nt_logo

Podkomisja Macierewicza nadal trwoni publiczne pieniądze. Trudno uwierzyć, ile ostatnio wydała

Natalia Kamińska

05 sierpnia 2022, 16:06 · 2 minuty czytania
Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza ogłosiła raport na temat rzekomych przyczyn katastrofy w kwietniu. Co ciekawe, nadal wydaje publiczne pieniądze. Są to całkiem spore kwoty.


Podkomisja Macierewicza nadal trwoni publiczne pieniądze. Trudno uwierzyć, ile ostatnio wydała

Natalia Kamińska
05 sierpnia 2022, 16:06 • 1 minuta czytania
Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza ogłosiła raport na temat rzekomych przyczyn katastrofy w kwietniu. Co ciekawe, nadal wydaje publiczne pieniądze. Są to całkiem spore kwoty.
Podkomisja Antoniego Macierewicza nadal wydaje publiczne pieniądze. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
  • Podkomisja Antoniego Macierewicza opublikowała już raport ws. rzekomych przyczyn katastrofy w Smoleńsku
  • To jednak nie kończy jej działalności. Podkomisja nadal trwoni publiczne fundusze

"Podkomisja smoleńska nie przestała wydawać publicznych pieniędzy. Od kwietnia do prawie połowy lipca kosztowała budżet ponad pół miliona złotych. Łącznie od 4 lutego 2016 roku do 26 lipca 2022 roku działalność podkomisji pochłonęła prawie 30 milionów złotych" - dowiedział się Mariusz Gierszewski z Radia Zet.

Przypomnijmy, że w kwietniu po 12 latach od katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz ujawnił raport swojej podkomisji. Według wiceprezesa PiS na pokładzie samolotu Tu-154M doszło do co najmniej dwóch wybuchów.

Absurdy w raporcie Macierewicza

Raport ma 388 stron, ale dołączono do niego również kilkaset załączników. W sumie są to tysiące stron. Redakcja naTemat.pl przeanalizowała go. Było w nim wiele absurdów. Przypomnijmy przykładowe.

Podkomisja Macierewicza - w ramach swojej pracy - przeprowadziła ponad 90 eksperymentów, które miały dowodzić, że na pokładzie rządowego tupolewa doszło do wspomnianych wybuchów.

Symulacje dotyczyły właśnie wybuchowości paliwa i zbadania ciśnienia podczas zapłonu różnych mieszanin. Kilka takich eksperymentów przeprowadzono jednak w... tunelach ogrodowych. Tych samych, pod którymi działkowicze uprawiają pomidory czy ogórki. Celem było wysadzenie materiału, by wykazać wybuchowość ładunku paliwowo-powietrznego.

"Tunel do ogórków wysadzili. To jest coś niebywałego. 25 mln zł (tyle miała kosztować praca podkomisji – red.) – komentował wówczas na Twitterze Krzysztof Brejza, senator KO. Jedna z internautek odpowiedziała: "Na pomidory chciałam taki kupić, ale teraz to nie wiem, drogi jakiś".

Macierewicz i tak wierzy w swój raport

Do raportu dołączono też kilkaset innych załączników, które mają być materiałami dowodowymi i potwierdzać, że w samolocie podłożono bomby. Kilkanaście załączników stanowią zdjęcia. Jednak wiele z nich to po prostu totalnie przypadkowe kadry równie przypadkowych pól.

Na Macierewicza za te rewelacje spadała fala krytyki. On jednak niewzruszony przypominał mediom oświadczeniami, co ustalił.

Czytaj także: https://natemat.pl/407035,ekspert-dr-marek-michalewicz-to-co-mowi-macierewicz-to-nonsens