Harrison Ford był jednym z gości na D23 Expo w Kalifornii. To wydarzenie Disneya, na którym zaprezentowano zwiastuny i zapowiedzi najnowszych produkcji. Pokazano też trailer "Indiana Jones 5". Największe emocje wzbudziły jednak słowa aktora wcielającego się w słynną postać. Co filmowy Indy miał na myśl?
Reklama.
Reklama.
80-letni Harrison Ford po raz piąty zagra Indianę Jonesa. Na ekranie zobaczymy też m.in. Madsa Mikkelsena i Phoebe Waller-Bridge
Premierę filmu wiele razy przekładano, a najnowszy termin przypada na przyszły rok
W czasie D23 Expo Harrison Ford mówił ze sceny łamiącym głosem. Większość zinterpretowała je jako pożegnanie z postacią Indiany Jonesa, ale część fanów sądzi, że ogłosił koniec kariery
D23 Expo 2022 było świętem fanów Disneya, Marvela i "Gwiezdnych Wojen", na którym zapowiedziano m.in. prequel "Króla Lwa" o Mufasie, zwiastun "Małej Syrenki", nowych Avengersów, czyli "Thuderbolts", czy 3. sezon "Mandaloriana". Jednym z najważniejszych punktów programu było wystąpienie Harrisona Forda. Aktor ma na swoim koncie wiele ikonicznych kreacji, a jedną z nich jest z pewnością Indiana Jones, którego zagrał już piąty raz.
Harrison Ford żegna się z Indianą Jonesem. Niektórzy widza w tym drugie dno
W swoim przemówieniu głos mu się łamał ze wzruszenia, ale często się też uśmiechał. "Dziękuję za to, że te filmy są tak niesamowitym przeżyciem dla nas wszystkich. Z dumą mogę powiedzieć, że ten jest fantastyczny" - zapewnił aktor. Po chwili wskazał na Phoebe Waller-Bridge ("Fleabag") mówiąc, że ona jest "jednym z powodów".
Następnie powiedział, że najnowsza część będzie z jednej strony bardzo "ludzką historią" (po sposobie jego wypowiedzi wierzymy na słowo), a z drugiej strony filmem, który "skopie wasze tyłki". Następnie w pewnym sensie nawiązał do swojego wypadku na planie, po którym uszkodził sobie bark – to był jeden z powodów przesunięcia daty premiery filmu.
Wystąpienie Harrisona Forda spotkało się z gromkimi brawami, ale i dało do myślenia widzom. Aktor z pewnością mówił, że "to by było na tyle" jego przygody z Indianą Jonesem. Co jednak i tak zasmuciło fanów, bo będą za nim tęsknić i nie wyobrażają sobie kogoś innego w tej roli. Część widzów jednak odebrała jego słowa jako zapowiedź końca kariery.
Indiana Jones 5. Zobacz zwiastun nowego filmu z Harrisonem Fordem.
Harrison Ford wciela się w postać Indiany Jonesa od ponad 30 lat. W najnowszym filmie ponownie spotka się ze starym druhem Sallah (John Rhys-Davies), usłyszymy muzykę Johna Williamsa, ale jego reżyserem po raz pierwszy nie jest Steven Spielberg, a James Mangold, który stworzył "Le Mans '66" i "Logan: Wolverine".
Oprócz Forda w filmie wystąpią też Phoebe Waller-Bridge, Mads Mikkelsen i Thomas Kretschmann, ale nie wiadomo, w kogo się wcielą. Nie znamy też podtytułu i o samej fabule też nic nie wiemy. Fani, bojący się o życie poszukiwacza skarbów, mogą jednak spać spokojnie. Steven Spielberg przyznał w wywiadzie w 2016 roku, że nie uśmiercą kultowego bohatera. Nowy reżyser raczej się nie wyłamie.
"Zwiastun 'Indiana Jones 5' jest wypakowany akcją. Była pustynia, było morze oraz retrospekcje z odmłodzonym Harrisonem Fordem. Przygoda czeka!" – czytamy w poście magazynu "Empire". Nowy trailer z D23 jeszcze nie został opublikowany w intrenecie – w sieci możemy zobaczyć na razie fanowskie montaże.
Zdjęcia do 5. części ruszyły 4 czerwca 2021 w Wielkiej Brytanii. Produkcja filmu spotkała się z wieloma perturbacjami. Wspomniana kontuzja Harrisona Forda, pandemia, a także... śmierć jednego z członków ekipy. 4 listopada ubiegłego roku w swoim pokoju hotelowym w Maroku znaleziono martwego operatora Nica Cupaca. Disney stwierdził, że jego śmierć nie była związana z produkcją.
Ostatni klaps na planie padł 26 lutego 2022 roku. Światowa premiera "Indiany Jonesa 5" zaplanowana jest na 30 czerwca 2023 roku. Harrison Ford może już nie będzie grał Indy'ego, ale to nie oznacza końca franczyzy. Już kilka lat temu szef Disneya Bob Iger zapowiedział, że chcą stworzyć całe uniwersum.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.