
Surowe przepisy finansowe w lidze hiszpańskiej sprawiają, że FC Barcelona podejmie zdecydowane działania, aby umożliwić natychmiastową rejestrację Roberta Lewandowskiego. Kataloński klub wydał oświadczenie w tej sprawie.
Niepewny debiut Lewego w La Liga
FC Barcelona zmierzy się z Rayo Vallecano w sobotę 13 sierpnia o 21:00. Do spotkania pozostało więc naprawdę niewiele czasu, a kataloński klub nadal nie zarejestrował ani nowych zawodników, ani tych, z którymi zamierza przedłużyć kontrakty. Obecna sytuacja wskazywałaby, że Robert Lewandowski w sobotę nie zadebiutuje w LaLiga.
Sytuacja wydaje się skomplikowana z powodu surowych przepisów finansowych ligi. Jednak w ostatnim czasie władze klubu zapewniały, że mają wszystko pod kontrolą, a do soboty piłkarze zostaną uprawnieni do gry. W piątek po południu na oficjalnej stronie FC Barcelony pojawił się komunikat w tej sprawie.
"Klub może ogłosić sprzedaż 24,5 proc. Barca Studios firmie Orpheus Media, zarządzanej przez pana Jaume Roure, za 100 mln euro. Dzięki tej inwestycji partnerzy strategiczni w Barca Studios wykazują zaufanie do wartości projektu i przyszłości treści cyfrowych w świecie sportu" – czytamy.
Czwarta "dźwignia finansowa"
Umowa jest uzupełnieniem dokumentu podpisanego 29 lipca z Socios.com. Działania te mają uzupełnić rozwój strategii cyfrowej, NFT oraz Web. 3. Zarobione środki pozwalają klubowi na uruchomienie czwartej dźwigni finansowej. Zarobione pieniądze zostaną przeznaczone zwłaszcza na rejestrację nowych zawodników.
Obecnie do gry nie zostali upoważnieni Robert Lewandowski, Jules Koundé, Franck Kessié, Raphinha, Andreas Christensen, Ousmane Dembélé oraz Sergi Roberto. Hiszpańskie media oceniają, że środki nie pozwolą na załatwienie sprawy wszystkich nieuprawnionych piłkarzy.
FC Barcelona nadal musi poszukiwać finansów, licząc na sprzedaże i zmniejszenie wypłat na kontraktach niektórych zawodników. Natomiast sobotni debiut Roberta Lewandowskiego w nowym klubie jest niemal pewny.
Nie tylko Duma Katalonii zmaga się z problemem
Władze La Liga skutecznie utrudniają zgłaszanie zawodników do sezonu 2022/2023. Jak twierdzi "Marca" przez surowe przepisy, które panują w Hiszpanii, nawet 60 proc. zawodników nadal czeka na rejestrację.
Media nie mają wątpliwości, winny jest sternik Javier Tebas. Sternik Primera Division, którą kibice na całym świecie nazywają po prostu La Liga, kurczowo trzyma się przepisów przyjętych przez kluby jeszcze w 2013 roku.
Przeczytaj także: FC Barcelona może stracić piłkarzy, jeśli nie zgłosi ich do LaLiga. Znaleźli winnego chaosu
Na ich mocy kluby Primera oraz Segunda Division muszą pilnować budżetowych założeń, nie mogą wydawać ponad stan i muszą wykazać przed rozgrywkami, na co przeznaczają środki. Od pensji piłkarzy, trenerów i wydatków na akademie, po zarobki z transferów, biletów i pieniądze od sponsorów.
Zobacz także
