nt_logo

Obalili prezydenta, bo wywołał gigantyczną inflację. Rajapaksa musiał uciec z kraju

Alan Wysocki

13 lipca 2022, 08:06 · 2 minuty czytania
Fatalna sytuacja gospodarcza na Sri Lance doprowadziła do obietnicy dymisji urzędującego prezydenta. Goatabaya Rajapaksa zapewnił, że zrezygnuje ze sprawowanego urzędu. Ostatecznie jednak podjął próbę ucieczki z kraju. Przed odpowiedzialnością chciał ukryć się w Dubaju. Zatrzymali go jednak pracownicy lotniska.


Obalili prezydenta, bo wywołał gigantyczną inflację. Rajapaksa musiał uciec z kraju

Alan Wysocki
13 lipca 2022, 08:06 • 1 minuta czytania
Fatalna sytuacja gospodarcza na Sri Lance doprowadziła do obietnicy dymisji urzędującego prezydenta. Goatabaya Rajapaksa zapewnił, że zrezygnuje ze sprawowanego urzędu. Ostatecznie jednak podjął próbę ucieczki z kraju. Przed odpowiedzialnością chciał ukryć się w Dubaju. Zatrzymali go jednak pracownicy lotniska.
Obalili prezydenta, bo wywołał gigantyczną inflację. Rajapaksa musiał uciec z kraju Fot. YouTube / NaTemat

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Inflacja w Sri Lance wyniosła 55 proc., a kryzys gospodarczy przerodził się kryzys humanitarny oraz lawinę zamieszek
  • Oburzeni obywatele zmusili Goatabaya Rajapaksę do złożenia obietnicy, iż poda się do dymisji, jednak ten uciekł z kraju
  • Jak relacjonuje agencja AFP, wylot do Dubaju uniemożliwiła obsługa lotniska. Ucieczkę udało się przeprowadzić dopiero za drugim podejściem

Prezydent Sri Lanki Goatabaya Rajapaksa uciekł na Malediwy

Do obietnicy ws. dymisji 73-letniego Goatabaya Rajapaksy doszło za sprawą okupacji jego rezydencji. Grupa protestujących odmówiła opuszczenia posiadłości tak długo, jak polityk nie odda urzędu. To właśnie Rajapaksa jest uznawany za winnego ogromnej inflacji.

Czytaj także: Mistyczna Sri Lanka, olśniewające królestwo herbaty

– Człowiek, który został wybrany na prezydenta demokratycznie, musiał odejść w tak haniebny sposób. Teraz wstydzimy się, że na niego głosowaliśmy. Ludzie chcą, aby politycy zwrócili pieniądze, które ukradli z kraju – powiedziała dla BBC jedna z uczestniczek manifestacji w rezydencji Rajapaksy.

Niektórzy wskoczyli do basenu w rezydencji. Inni owinięci byli we flagę narodową, chodzili po pokojach i korytarzach, siedzieli na łożu z baldachimem i na sofach. W sieci pojawiły się liczne nagrania z tego wydarzenia.

Jak opisuje agencja AFP, premier Ranil Wickremesinghe zapewnił, że prezydent Sri Lanki odda władzę. Tymczasem polityk najprawdopodobniej chciał wykorzystać ochronę, jaką jeszcze zapewniał mu immunitet, by uciec z kraju.

Czytaj także: Sri Lanka zwana łzą na policzku Indii

Skrycie się w Dubaju uniemożliwiłoby zatrzymanie, a następnie osądzenie polityka za katastrofę humanitarną kraju. Gdy udał się na lotnisko, personel odmówił mu wstępu do strefy VIP, co zatrzymało polityka na Sri Lance.

Z kraju nie wypuszczono także byłego ministra finansów, który jest młodszym bratem prezydenta. Rajapaksa wykorzystał funkcję zwierzchnika sił zbrojnych.

Za drugim podejściem, tym razem na pokładzie wojskowego samolotu AN-32, 73-letni przywódca wyleciał na Malediwy. Na pokład, poza pierwszą damą, zabrał ochroniarza.

Kryzys na Sri Lance. Oto jak raj zmienił się w piekło

O trwającym na Sri Lance dramacie pisaliśmy w naTemat jeszcze w połowie maja. Kryzys gospodarczy przerodził się w kryzys humanitarny. Na wyspie zabrakło leków, benzyny, a nawet doszło do przerw w dostawach elektryczności.

Czytaj także: Skarby Sri Lanki czyli cejloński terroir i sztuka parzenia herbaty

Władze kraju wprowadziły stan wyjątkowy, a na ulicach od kilku tygodni trwały brutalnie tłumione przez policję protesty. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało specjalny komunikat. Zaapelowano o zrezygnowanie z urlopów w owładniętym protestami państwie.

"Demonstranci spalili dziesiątki domów i samochodów należących do polityków. Podczas zamieszek i starć z policją zginęło co najmniej osiem osób, a ponad 300 zostało rannych" – relacjonował dziennikarz naTemat Łukasz Grzegorczyk.