Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Z wyliczeń władz samorządowych wynika, że w obchodach Christopher Street Day w Kolonii w tym roku wzięło udział ponad milion osób. Przez najważniejsze punkty miasta przemaszerowało aż 180 różnych grup – reprezentujących organizacje działające na rzecz równości, instytucje kultury oraz inicjatywy społeczne.
– Kolonia wysłała silny sygnał za różnorodnością i tolerancją, a przeciw nienawiści i wykluczeniu – podsumował chadecki premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wüst.
Choć wydarzenie miało miejsce 3 lipca, jego echa wciąż nie milkną. Przede wszystkim za sprawą nagrania, które lokalna policja wrzuciła na swoje konto w serwisie TikTok. Uchwycono na nim zachowanie jednej z funkcjonariuszek wobec roztańczonego tłumu:
Filmik w sieci jest dopiero od dwóch dni, a odtworzono go już ponad milion razy. 120 tys. użytkowników portalu TikTok polubiło to nagranie, a blisko półtora tysiąca je skomentowało. I próżno szukać krytycznych uwag pod adresem 35-letniej Özlem Yagmur, która okazała się być – jak to ją okrzyknięto – "Dancing Queen w mundurze".
"Tak trzymać, dobra zabawa w pracy to podstawa"; "To najlepsza PR-owa robota, jaka może być"; "Policjanci też mogą się dobrze bawić w pracy i być blisko ludzi"; "Nawet nie widać jej twarzy, a wiadomo, że jest najsympatyczniejszą policjantką w całych Niemczech" – to tylko wycinek z opinii zamieszczonych pod tiktokowym postem.
Ostatecznie funkcjonariuszka Yagmur twarz pokazała jednak w całej serii wywiadów, po które natychmiast zgłosiła się do niej niemiecka prasa. – Nigdy nie spodziewałam się takiego szumu. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś z tyłu filmuje – powiedziała w rozmowie z "Kölner Stadt-Anzeiger". – To była spokojna, pokojowa akcja, przy której – jak widać – dobrze się bawiłam – dodała przed kamerą stacji WDR.
Niestety diametralnie inaczej policja jest kojarzona w polskim środowisku LGBT+. Wiele osób wciąż w pamięci ma na przykład tzw. Tęczową Noc, czyli bulwersujące wydarzenia, do których doszło w Warszawie 7 sierpnia 2020 roku przy okazji zatrzymania transpłciowej aktywistki Margot.
"Otrzymaliśmy polecenie zatrzymania wszystkich osób oznakowanych barwami LGBT, niezależnie od tego, w jaki sposób się zachowywali. Polecenie to traktowaliśmy jako rozkaz, który należy wykonać" – brzmiały zeznania pewnego stołecznego funkcjonariusza, który występował w sprawie dotyczącej słuszności zatrzymania jednej z blisko 50 osób, które brutalnie ściągnięto z ulic polskiej stolicy. Już miesiąc po dramatycznych wydarzeniach Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało porażający raport, który ujawniał brutalność policjantów wobec zatrzymanych przedstawicieli środowiska LGBT+ (a także osób, które na komisariaty zabrane miały zostać całkowicie przypadkowo).
"Większość osób zatrzymanych została poddana kontroli osobistej, polegającej na rozebraniu się do naga i wykonaniu przysiadu" – informował RPO. Zatrzymani informowali biuro Rzecznika także o braku dostępu do wody pitnej na kilku komisariatach oraz długim oczekiwaniu na możliwość skorzystania z toalety. W Piasecznie nie podano ludziom żadnego posiłku, mimo że minęło ponad 12 godzin od ich zatrzymania.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl w pierwszą rocznicę Tęczowej Nocy, po skrupulatnym przeanalizowaniu działań policji eksperci w jednym z opracowań ocenili, iż funkcjonariusze polskiej policji przekroczyli uprawnienia w przypadku... 97 proc. zatrzymań, na które zgłoszono zażalenie.