Posłanka KO Dorota Niedziela jest oburzona zachowaniem wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Chodzi o występ w materiale promocyjnym dealera ciągnika, który to ciągnik polityk miał dostać jako prezent ślubny. Posłanka złożyła w tej sprawie zawiadomienie do CBA. W rozmowie z naTemat.pl zdradza, czy jej zdaniem będzie jakaś reakcja ze strony rządu lub Solidarnej Polski ws. zachowania wiceministra.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczykurządził niedawno huczne wesele, w którym udział wzięło 500 gości. Uczestnicy bawili się do muzyki Bayer Full. Zespół disco polo zagrał im bowiem koncert.
Największe kontrowersje wywołał kosztowny ciągnik. Część osób zwróciła uwagę na oczywistą reklamę prywatnej firmy, a inni na cenę wozu. "Prezentza 1,5 miliona złotych! Ci to się potrafią bawić!" – skomentował poseł Platformy Obywatelskiej Marek Sowa.
I możliwe, że cała sprawa nie wywołałaby aż takich kontrowersji, gdyby nie fakt, że firma produkująca kosztowny model pojazdu wykorzystała przedsięwzięcie do materiału promocyjnego, opublikowanego w mediach społecznościowych.
"Teraz razem w gospodarstwie będziemy mogli z niego korzystać, a brat pozostaje jego właścicielem" – czytamy. Wiceminister uważa także, że doszło nie tylko do personalnego ataku, a do uderzenia w całe rolnictwo.
"Nawet takie momenty są wykorzystywane do brutalnej i kłamliwej gry politycznej" – napisał, po czym powtórzył: "Dlatego brutalną napaść polityczną na mnie i moją rodzinę odbieram jako atak na całe rozwijające się polskie rolnictwo".
Jak polityk odniósł się do sprawy wspomnianego materiału promocyjnego?
"Trzeba podkreślić, że to brat wyraził zgodę na film, ponieważ to formuła promocyjna firmy sprzedającej, stosowana u wszystkich jej klientów. Nie wiedziałem, że brat udostępni mi w użytkowanie ciągnik, więc jako osoba publiczna nie mogłem też nikomu zakazywać nagrywania. Ciągnik pozostaje własnością brata, więc to on podejmuje wszelkie związane z nim decyzje" – czytamy w oświadczeniu posła Solidarnej Polski.
– W oświadczeniu majątkowym wiceministra nie znajdziemy pokrycia kosztów takiej imprezy (...) Wiceminister rolnictwa bierze udział w reklamie komercyjnego podmiotu – zarzucał Borys Budka.
Stwierdził też, że "w normalnej sytuacji, doszłoby już do dymisji". - Ale przypomnę, że Kaczyński i spółka wzorują się na tym, co dzieje się w krajach, które z demokracją nie mają nic wspólnego - powiedział.
Czy będą jakiekolwiek polityczne konsekwencje dla wiceministra Kaczmarczyka? O tym rozmawiamy ze wspomnianą posłanką PO, Dorotą Niedzielą.
Adam Nowiński, naTemat.pl: Jak się pani czuje, atakując polskie rolnictwo, bo takie zarzuty pod adresem krytykującej jego zachowanie opozycji formułuje wiceminister Kaczmarczyk?
Dorota Niedziela, PO: To wyjątkowa buta, żeby uważać, że jeden z sześciu wiceministrów jest całym rolnictwem. Jestem w Sejmie trzecią kadencję, zawsze byłam w Komisji Rolnictwa, od dwóch kadencji jestem wiceprzewodniczącą, więc sprawy wsi i rolników nie są mi obce.
Czyli kto tutaj uderza w rolnictwo?
Jeśli rolnictwo miałoby wyglądać tak, jak minister Kaczmarczyk, to byłoby gorzej, niż jest naprawdę. To pokazuje tylko butę i arogancję członków Solidarnej Polski, a szczególnie pana wiceministra Kaczmarczyka, który jak wiemy, wszedł do Sejmu z list Kukiza, potem przeszedł do PiS, a teraz jest w partii Zbigniewa Ziobry.
