Piotr Balicki pożegnany przez ekipę "Tańca z Gwiazdami". "Przytulam was wszystkich"
Alicja Skiba
30 sierpnia 2022, 12:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 sierpnia 2022, 12:11
Dziennikarz Piotr Balicki, który zmarł 19 sierpnia, został pożegnany przez ekipę "Tańca z Gwiazdami" w pierwszym odcinku 13. edycji programu. Paulina Sykut-Jerzyna odczytała ostatniego smsa, jaki do niej wysłał przed śmiercią.
Reklama.
Reklama.
Piotr Balicki pracował przy programie "Taniec z Gwiazdami" od samego początku, czyli od pierwszej edycji. Zajmował się tam animacją publiczności jako tzw. warm-upper. Prezenter zmarł 19 sierpnia w wieku zaledwie 38 lat. Jego pogrzeb odbył się 26 sierpnia w Krakowie.
Prowadzący "Taniec z Gwiazdami" na antenie Polsatu oddali mu hołd na koniec pierwszego odcinka 13. edycji.
– W ostatnich dniach "Taniec z gwiazdami" stracił przyjaciela, osobę, która była we wszystkich edycjach programu, która powodowała, że wszyscy dobrze się tutaj bawiliśmy, że był ogromny aplauz i dobra zabawa. Wybacz Piotrze, że nie ma dzisiaj takiej energii, ale to dlatego, że jest nam trudno i bardzo nam ciebie brakuje – mówił Krzysztof Ibisz.
Z kolei Paulina Sykut-Jerzyna odczytała ostatnią wiadomość, jaką wysłał do niej Balicki. – "Przytulam was wszystkich" – przekazała, nie potrafiąc ukryć wzruszenia. Wyemitowano też krótkie nagranie poświęcone konferansjerowi, pożegnali go nie tylko prowadzący, ale też jurorzy z uczestnikami i partnerami.
Balicki miał wolę życia. O walce z chorobą mówił w "Mieście Kobiet"
Piotr Balicki był prezenterem, konferansjerem i animatorem publiczności, który miał okazję współpracować przy popularnych programach. Na swoim koncie miał współpracę z kilkoma stacjami telewizyjnymi, chociażby TVN-em, gdzie udzielał się przy "Mam talent", czy też na przykład Polsatem, gdzie pracował przy takich formatach jak "Taniec z gwiazdami" czy "Twoja twarz brzmi znajomo".
Jak relacjonowaliśmy, parę miesięcy temu Balicki przekazał koszmarne wieści dotyczące jego stanu zdrowia. Oznajmił, że znajduje się w Centrum Onkologiii niestety "nie ma spektakularnie pozytywnych perspektyw".
Później w marcu, po dłuższej chwili bez publikowania czegokolwiek na Instagramie, przerwał milczenie i napisał parę słów do zdjęcia, na którym było widać, jak osłabiony jest przykuty do łóżka. "Z okazji zaniepokojonych pytań informuję, że żyję i nawet jeszcze troszeczkę zamierzam" – relacjonował na InstaStory z Krakowa, gdzie czekał na kolejne spotkania z lekarzami.
W maju Balicki gościł w programie "Miasto Kobiet" w TVN Style.Zwierzył się, że lekarze dają mu zaledwie 30 proc. szans na skuteczne zwalczenie raka. Opowiedział o tym, jak doszło do koszmarnej diagnozy. Pierwsze oznaki zdawały się niewinne.
Balicki oznajmił, że pierwsza biopsja została przeprowadzona nieprawidłowo. Z kolejną usłyszał od specjalisty, że najprawdopodobniej ma czerniaka.
– Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze co powiedział: "Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy, gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty wewnątrz pod skórą. Nie jesteśmy panu zidentyfikować tego czerniaka" – przywołał rozmowę z medykiem.
Mimo kiepskich rokowań Balicki się nie poddawał. Miał wolę życia i zamiar wrócić do czynności zawodowych oraz spełnić swoje marzenia.
– Teraz, mimo że jest trochę gorzej, zacząłem planować. Niedługo rusza kolejna edycja "Mam talent". Kocham robić ten program. Kocham. Postanowiłem, że to będzie ten czas, kiedy ja chcę wrócić do pracy. Daję sobie jeszcze ten moment, żeby nabrać sił, zdrowieć. Mam pieniądze, żeby przeżyć do tego momentu i wtedy startuję. Mam już jakiś cel – zaznaczył.