"Atak opozycji na ślubny prezent" – grzmią o aferze Norberta Kaczmarczyka "Wiadomości" TVP. Stacja Jacka Kurskiego przedstawiła komentarz wiceministra i jego brata. Opozycję oskarżyła zaś o wykorzystywanie uroczystości do celów politycznych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Norbert Kaczmarczyk wziął w ostatnich dniach ślub. Otrzymał od brata ciągnik wzięty na kredyt. Prezent ucieszył parę młodą, ale zdenerwował polityków opozycji – dodała. Następnie TVP zaprezentowała materiał Dominika Cierpioła.
W rozmowie ze stacją głos zabrał bohater afery. Wiceminister rolnictwa zapewnił, że nic nie przeszkodzi mu w celebrowaniu złożenia przysięgi małżeńskiej. – Mam na palcu obrączkę, jestem szczęśliwym mężem i nic tego nie zmieni – mówił.
Dla reportera Telewizji Polskiej to za mało. Postanowił sam podkręcić emocje. – Dla Norberta Kaczmarczyka to najszczęśliwszy dzień w życiu. Dla polityków opozycji to okazja do ataku – skrytykował, pokazując zdjęcia z sesji ślubnej pary młodej.
Następnie wytknięto posłance opozycji przejęzyczenie. Dorota Niedziela powiedziała, że ciągnik kosztował 1,5 miliarda, a nie 1,5 miliona złotych. – To przeciętny koszt nowoczesnej maszyny – wyjaśniał Cierpioł.
Przedstawiono także komentarz ze strony brata wiceministra. – Ja przede wszystkim nie rozumiem tego kwiku. Traktor został przekazany symbolicznie. Jest moją własnością. Został wzięty na kredyt – tłumaczył.
Następnie TVP stwierdziła, że rolnicy zwiększają potencjał swoich gospodarstw, sięgając po nowoczesne maszyny dzięki wsparciu, jakie ta gałąź przemysłu otrzymała od... Prawa i Sprawiedliwości.
Dyżurny ekspert "Wiadomości", redaktor naczelny Agencji Informacyjnej, Miłosz Manasterski stwierdził, że cała afera pokazuje "oderwanie opozycji od rzeczywistości". – Oni nie wiedzą, jak funkcjonuje polska wieś – skomentował.
Norbert Kaczmarczyk zaś niespodziewanie uderzył w Leszka Balcerowicza. – On niszczył polskie rolnictwo, przemysł rolno-spożywczy, likwidując je jednym podpisem – krytykował, odbiegając od tematu.
W rozmowie z naTemat nieco inną opinię przedstawił rolnik oraz przewodniczący AgroUnii Michał Kołodziejczak. – My, całe społeczeństwo pracujemy na tych nierobów, a oni się bawią. To jest powrót do ustroju feudalnego, pańszczyźnianego – powiedział.
– To jest przede wszystkim głupota, pokaz bufonady. Nie dość, że uważają się za lepszych, to jeszcze to wszystkim pokazują – dodał.