nt_logo

Godek gotowa na pojedynek ze Staśko. Nie chce jednak MMA, a rywalizacji z użyciem broni

Alicja Skiba

08 sierpnia 2022, 18:25 · 3 minuty czytania
Kaja Godek odwzajemniła chęć Mai Staśko do wspólnego pojedynku, ale okazało się, że ma na to inny pomysł niż MMA. Antyaborcyjna aktywistka odpowiedziała lewicowej działaczce w sugestywny sposób na Facebooku. Zaproponowała starcie przy użyciu broni palnej, a post opatrzyła zdjęciem samej siebie na strzelnicy.


Godek gotowa na pojedynek ze Staśko. Nie chce jednak MMA, a rywalizacji z użyciem broni

Alicja Skiba
08 sierpnia 2022, 18:25 • 1 minuta czytania
Kaja Godek odwzajemniła chęć Mai Staśko do wspólnego pojedynku, ale okazało się, że ma na to inny pomysł niż MMA. Antyaborcyjna aktywistka odpowiedziała lewicowej działaczce w sugestywny sposób na Facebooku. Zaproponowała starcie przy użyciu broni palnej, a post opatrzyła zdjęciem samej siebie na strzelnicy.
Kaja Godek wyzywa Maję Staśko na pojedynek przy użyciu broni. Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER
  • Kaja Godek na Facebooku stwierdziła, że pojedynek z Mają Staśko powinien się odbyć na strzelnicy, gdyż posiadanie i noszenie broni jest "szczególnie ważne dla kobiet"
  • Natomiast lewicowa aktywistka pisała wcześniej, że chciałaby przekazać środki zebrane podczas walk na cele charytatywne, w tym na rzecz ofiar przemocy

Ogłaszając, że weźmie udział w walkach MMA, Maja Staśko stwierdziła, iż jej "wymarzeni rywale to raczej osoby ze świata polityczno-społecznego". Lewicowa aktywistka wskazała Kaję Godek i Magdalenę Ogórek jako jej faworytki.

Skrajnie prawicowa działaczka nie pozostała dłużna i napisała na Facebooku, że "ma lepszy pomysł" na pojedynek. Godek oznajmiła, że ze Staćko powinny "porywalizować na strzelnicy".

"Nie miałabym oporów wziąć udział w akcji na strzelnicy. (...) Posiadanie i noszenie broni jest szczególnie ważne dla kobiet, bo to one, słabsze fizycznie od mężczyzn, są szczególnie zagrożone. Powinny móc odeprzeć potencjalny atak napastnika, by nie stać się ofiarami przemocy. Prawda, Maju?" – napisała.

Maja Staśko będzie się bić na gali Malika Montany

Internet wrze, odkąd Maja Staśko ogłosiła, że stanie do walki w oktagonie na gali HIGH League 4. Jak pisaliśmy, wystawiła się tym na niezły ostrzał. Jej znajomi i obserwatorzy nie kryją zaskoczenia, ale przede wszystkim oburzenia. "Koniec świata. Federacja Malika Montany, czyli TOP3 seksisty polskiego hip-hopu" – zwracają uwagę poruszeni internauci, twierdząc, że sprzedała się za pieniądze.

HIGH League to druga co do atrakcyjności organizacja walk typu freak fight w Polsce, której włodarzem i twarzą jest raper, Malik Montana. Najbardziej popularną jest FAME MMA, ale trzeba przyznać, że z gali na galę organizatorzy starają się dorównać konkurencji.

Bez tej walki zdobycie dużych kwot na pomoc byłoby niemożliwe"

Staśko na wstępie posta na Instagramie powiadomiła, gdzie przekaże część swojego honorarium za walkę.

"Nie wyobrażam sobie, żeby tego nie wykorzystać. 20 tys. zł przeznaczę na Fundację Fortior, czyli organizację wsparcia dla mężczyzn po doświadczeniu przemocy. Dzięki tym pieniądzom chłopaki uciekający z toksycznych domów będą mieli mieszkania treningowe. Poza tym 20 tys. zł trafi do Centrum Praw Kobiet – na schronienie dla kobiet po przemocy, które uciekają od swoich oprawców" – oświadczyła.

Może Cię również zainteresować: Kaja Godek to dziś najgorsza osoba w Polsce. Jak smutnym trzeba być, by walczyć o takie rzeczy?

"Bez tej walki zdobycie tak dużych kwot na tak ważną pomoc byłoby niemożliwe. Skoro państwo nie zapewnia wsparcia najbardziej potrzebującym - wywalczę je" – wytłumaczyła. Ponadto Staśko podkreśliła, że treningi sztuk walki bardzo pomogły jej samej. Wyjaśniła, że dzięki temu wyładowuje złe emocje, oczyszcza się i przez to rośnie w siłę.

Cel nie uświęca środków 

Sprawę skomentowała również publicystka naTemat.pl Anna Dryjańska, zauważając, że udział Mai Staśko – aktywistki znanej z występowania przeciwko przemocy – to hipokryzja. Jako jeden z argumentów podała fakt, iż liga należy do Malika Montany.

Raper ten znany jest z seksistowskich wypowiedzi, m.in. napisał na napisał na Instagramie jednej ze swoich zawodniczek, że jest "wierną suką swojego pana". Innym razem nazwał feminizm chorobą psychiczną.

Przeczytaj także: Kaja Godek urodziła. Antyaborcyjna aktywistka podziękowała za "życzliwości, modlitwy i dobre słowa"

Dryjańska zwróciła również uwagę na paradoks, jakim jest bicie się po to, by pomóc ofiarom przemocy. "Dobrze, że NGO-sy dostaną tak potrzebne pieniądze. Tyle tylko, że można je było zdobyć w inny sposób. Cel nie uświęca środków" – napisała.