Oficjalnie na świecie bronią jądrową dysponuje tylko osiem państw. Na tej liście próżno szukać Izraela, ale od dawna spekulowano, iż w rzeczywistości jest on jednym z mocarstw nuklearnych. Wątpliwości w tej sprawie jest jeszcze mniej po ostatniej wypowiedzi nowego izraelskiego premiera Yaira Lapida.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na nowo podsycone zostały spekulacje na temat tego, czy Izrael posiada broń jądrową
Wszystko za sprawą niedawnego przemówienia premiera Yaira Lapida przed członkami Izraelskiej Komisji Energii Atomowej
Oficjalnie rząd w Jerozolimie nigdy nie przyznał, że dysponuje bombami atomowymi, ale już kilku poprzednich przywódców to zasugerowało
Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej jako posiadaczy najbardziej śmiercionośnych głowic przedstawia zaledwie pięć państw: Stany Zjednoczone, Rosję, Wielką Brytanię, Francję oraz Chiny. Wśród sygnatariuszy tej umowy międzynarodowej nie ma Indii, Pakistanu oraz Korei Północnej, ale do posiadania własnych bomb atomowych otwarcie się one przyznają.
Czy Izrael ma bomby atomowe? Słowa Yaira Lapida dają do myślenia
Inaczej od lat jest z Izraelem, który według niektórych źródeł ma posiadać nawet 80 głowic jądrowych, ale na wszelkie pytania w tej sprawie politycy z Jerozolimy zwykle odpowiadają milczeniem. Pewne odstępstwo od tej "tradycji" właśnie zrobił nowy izraelski premier Yair Lapid.
Podczas przemówienia wygłoszonego przed członkami Izraelskiej Komisji Energii Atomowej z jego ust padły wymowne słowa na temat bezpieczeństwa i siły militarnej Izraela. Lapid mówił, że kraj chroni "niewidzialna kopuła zbudowana na zdolnościach defensywnych i ofensywnych oraz tym, co zagraniczne media nazywają innymi zdolnościami".
Wcześniej na pewne dwuznaczne sugestie na temat tego, że Izrael posiada broń jądrową, pozwalało sobie tylko kilku przywódców. Pierwszy uczynił to legendarny premier, a następnie prezydent Szimon Peres, później premier Ehud Olmert, a ostatnim razem premier Binjamin Netanjahu.
Te państwa też mają u siebie broń jądrową
Poza wymienionymi już dziewięcioma państwami posiadającymi własne głowice pięć kolejnych dysponuje bronią jądrową w ramach NATO Nucelar Sharing. Największy arsenał tego typu mają posiadać Niemcy, a obok nich także Turcja, Włochy, Holandia oraz Belgia.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, swoją wersję programu współdzielenia broni atomowej miała uruchomić także Rosja i co najmniej cztery głowice rozlokować na Białorusi.
Utracony arsenał atomowy Ukrainy
Przez kilka pierwszych lat swej niepodległości wśród państw nuklearnych znajdowała się także Ukraina, na terenie której głowice zostały po rozpadzie ZSRR. Już w 1992 roku władze w Kijowie - w zamian za otrzymanie wysokiej rekompensaty finansowej - zdecydowały się przyjąć Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
W 1994 roku podpisano natomiast osławione Memorandum Budapesztańskie. Jedynie na podstawie tak niskiego rangą dokumentu administracja ówczesnego prezydenta Łeonida Kuczmy zdecydowała się oddać Rosji wszystkie z około pięciu tysięcy posiadanych głowic.