31 maja Lech Kołakowski i Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości oraz Paweł Bejda z Polskiego Stronnictwa Ludowego wzięli udział w pięciodniowej delegacji do Wietnamu. Z informacji Kancelarii Sejmu przekazanej redakcji "Super Expressu" wynika, że wyjazd kosztował około 90 tysięcy złotych. Najdroższa była podróż sekretarza stanu w resorcie rolnictwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prawo i Sprawiedliwości postanowiło poprawić relację Polski z komunistycznym, autorytarnym Wietnamem
Lech Kołakowski wraz z delegacją zameldowali się w pięciogwiazdkowym hotelu
Na miejscu mieli okazję spróbować lokalnych dań, jak zupa z małych węgorzy
Wycieczka do Azji kosztowała Skarb Państwa 90 tysięcy złotych – przekazała "Super Expressowi" Kancelaria Sejmu
Wyjazd Lecha Kołakowskiego do Wietnamu. Polityk PiS poprowadził kosztowną delegację
Lech Kołakowski jako sekretarz stanu w resorcie rolnictwa wraz z Pawłem Bejdą z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Tomaszem Latosem zPrawa i Sprawiedliwości zameldowali się w pięciogwiazdkowym Melia Hotel Hanoi ze SPA, siłownią, basenem i salonem piękności.
Skarb Państwa wyjazd Lecha Kołakowskiego kosztował 48 794,73 zł. Dwukrotnie mniej kosztowała nas podróż Latosa i Bejdy. Za nich, jak wynika z relacji "Super Expressu", zapłaciliśmy kolejno 21 417,02 zł i 20 107,55 zł. Skarb Państwa musiał łącznie wydać aż 90 tysięcy złotych.
Podróż miała miejsce między 31 maja a 5 czerwca. Politycy zapewnili jednak, że na miejscu nie mieli nawet chwili wytchnienia. Cały wyjazd bowiem spotykali się z przedstawicielami tamtejszej władzy.
– Nie było żadnego zwiedzania, nie widziałem nawet morza – powiedział parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z "Super Expressem". W podobnym tonie wypowiedział się polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Gdzieś tam z daleka widziałem morze. Nie byłem na plaży. Nic nie zwiedzaliśmy. To było wyładowane spotkaniami. Ale jadłem zupę z małych węgorzy – dodał dla tabloidu poseł Krzysztof Bejda.
PiS znalazł nowego partnera – autorytarne, komunistyczne władze Wietnamu
Co ciekawe, Prawo i Sprawiedliwość podjęło współpracę z komunistycznym państwem, które słynie z autorytarnych zapędów. Władze Wietnamu ograniczają wolność słowa oraz wolność zgromadzeń.
Komunistyczna Partia Wietnamu doprowadziła do skazania niezależnych dziennikarzy. Polityczny więźniowie są zmuszani do pracy w skandalicznych warunkach. Więzieni są także związkowcy oraz działacze na rzecz środowiska. Nękane są nawet wspólnoty religijne.
Tymczasem Warszawa i Hanoi powołały pierwszą taką grupę roboczą do spraw współpracy w dziedzinie rolnictwa. Jeszcze w czerwcu Lech Kołakowski wyjaśniał, że celem obu resortów rolnictwa jest poprawa wzajemnych relacji.
W wyniku negocjacji, po przeprowadzeniu audytu i spełnieniu norm, Wietnam otworzy się na polską wołowinę. Resorty rolnictwa uzgodnią także wspólne świadectwa dla mięsa drobiowego.
Kołakowski kontynuuje także starania, by do Hanoi docierały polskie borówki. Obie strony już zaplanowały kolejne spotkania w 2023 roku.