć prześladowania ludzi, którzy mają takie zakłócenia"
  • Z jego ust padły też słowa o "destrukcji rodziny" przez tych, którym "się w życiu nie poszczęściło"
  • W Grójcu Jarosław Kaczyński wychwalał rząd za to, że "mimo trudnego czasu pchnął polską gospodarkę do przodu". Jak przekonywał, "Polacy przestali jeździć na szparagi i to jest ogromna zmiana statusu". Odniósł się także do obietnicy Tuska o czterodniowym tygodniu pracy. – Skoro Platforma obiecuje czterodniowy tydzień pracy, to oznacza, że będzie sześć dni pracy – stwierdził.

    Kaczyński znowu o LGBT: Teraz nie będę żartował

    We wtorek prezes PiS ponownie poruszył również temat osób LGBT i transpłciowości. Mówił też o krytyce, jaka wciąż na niego spływa. Swoim wyborcom powiedział, że jest "obgryzany za swoje wypowiedzi".

    – Mnie ostatnio obgryzają z różnych stron, że ja czasem sobie zażartuję. I obgryzają też tych, którzy się z tych żartów śmieją – powiedział Jarosław Kaczyński.

    – Otóż ja teraz nie będę żartował. Ja tylko powiem, patrząc na pierwszy rząd: tu siedzi kobieta, tu mężczyzna, tu kobieta – wymieniał po kolei płeć osób, które siedziały na krzesłach. – Rozumieją państwo, o co chodzi? – zapytał Kaczyński, śmiejąc się.

    Dalszą część wypowiedzi prezes PiS sprowadził do wiary i Boga. – No i dla nas, jak sądzę w większości ludzi wierzących, to po prostu Bóg tak to postanowił. A dla tych niewierzących mogą mówić, że natura. Ale tak jest i nie zmieniajmy tego, bo gdzieś jest jakaś moda – mówił Kaczyński.

    Dodajmy, że o "modzie" prezes PiS mówił także całkiem niedawno. – Jeżeli gdzieś jest jakaś moda na to, żeby Krysia została Stasiem, a Stasio Krysią, to nie znaczy, że w Polsce także tak musi być taka moda – stwierdził 3 lipca w Kielcach.

    "Mają takie zakłócenia"

    We wtorek Grójcu Kaczyński rozwinął jednak swoją myśl. – To nie jest chęć prześladowania ludzi, którzy mają takie zakłócenia, tylko takich ludzi jest jeden promil. I takim ludziom trzeba pomóc, ale to nie oznacza, że to zjawisko, w sensie ilościowym bardzo marginalne, ma nam dyktować porządek świata – oznajmił.

    I dodał: – To ten główny nurt ma ten porządek dyktować przy oczywiście tolerancji i przy gotowości do pomocy tym, którym w życiu się nie poszczęściło. Trzeba mieć dużo empatii w sobie, jak się rządzi i my pokazaliśmy to w przypadku osób niepełnosprawnych. A czy mają ją nasi przeciwnicy – to ja mam zasadnicze wątpliwości.

    Kaczyński przestrzegał też przed "destrukcją" i wezwał do obowiązku obrony przed nią. – Poważne państwo to takie, które strzeże swojej tradycji, kultury i cywilizacji. My też mamy do tego prawo, więcej – my mamy obowiązek. Ten obowiązek obejmuje także bronienie się przed tym, co jest destrukcją. Destrukcją przede wszystkim rodziny, naturalnego porządku społecznego – powiedział.

    Czytaj także: