B. dowódca NATO o tym, jak skończy się wojna w Ukrainie: Żadna ze stron nie da rady wytrzymać dłużej
Alicja Skiba
19 lipca 2022, 06:17·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 lipca 2022, 06:17
Zdaniem byłego dowódcy NATO Jamesa Stavridisa wojna w Ukrainie to "konflikt, który ugrzązł po obu stronach". Według jego przewidywań za około pół roku może dojść do zawieszenia broni. "Putin w swoich planach wojennych okazał się nieszczególnie skuteczny" – stwierdził.
Zdaniem Stavridisa zawieszenie broni może nastąpić za 4-6 miesięcy i wojna może przybrać taki charakter, jak konflikt pomiędzy Koreami
Były dowódca NATO twierdzi, że plany Putina się nie realizują
Według Stavridisa żadna ze stron nie jest w stanie walczyć dłużej niż pół roku
James Stavridis, były dowódca NATO, udzielił wywiadu dla stacji WABC 770. Podkreślał stagnacyjny charakter, jaki obecnie przybrała wojna w Ukrainie. Zaznaczył zarazem, że Ukraińcy silnie się bronią, a plany Putina nie są realizowane. Dowódca uważa, że za 4 albo 6 miesięcy może dojść do zawieszenia broni, ale to nie będzie oznaczało końca konfliktu, tylko jego "zamrożenie", podobnie jak w przypadku wojny koreańskiej.
- Widzę, że to zmierza w kierunku zakończenia, jak w przypadku wojny koreańskiej, czyli rozejmu, strefy zdemilitaryzowanej między dwiema stronami, trwającej wrogości, rodzaju zamrożonego konfliktu. Oczekujcie tego w okresie od czterech do sześciu miesięcy. Żadna ze stron nie jest w stanie wytrzymać tego dłużej — ocenił.
W niedzielę informowaliśmy o wywiadzie, jakiego udzielił były sekretarz stanu USA Henry Kissinger dziennikarzowi "Der Spiegla" Bernhardowi Zandowi. 99-latek mówił, że nie chce napięć między Wschodem a Zachodem, w związku z czym skrytykował uprawianą obecnie przez Joe Bidena politykę wobec wojny w Ukrainie.
– To nie było rozsądne – powiedział Kissinger, gdy Zand zapytał o opinię na temat słów prezydenta USA, który podczas jednego z przemówień oznajmił, iż Władimir Putin "nie może pozostać u władzy". Rozmówca niemieckiego tygodnika negatywnie ocenił także porównywanie obecnego konfliktu Ukrainy z Rosją do sytuacji z przeszłości. Zdaniem byłego sekretarza stanu sytuacja wymaga zupełnie nowego spojrzenia.
W ocenie Kissingera dobrego odniesienia historycznego nie ma także dlatego, iż ten konflikt przesądzi, czy Rosja będzie w stanie ułożyć sobie na nowo stosunki z Zachodem, czy też stanie się "przyczółkiem Azji na granicach Europy" i stałym wrogiemNATO.
Henry Kissinger w rozmowie z Bernhardem Zandem rozwinął myśl, którą pierwotnie przedstawił w maju podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Wówczas doradził on administracji Wołodymyra Zełenskiego, aby ta zgodziła się zawrzeć pokój na podstawie status quo ante, czyli powrotu do stanu sprzed 24 lutego 2022 roku, gdy w rosyjskich rękach były już Krym i znaczna część Donbasu.
"Wojska Putina są wyczerpane"
Z kolei bardzo optymistyczne podejście co do tego, jak skończy się konflikt zainicjowany przez ekspansywną agresję Putina, reprezentuje emerytowany gen. Ben Hodges, były główny dowódca amerykańskiejarmii na Europę. W rozmowie z portalem Insider stwierdził, że Ukraina "może zepchnąć rosyjskie siły do przedwojennych granic do 2023 r. i odzyskać terytorium". Dlaczego? Ponieważ wojska prezydenta Rosji Władimira Putina są "wyczerpane". - Niewiele mogą teraz zrobić – stwierdził.
Dodał, że duża część wojska Putina jest już zaangażowana w wojnę, ale Rosja ma niewiele sukcesów terytorialnych jak na 20 tygodni wojny. Nie zajęto, jak wskazał, najbardziej strategicznych miast, jak np. Kijowa, stolicy Ukrainy.
Były dowódca sił amerykańskich w Europie zaznaczył jednak, że Zachód musi się wywiązać ze zobowiązań wobec Ukrainy. Gen. Hodges oświadczył, że istotne będzie zniszczenie rakiet i artylerii Moskwy. Jego zdaniem Ukraińcy mają bardzo wysokie morale, Rosjanie – braki w zasobach.