nt_logo

Ależ szambo wylało się na "Pierścienie Władzy". Fani Tolkiena bombardują serial złymi ocenami

Zuzanna Tomaszewicz

02 września 2022, 13:14 · 3 minuty czytania
Minęło dopiero kilka godzin od premiery dwóch odcinków serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", a produkcja już jest bombardowana złymi ocenami na portalach takich jak Rotten Tomatoes i Filmweb. Fani J.R.R. Tolkiena zapowiadali wcześniej, że mają zamiar doprowadzić do anulowania tytułu po pierwszym sezonie.


Ależ szambo wylało się na "Pierścienie Władzy". Fani Tolkiena bombardują serial złymi ocenami

Zuzanna Tomaszewicz
02 września 2022, 13:14 • 1 minuta czytania
Minęło dopiero kilka godzin od premiery dwóch odcinków serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy", a produkcja już jest bombardowana złymi ocenami na portalach takich jak Rotten Tomatoes i Filmweb. Fani J.R.R. Tolkiena zapowiadali wcześniej, że mają zamiar doprowadzić do anulowania tytułu po pierwszym sezonie.
Tolkieniści bombardują "Władcę Pierścieni: Pierścienie Władzy" złymi ocenami. Chcą bojkotu serialu. Fot. New Line Cinema / Capital Pictures / East News
  • Fani Tolkiena bombardują serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" złymi ocenami na Filmwebie i Rotten Tomatoes
  • Na Twitterze wielu widzów ocenia jednak tytuł mianem "bardzo dobrego"
  • Warto pamiętać o tym, że niektórzy tolkieniści domagają się anulowania produkcji przez Amazon, nazywając ją "pluciem na grób autora"

Fani Tolkiena bojkotują "Pierścienie Władzy" i dają serialowi jedynki

Tego mogliśmy się spodziewać. Choć większość krytyków jest zgodna co do tego, że serial "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zaliczył udany start, to zapaleni fani J.R.R. Tolkiena i tak snują teorie, zgodnie z którymi wszyscy recenzenci dający dobre oceny temu tytułowi byli opłacani przez Amazona.

Nawet jeśli któryś z dziennikarzy powiedziałby, że tak wcale nie było, Tolkieniści zapewne rzuciliby tekstem: "To powiedziałaby właśnie osoba, która została kupiona przez Amazona".

"Pierścienie Władzy" goszczą na platformie Amazon Prime Video od zaledwie kilku godzin, a pierwsze oceny widzów są - jakby to ująć - druzgocące. Na Rotten Tomatoes opinie recenzentów przeliczono na ocenę 83 proc., zaś publiczności na 38 proc. Na rodzimym portalu, czyli Filmwebie, serial oceniono jak na razie na 3,5/10.

Co ciekawe, wyjątek stanowi IMDb, gdzie ocena serialu (z prawie 6 tys. oddanych głosów) wynosi 7/10.

Warto zauważyć, że nie wszyscy widzowie są zarejestrowani na tego typu stronach. Wiele osób chwali "Pierścienie Władzy" na Twitterze i nie zwraca uwagi na hejt, jaki wylewa się na produkcję, odkąd Amazon ją zapowiedział.

"'Pierścienie Władzy są świetnie. Jako adaptacja zostały wykonane naprawdę dobrze. Docenia sposób, w jaki zrobiono scenariusz. Tak, by nie był archaiczny i zbyt patetyczny"; "Na prawdę podoba mi się ten serial. Nie jest idealny, ale jest świetny"; "Obejrzałem pierwsze odcinki i są oszałamiające" – czytamy w mediach społecznościowych.

Miejmy również na uwadze to, że niektórzy fani Tolkiena apelowali wcześniej o bojkot serialu, zapowiadając, że chcą swoją aktywnością w internecie doprowadzić do anulowania adaptacji po pierwszym sezonie.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" jako adaptacja prozy Tolkiena

Akcja serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" rozegra się w II Erze Śródziemia, która według chronologii zaczęła się od upadku Morgotha. "Ten epicki dramat rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami z 'Hobbita' i 'Władcy Pierścieni' J.R.R. Tolkiena" – czytamy w oficjalnym opisie produkcji Amazon Prime Video.

Na łamach magazynu "Vanity Fair" twórcy zdradzili, że serial opiera się na dodatkach do trylogii, które możemy znaleźć na końcu tomu "Powrót króla". W zbiorze objaśnień przedstawiono wyrywkowo wydarzenia Pierwsze, Drugiej i Trzeciej Ery Śródziemia, w tym m.in. Królestwo Numenoru, Rodowody oraz plemię Durina.

"Złapcie parę oddechów i miejcie z tyłu głowy, że "Pierścienie Władzy" to adaptacja bazująca na trylogii 'Władcy Pierścieni', 'Hobbicie' i dodatkach do 'Powrotu króla'. Mając prawa wyłącznie do tych pozycji, trzeba było coś wymyślić i dodać. Tragedii nie ma, a rozwiązania przyjęte przez twórców mogą na pierwszy rzut oka wydawać się kontrowersyjne, ale w gruncie rzeczy są bezpieczne" – czytamy w recenzji naTemat.