Zasugerował, że prezes PiS jest homoseksualistą. Rusza proces Jana Pińskiego
Michał Koprowski
06 września 2022, 13:36·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 września 2022, 13:36
6 września w Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces, wytoczony dziennikarzowi Janowi Pińskiemu przez Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS postanowił skierować sprawę do sądu po sugestii publicysty, że może być homoseksualistą.
Reklama.
Reklama.
W 2021 roku Jan Piński zasugerował w sieci, że prezes PiS jest homoseksualistą i za sprawą swojej orientacji może być szantażowany
Sugestia nie spodobała się Jarosławowi Kaczyńskiemu do tego stopnia, że wniósł sprawę do sądu, a jego pełnomocnicy przedstawili jasne żądania
Do rozpoznania sprawy wylosowano sędziegoKarola Smagę
"Dlaczego Jarosław Kaczyński tak prześladuje LGBT"
Sprawa zaczęła się w marcu 2021 roku, gdy Jan Piński opublikował w serwisie YouTube film zatytułowany "Dlaczego Jarosław Kaczyński tak prześladuje LGBT". Dziennikarz stwierdził w materiale, że prezes PiS sam jest homoseksualistą i przez lata utrzymywał intymne relacje z kpt. Piotrem Polaszczykiem.
Podobnie opinie Piński udostępniał już wcześniej, jeszcze przed publikacją filmu. "Mam przyjaciela geja, który opowiedział mi, jak wyglądało życie tej społeczności przed 1989 rokiem. Otóż spotykali się na Dworcu Centralnym i jednym z uczestników tych spotkań był Jarosław Kaczyński" – napisał na Twitterze w lutym ubiegłego roku.
Kaczyński żąda przeprosin i 10 tys. zł na rzecz hospicjum
Początkowo pełnomocnicy Jarosława Kaczyńskiego zażądali usunięcia filmu oraz wpisu ze wszystkich portali i serwisów, ale Piński tego nie zrobił. Wówczas sprawa została skierowana do sądu.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, w ramach procesu prezes Prawa i Sprawiedliwościżąda przeprosin oraz wpłaty 10 tys. zł na rzecz Hospicjum im. Jana Pawła II w Ostrowcu. W celu zgromadzenia środków dziennikarz założył internetową zbiórkę. Dotychczas zebrał już ponad 53 tys. zł.
Sprawę rozstrzygnie sędzia, który "ma za sobą wiele spraw prasowych"
Jan Piński utrzymuje, że zdecydował się na upublicznienie sprawy, ponieważ - jak dowodzi - istnieje podejrzenie, że prezes PiSmoże być szantażowany domniemaną orientacją seksualną.
"Wyrażenie fałszywej troski o to, czy najważniejszy polityk nie jest szantażowany, brzmi zupełnie niewiarygodnie wobec [negatywnego] nastawienia pozwanego względem powoda. Dowód: publikacje w portalu Wiesci24.pl, którego pozwany jest redaktorem" – podkreślił pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
W sierpniu ubiegłego roku dziennikarz opublikował w sieci kolejny film, w którym poinformował, że zażądał oddalenia powództwa Kaczyńskiego, rozpoznania sprawy na drodze rozprawy i dopuszczenia dowodów.
Jak twierdzi Piński, prezes PiS zwrócił się do niego o polubowne rozwiązanie konfliktu, co nie zostało zaakceptowane. "GW" donosi, że do rozpoznania sprawy wylosowano sędziego Karola Smagę – "cywilistę, który ma za sobą wiele spraw prasowych".
Jerzy Dziewulski: "Czekam na pierwsze relacje ze sprawy Kaczyński vs Piński"
Rozpoczęcie procesu między Pińskim a Kaczyńskim skomentował na Twitterze były antyterrorysta i były poseł SLD Jerzy Dziewulski, który wątpi, aby o przebiegu rozprawy szeroko informowały media.
"Dziś czekam na pierwsze relacje ze sprawy Kaczyński vs Piński. Moim zdaniem sprawa dopuszczenia dziennikarzy do niej zostanie ograniczona. Jak nie to cud! Zobaczymy" – czytamy.