Ten film reklamowy z wesela z członkami Solidarnej Polski, który nakręcił dealer ciągnika, mówi wszystko i nie trzeba więcej dodawać, bo ja bym wołała rozmawiać o sytuacji w polskim rolnictwie, która jest dramatyczna...
Ale niestety zamiast tego mamy aferę traktorową wiceministra Solidarnej Polski...
Dokładnie, a mam doniesienia, że rolnicy nie dość, że nie będą mieli węgla czy nawozów, to jeszcze nie mają rządu, który dba o ich interesy, tylko się dobrze bawi na imprezach ślubnych. Ale jak widać, władza sama się wyżywi.
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to jest prywatna sprawa pana ministra, czy on sobie robi ślub na 500 osób, czy więcej. Jasne, jeśli go stać, to proszę bardzo. Ja jestem daleka od krytykowania tego.
Natomiast wszystkie inne wątki tej sprawy pokazują, że to nie jest tak, że wiceminister wyprawił tylko huczne wesele. Wydaje mi się, że w jego żywotnym interesie było, żeby zobaczyło je jak najwięcej osób, bo to przecież on umieszczał te filmy w sieci.
Nie było tak, że to reporterzy próbowali się dostać na jego wesele, czy też ktoś z ukrycia nagrał moment przekazania kluczyków do tego ciągnika. Minister sam wpuścił ekipę z dronem, która nakręciła film promocyjny, a on sam jest jego głównym bohaterem.
Ponadto przeanalizowałam aktywność wiceministra i on już od czerwca pokazywał się z tą firmą dealerską. A sama firma też nie jest nieznana dla obozu władzy, bo robiła już zlecenia dla rządu, MON czy Wód Polskich.
Dziwię się, że politycy Zjednoczonej Prawicy w takim jawnym i ostentacyjnym pokazywaniu i promowaniu jednego producenta nie widzą niczego nieprzyzwoitego. Najwidoczniej nie, skoro potem minister Kaczmarczyk mówi, że to "atak na polskie rolnictwo". Ale to, co zrobił, jest co najmniej podejrzane i budzi pytania, a już na pewno jest niedopuszczalne w polityce.
No właśnie, bo czy politykom, a zwłaszcza członkom rządu, wolno występować w reklamach czy takich spotach promocyjnych?
Nie wolno, bo to jest korupcjogenne. O tym powinien wiedzieć każdy, kto wchodzi do polityki. Oczywiście zaraz komentatorzy sympatyzujący z drugą stroną sceny politycznej wyciągnęli argument, że przecież "Donald Tusk też jeździł samochodem X, to znaczy, że też go reklamował".
Jak można nie widzieć różnicy między tymi dwoma przykładami? Przecież każdy z nas posłów jeździ jakimś samochodem, ale nikt z nas, no oprócz wiceministra Kaczmarczyka, nie występował w filmiku reklamowym dealera tego pojazdu.
Ale pan wiceminister swoje pojawienie się w materiale promocyjnym dealera tłumaczy tym, że ciągnik nie jest jego, a brata i to był tylko symboliczny pokaz, że brat mu go pozwoli użytkować...
Tak, słyszeliśmy to wczoraj i widzieliśmy w oświadczeniu pana wiceministra. Nie wiem, czy to coś zmienia. To powinny ustalić służby.
Koalicja Obywatelska złożyła zawiadomienie do CBA ws. wiceministra Kaczmarczyka i co dalej? Czy sądzi pani, że będą z tego jakieś efekty?
Pierwszy efekt pojawił się od razu, bo z prezentu ślubnego, który przyjmował w świetle kamer, który został poświęcony przez księdza i przez niego samego butelką szampana, nagle zrobił się własnością brata, który tylko mu go użyczył. Czekam w takim razie na dalsze opowieści i rozwój tej historii, bo cały czas wokół niej jest sporo pytań bez odpowiedzi.
Wydaje się, że tych politycznych konsekwencji chyba nie będzie, bo Ministerstwo Rolnictwa sprawy komentować nie zamierza...
Wiceminister zdaje sobie sprawę, że za nim stoi minister Ziobro i Solidarna Polska, która w tej chwili skutecznie rozgrywa koalicję rządzącą. Szkoda tylko, że ta cała afera przykrywa prawdziwe problemy polskiego rolnictwa.