Rosja zagęszcza atmosferę. Hipersoniczna broń w Kaliningradzie, a Miedwiediew grozi Polsce
Alicja Skiba
18 sierpnia 2022, 19:20·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 sierpnia 2022, 19:20
Na lotnisko w obwodzie kaliningradzkim niedaleko granicy polskiej zostały przeniesione trzy myśliwce z hipersoniczną bronią – tak obwieściło rosyjskie ministerstwo obrony cytowane przez Reutersa. Tymczasem Dmitrij Miedwiediew, były premier i prezydent Rosji i obecny Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa tego kraju, w swoim stylu grozi Europie. Określił nas również "wściekłymi Polakami".
Reklama.
Reklama.
Lotnisko Czkałowsk w obwodzie kaliningradzkim znajduje się zaledwie 70 km od granicy z Polską
Samoloty mają pełnić "całodobowy dyżur". Są uzbrojone w pociski hipersoniczne Kindżał, które mają mieć zasięg 2 tys. km oraz poruszać się z prędkością 3,4 tys. m/s
Dmitrij Miedwiediew apelował na Telegramie do Europejczyków, by wzięli "odpowiedzialność za krzywdzące ich sankcje wobec Rosji"
Zapewnił, że Rosja "chce pokojowej współpracy, handlu, wymiany"
Według informacji ogłoszonych przez rosyjskie ministerstwo w obwodzie kaliningradzkim zostały rozmieszczone trzy samoloty odrzutowe MiG-31 z hipersonicznymi pociskami Kindżał. Myśliwce znalazły się na lotnisku wojskowym Czkałowsk, które jest 70 km od granicy z Polską, doniósł Reuters, powołując się na resort obrony Rosji.
Samoloty mają pełnić na lotnisku "całodobowy dyżur", pogroziły władze Rosji. Obwód kaliningradzki jest obecnie punktem zapalnym w konflikcie największego kraju świata z Polską i Litwą po tym, jak to drugie państwo ograniczyło tranzyt rosyjskich towarów przez swoje terytorium.
W 2018 r. Władimir Putin zaprezentował pociski hipersoniczne Kindżał, które mają mieć zasięg 2 tys. km i mogą poruszać się z prędkością 3400 m/s. Przeznaczone są do zwalczania grup myśliwców oraz do ataków na bazy wojskowe, obiekty przemysłowe, czy centra komunikacyjne.
"Rosja popiera wszelkie rozsądne propozycje"
Tymczasem Dmitrij Miedwiediew, który niegdyś był prezydentem i premierem Rosji a obecnie Wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa tego kraju i – przede wszystkim – naczelnym krzykaczem Putina, po staremu grozi palcem Europie. Wezwał we wpisie na Telegramie mieszkańców państw Zachodu do "rozliczenia działań swoich rządów". Nie omieszkał również rzucić inwektywą w Polaków.
Według niego Kreml oczekuje apelu Europejczyków do władz państw UE, by wzięły "odpowiedzialność za krzywdzące ich sankcje wobec Rosji". Polityk uważa też, że "znaczna część Europejczyków nie popiera polityki władz swoich krajów wobec Rosji".
"Zwykli Europejczycy, w przeciwieństwie do swoich rządów, nie stracili zdrowego rozsądku i nie chcą zrywać kontaktów z Rosją" – perorował na Telegramie.
I dodał, że "rządy państw europejskich, zwłaszcza zubożałych Bałtów, wściekłych Polaków i uciekających do NATO Finów, walczą o to, kto będzie bardziej gniewnie mówił o ich chęci zerwania wszelkich stosunków z Rosją".
Miedwiediew serdecznie zapewnił, że Rosja "chce pokojowej współpracy, handlu, wymiany i innych rzeczy, które są normalne dla wszystkich", co więcej ten kraj "nie zamyka się na nikogo" i popiera "wszelkie rozsądne propozycje". Podkreślił, że to może być bardzo korzystne.
"Korzyść jest oczywista: w zimie jest o wiele cieplej i wygodniej w towarzystwie Rosji niż we wspaniałej izolacji z wyłączoną kuchenką gazową i wyczerpaną baterią" – wyjaśnił otwarcie.
"W UE też mogą zdarzyć się wypadki"
Niedawno informowaliśmy, jak Miedwiediew na swoim ulubionym Telegramie odniósł się do sprawy ostrzeliwania przez Rosję elektrowni jądrowej w Zaporożu i napisał, że "kijowskie szumowiny i ich zachodni patroni wydają się gotowi stworzyć nowy Czarnobyl".
"Rakiety i pociski leżą coraz bliżej reaktora elektrowni jądrowej w Zaporożu i magazynów izotopów promieniotwórczych. Mówią, że to Rosja. To jest oczywista, 100-proc. bzdura nawet dla ogłupiałej rusofobicznej publiki", skomentował, w swoim stylu, sytuację Miedwiediew.
Nie obyło się również bez pogróżek pod adresem ukraińskich sojuszników. Jak napisał były rosyjski prezydent, "Nie należy zapominać, że w Unii Europejskiej są elektrownie jądrowe. I tam też możliwe są wypadki".
Wzmożone ataki w Zaporożu
Ataki w przejętej przez Rosjan ukraińskiej elektrowni, nasiliły się w ostatnich dniach. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ostrzega, że sytuacja jest "poza kontrolą", a skutki ostrzałów to sytuacja zagrażającą bezpieczeństwu nuklearnemu w regionie. Zdaniem władz agencji, zagrożenie narasta z każdym dniem.