Michał Kamiński uważa, że Jarosław Kaczyński nie widzi w swojej partii miejsca na wolność słowa i demokrację, przez co jest niewiarygodny. Jego zdaniem, słowa o obozie koncentracyjnym wypowiedziane przez prezesa PiS podczas marszu, w którym jest Polska są "hańbiące".
Michał Kamiński w programie Moniki Olejnik w Radiu Zet skomentował czwartkowy marsz Prawa i Sprawiedliwości. Odnosząc się do słów Kaczyńskiego, który mówił, że marzy o państwie demokratycznym, w którym nie wyrzuca się dziennikarzy przypomniał, że to przecież Jarosław Kaczyński, kiedy miał władzę wyrzucił Bronisława Wildsteina z Telewizji Publicznej.
Dodał, że wstyd mu za to, że "siedział cicho, kiedy wyrzucano Wildsteina".
Obóz PiS-u
Michał Kamiński bardzo ostro skrytykował słowa lidera swojej byłej partii, który stwierdził że Polska jest niesuwerenna, a Unię Europejską przyrównał do obozu koncentracyjnego. – Polska jest wolna i suwerenna w takim zakresie, w jakim może być suwerenna w dzisiejszych czasach – podkreślił i komentując porównanie do obozu koncentracyjnego dodał: – To są słowa hańbiące. Jego zdaniem, takie wypowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości powinny się spotkać z ostrą reakcją społeczeństwa.
Kamiński zwrócił również uwagę, co posłowie PiS robią w takim razie w Parlamencie Europejskim. – Są w zarządzie obozu koncentracyjnego? – pytał. I dodał, że jeśli żyjemy w kraju, który nie jest suwerenny i jest pod dyktatem, to Jarosław Kaczyński i jego posłowie są kolaborantami, bo w tym uczestniczą – są w Sejmie i biorą pieniądze z budżetu tego niesuwerennego państwa. Kamiński uważa, że politycy tej partii powinni być konsekwentni i w takim razie nie powinni brać w tym udziału.
Wróg wolności słowa?
Europoseł podkreślił, że Polska jest demokratyczna, ale ta demokracja ma problemy. – Jarosław Kaczyński uniemożliwia dyskusję o prawdziwych problemach polskiej demokracji, bo dyskusję tę pociąga do absurdu– zauważył Kamiński. Według niego, jeśli prezes PiS domaga się wolności słowa, powinien zacząć od własnej partii, z której usuwa każdego polityka, który się na tę wolność słowa zdobędzie.
– Ziobro został wyrzucony z PiS-u za wolność słowa – podkreślił Kamiński. To z tego powodu, jego zdaniem z partią pożegnali się również m.in. Jacek Kurski, Joanna Kluzik-Rostkowska, Elżbieta Jakubiak. – Kaczyński nie widzi w swojej własnej partii miejsca na wolność słowa i demokrację. Dlatego jest niewiarygodny – podkreślił Kamiński.
Polityk uważa, że Jarosław Kaczyński zorganizował marsz 13 grudnia, bo wystraszył się Marszu Niepodległości, który odwoływał się do tych samych samych wartości, tylko w bardziej radykalny sposób. – PiS wystraszył się, że straci kontrolę – stwierdził.
Kamiński ostro odniósł się również do słów Kaczyńskiego o jego rozczarowaniu z powodu braku internowania. – Donald Tusk jest równie okrutny dla marzeń Kaczyńskiego o bohaterstwie jak Wojciech Jaruzelski. Brutalnie pozbawia go tych marzeń. Tu jest podobieństwo – zauważa polityk i dodaje, że wolałby, żeby Kaczyński zamiast krzyczeć, że "Polska jest zniewolona", był nawet cukierkowy, jak Donald Tusk w ostatnim spocie.
– Wolałbym, żeby Jarosław Kaczyński dyskutował w sposób, który utrudnia PO rządzenie – zaznaczył i dodał: – Jarosław Kaczyński ułatwia rządzenie Platformie Obywatelskiej.