– To, co stało się z Sejmem w ostatnich latach, to jest coś upiornego – powiedział Donald Tusk, komentując wpadkę ze swoim udziałem na antenie TVN24. Lider Platformy Obywatelskiej w ostrych słowach zripostował Mateusza Morawieckiego. Do incydentu odniosła się także dziennikarka stacji Agata Adamek.
– Myślę, że tym samym pokazał swoje prawdziwe oblicze i co myśli o ciężkiej pracy dla Polaków – zarzucił w ostatni piątek podczas spotkania z wyborcami w Smolajnach (warmińsko-mazurskie).
"Kontekst ma znaczenie – rozmawialiśmy o stylu obecnego parlamentaryzmu – w tym o zachowaniu marszałka Terleckiego wobec dziennikarzy, a więc przecież także wobec naszych Widzów" – napisała.
Następnie były premier odniósł się do krytyki ze strony Mateusza Morawieckiego. – Panie premierze, niech pan się chociaż raz spotka z ciężko pracującymi Polakami – odpowiedział.
– Niech ich pan spyta, czy Sejm pod rządami Terleckiego i Witek jest symbolem miejsca ciężkiej pracy. Myślę, że usłyszy dużo mocniejsze opinie niż moja w studio TVN – dodał.
Polityk przypomniał, że w sierpniu nie zbierze się "ciężko pracujący Sejm", choć "ludzie nad Odrą potrzebują pomocy".
– Chcę, żeby zabrzmiało to mocno, Sejm jest, jaki jest, wiemy co ludzie myślą o posłach. Poszedłbym nawet do piekła, żeby uratować Polskę przed bałaganem, jaki nam zgotowali – zapewnił.
Donald Tusk zaapelował także o jak najszybsze przyznanie poszkodowanym mieszkańcom znad Odry odpowiednich odszkodowań.
– Panie premierze Morawiecki. Mam dobry komunikat dla pana. Żeby pomóc ludziom, którzy tracą środki do życia i stracili podstawowe narzędzia zarobku, nie trzeba ustawy – tłumaczył.
– Pan może dziś, jutro, jednym podpisem podjąć decyzję o odszkodowaniach dla tych ludzi. Ta decyzja musi być natychmiastowa, żeby pomóc ludziom przetrwać – zaznaczył.