Kazimierz Smoliński zasugerował, że Robert Bąkiewicz, jego Marsz Niepodległości oraz uroczystości upamiętniające Powstanie Warszawskie to jedno i to samo. Najwidoczniej nie wziął pod uwagę, że można obchodzić rocznicę PW, ale z Bąkiewiczem się nie utożsamiać, mało tego: być od niego jak najdalej światopoglądowo.
"Warto się zastanowić, w jakim celu politycy Platformy tak zawzięcie walczą z pamięcią o Powstaniu Warszawskim czy z Marszem Niepodległości. Czy robią to, gdyż tego oczekują zachodni mocodawcy? Aby podporządkować Polskę, trzeba zniszczyć więzi między ludźmi - właśnie m.in. patriotyzm" - napisał parlamentarzysta partii rządzącej Kazimierz Smoliński w reakcji na wystąpienie Roberta Bąkiewicza.
"Bąkiewicz ze swoimi wczorajszymi mądrościami w 44 roku zostałby uznany przez powstańców za nazistowskiego kolaboranta. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym" - ocenił z kolei Krzysztof Śmiszek z Lewicy.
Przypomnijmy, że w absurdalnej wypowiedzi w 78. rocznicę Powstania Warszawskiego lider narodowców Robert Bąkiewicz zakwestionował fakt, że powstańcy walczyli z nazistami.
Niech nikt nam nie wmawia, że walczyliśmy tutaj jako Polacy z nazistami. Niech nikt nam nie wmawia, że walczyliśmy o tę równość rewolucyjną, którą próbowano nam tutaj zaproponować.
Bąkiewicz zaatakował przy tym swoich oponentów. - Dzisiaj jest wielu małych ludzi, którzy chcą tę ideę państwa niepodległego i suwerennego niszczyć - mówił.
- Są to ludzie, którzy uderzają w podstawy naszego bytu narodowego. A my chcemy dzisiaj iść i godnie naśladować powstańców - stwierdził Bąkiewicz, dodając, "ma jeden postulat", którym jest "postulat odrodzenia patriotyzmu, który pobudzi ducha narodowego".
Dziennikarze obecni na marszu zwracali uwagę na nienawistne hasła i transparenty, jakie przynieśli ze sobą uczestnicy. Wymierzone one były m.in. w społeczność LGBT+ oraz prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Przypomnijmy przy tym, że Bąkiewicz w przeszłości atakował bohaterkę powstania Wandę Traczyk-Stawską, ale ona nie pozwoliła mu się obrażać.
– Milcz, głupi chłopie! Milcz, chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi mojej ojczyzny z Europy. Europa to także moja matka - zwróciła się do Bąkiewicza Traczyk-Stawska, kiedy próbował ją zagłuszyć podczas jednej z prounijnych manifestacji.