– Ja bym to badał – powiedział o osobach LGBT Jarosław Kaczyński. Ze słów prezesa próbował tłumaczyć się Ryszard Czarnecki. Wywołało to awanturę w studiu Radia Zet. –Rysiek, ale nie atakuj – wypalił wzburzony Włodzimierz Czarzasty i dodał, że europoseł wstydzi się za byłego wicepremiera, ale nie chce tego przyznać.
Awantura z Twittera i Facebooka przeniosła się prosto do mediów tradycyjnych. Na antenie Radia Zet byłego już wicepremiera próbował bronić Ryszard Czarnecki.
– Polska, gdy chodzi o statystyki przemocy wobec homoseksualistów, to znacznie więcej aktów przemocy jest na Zachodzie – zaczął europoseł PiS.
Wypowiedzi europarlamentarzysty z Prawa i Sprawiedliwości nie mógł znieść wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Lider Lewicy wprost zarzucił Czarneckiemu narzekanie na Kaczyńskiego w nieoficjalnych rozmowach.
– Rysiek, ale nie atakuj, bo to jest bez sensu. Jesteś inteligentnym facetem i dobrze wiesz, że opowiadacie bzdury – powiedział. – I za tego Kaczyńskiego wstydzisz się przed programem i po programie, a w trakcie programu nawet nie potrafisz swojego prezesa obronić – dodał wzburzony polityk.
– Mamy nadzieję, że Richard Henry Francis Czarnecki posmarował wcześniej dłonie wazeliną, bo od tej burzy braw może mieć odciski" – żartowało wówczas "Szkło kontaktowe".