Kryzys? Jaki kryzys? Prezes NBP Adam Glapiński przekonuje w wywiadzie dla "Sieci", że "kraj się rozwija, PKB rośnie". W rozmowie z pismem braci Karnowskich bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego przekonuje, że jest ofiarą ataku ze strony Niemiec, który rzekomo chce obalić rząd PiS rękami Donalda Tuska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kilka miesięcy temu głosami PiS po raz drugi został wybrany przez Sejm na stanowisko prezesa NBP
Glapiński już w pierwszej kadencji zasłynął nietrafionymi prognozami ekonomicznymi i spóźnioną reakcją na rosnącą inflację
Adam Glapiński udzielił wywiadu prorządowemu pismu "Sieci". Rozmowę z prezesem NBP przeprowadzili Michał Karnowski oraz Maciej Wośka. I to właśnie ten wywiad stał się tematem numeru. Na okładce widać Adama Glapińskiego z ręką wyciągniętą we wstrzymującym geście. Obok widnieje tytuł: "Prezes NBP ujawnia: Tak chcą obalić rząd i polskiego złotego".
Adam Glapiński kryzysu nie widzi: Kraj się rozwija
Z zapowiedzi zamieszczonej przez pismo – przez niektórych nazywane "biuletynem PiS" –wynika, że teza ta jest podbudowana standardowymi przekazami partii rządzącej: o winie Tuska, złych Niemcach i wojnie Europy Zachodniej przeciw Polsce. W czasie szybujących cen energii, sytuacji niedoborów węgla i ponad 15 proc. inflacji, Adam Glapiński podtrzymuje, że wszystko jest w porządku.
– To świadoma próba tworzenia atmosfery anarchii, chaosu, że coś się wali, że kryzys nas przewróci. Tymczasem kraj się rozwija, PKB rośnie – mówi zaufany człowiek Kaczyńskiego. Glapiński przekonuje, że krytyka, jaka spada na niego jako prezesa NBP, to element większego planu Niemiec, które rzekomo atakują Polskę.
– I tu chodzi o zrealizowanie niemieckiego planu – obalenia rządu Prawa i Sprawiedliwości, ustanowienia jakiegoś "rządu Tuska" (bo niekoniecznie on musi być premierem) i wprowadzenia nas do strefy ERM II, czyli związania złotego z euro trwałym kursem, co byłoby przedsionkiem do wprowadzenia euro – opowiada prezes NBP.
Nie zabrakło tradycyjnego dla elity PiS wyrzucania osób, które nie zgadzają się z polityką PiS, poza nawias społeczeństwa i oskarżania ich o zdradę. Glapiński wymienił z nazwy Platformę Obywatelską i wbił szpilę Unii Europejskiej.
– Polacy realizujący plany obcych państw kosztem Polaków – ich poziomu życia, bezpieczeństwa, niepodległości. To nie są patrioci, to konformiści. Tak jak przed laty komuniści w Polsce (…). To dziś elity Platformy Obywatelskiej, ta reprezentacja w Parlamencie Europejskim to często pierwsi sekretarze komunistycznego PZPR będącego agenturą sowiecką w Polsce (…). Polscy komuniści zawsze byli wynarodowieni, zawsze służyli komuś silniejszemu, dziś odnaleźli nowego protektora w oligarchii unijnej pod wodzą Niemiec – czytamy.
Prezes NBP udziela tajnych informacji na molo w Sopocie
Przypomnijmy, że o Adamie Glapińskim było ostatnio głośno z powodu porad, jakich udzielił – razem z żoną Katarzyną – działaczce Agrounii, która zaczepiła go podczas spaceru na molo w Sopocie.
Jak pisał w naTemat.pl Alan Wysocki, kobieta zapytała prezesa Banku Polskiego, jak poradzić sobie z rosnącymi ratami kredytów. Odpowiedzi ekonomisty zostały odnotowane przez polską i zagraniczną prasę – w tym przez dziennikarzy Bloomberga.
"Prezes Narodowego Banku Polskiego zdradził, kiedy podwyżki stóp procentowych mogą się skończyć" – czytamy. Opisując zajście między Adamem Glapińskim i jego żoną a restauratorką z Sopotu, dziennikarze zwrócili szczególną uwagę na fatalną sytuację gospodarczą w Polsce.
Podczas rozmowy Katarzyna Glapińska drwiąco radziła zdesperowanej kobiecie, by głosowała na Tuska i życzyła jej wygranej w Totolotka. Z kolei prezes NBP Adam Glapiński zapewnił działaczkę Agrounii, że jeśli jeszcze dojdzie do podniesienia stóp procentowych, to tylko o 0,25 p.p.