nt_logo

Niemcy zszokowani głupotą polskiego złodzieja. Nie mogli uwierzyć, co zrobił

Natalia Kamińska

10 sierpnia 2022, 20:01 · 3 minuty czytania
W Niemczech za Polakami nadal ciągnie się zła sława, że kradną samochody lub na przykład jakieś ich części. I niestety ciągle są takie przypadki. Niemieckie media informują, że pijany Polak chciał ukraść katalizator z jednego z aut przed supermarketem, ale... pod nim utknął i potrzebował pomocy.


Niemcy zszokowani głupotą polskiego złodzieja. Nie mogli uwierzyć, co zrobił

Natalia Kamińska
10 sierpnia 2022, 20:01 • 1 minuta czytania
W Niemczech za Polakami nadal ciągnie się zła sława, że kradną samochody lub na przykład jakieś ich części. I niestety ciągle są takie przypadki. Niemieckie media informują, że pijany Polak chciał ukraść katalizator z jednego z aut przed supermarketem, ale... pod nim utknął i potrzebował pomocy.
Polak utknął pod samochodem, z którego chciał ukraść katalizator. Fot. AP/Associated Press/East News
  • W Niemczech doszło do niecodziennego incydentu z udziałem Polaka
  • 35-latek utknął pod autem, z którego chciał ukraść katalizator
  • Policja szuka drugiego mężczyzny, który był prawdopodobnie jego wspólnikiem

Niemieckie media podają, że do zdarzenia doszło miejscowości Krefeld w Nadrenii Północnej-Westfalii. Na parkingu supermarketu przy ulicy Kurfürstenstrasse przewrócił się samochodowy podnośnik i uwięził pod autem znajdującego się tam 35-latka.

"Świadek zaalarmował służby ratunkowe, że ktoś utknął pod samochodem na parkingu supermarketu. Świadek zdarzenia i jakiś mężczyzna próbowali wyciągnąć nieszczęśnika spod samochodu, ale bezskutecznie" – donosi "Bild".

Złodziej z Polski utknął pod autem, kiedy próbował ukraść katalizator

Musiała zatem przyjechać straż pożarna. Strażacy dość szybko uwolnili mężczyznę, który następnie wyrwał się i uciekł. Policja jednak go złapała. 35-latek okazał się Polakiem.

– Powiedział, że podniósł samochód lewarkiem, aby ukraść katalizator. Gdy podnośnik się przewrócił, został uwięziony pod samochodem – przekazał mediom rzecznik lokalnej policji.

35-latek był pijany. Został zatrzymany

Mężczyzna był pijany. Został tymczasowo aresztowany i czeka na postępowanie karne. Był z nim też ktoś, kto był zapewne wspólnikiem, ale jego nie udało się zatrzymać policji. – Może być wspólnikiem, ale niestety nie mogliśmy go znaleźć – dodał rzecznik policji. Policja jest jednak przekonana, że uda się zidentyfikować nieznanego na razie mężczyznę.

Niestety takie incydenty źle wpływają na wizerunek Polaków za granicą, na co... akurat skarżył się w tym tygodniu poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta. Jak tłumaczył, żeby zrozumieć z czego, wynika spór z Unią Europejską "trzeba znaleźć odpowiedź w rysie historycznym".

– Przypomnijmy sobie czasy, jeszcze za czasów głębokiej komuny, kiedy to wmawiano, że Polak to pijak, człowiek leniwy, nieuczciwy, nie chce mu się pracować, niezdolny – mówił na antenie TVN24. W jego ocenie to "funkcjonuje w takiej przestrzeni, że my jesteśmy i cały czas będziemy musieli być traktowani jako naród gorszej kategorii".

W czerwcu w Dolnej Saksonii Polak uciekał przed policją 250 km/h

Przypomnijmy także inny incydent w udziałem Polaka w Niemczech w ostatnim czasie. Na początku czerwca policja landu Dolnej Saksonii chciała zatrzymać czarne BMW na drodze A38. Kierowca z Polski zdecydował, że postąpi inaczej i dodał gazu. Pędził przez granicę z Turyngią z prędkością 250 km/h.

"Celnicy jadący swoim pojazdem nie byli w stanie nadążyć za BMW" - powiedział wówczas rzecznik policji z Turyngii. Funkcjonariusze podjęli więc pościg z użyciem helikoptera. Polaka usiłowało złapać kilka radiowozów patrolowych. Amatorskiemu kierowcy rajdowemu udało się ujechać prawie 50 km. Przy zjeździe do miejscowości Bleicherode stracił panowanie nad pojazdem i wjechał z impetem w metalową barierkę ochronną. W konsekwencji auto rozbiło się.

Celnicy, którzy przybyli na miejsce wypadku zatrzymali tymczasowo kierowcę, który odniósł lekkie rany, następnie przekazali go funkcjonariuszom policji z Turyngii.