Po kilku dniach kontrofensywy Ukraińców w obwodzie chersońskim żołnierze Władimira Putina wyrazili gotowość do negocjowania warunków kapitulacji. Chcą jedynie mieć gwarancję objęcia ich ochroną prawa humanitarnego. W ręce Ukrainy wróciło aż kilkadziesiąt miejscowości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ostatnich dniach Wołodymyr Zełenski został też zapytany, czy jest gotowy usiąść z Władimirem Putinemdo stołu i rozpocząć negocjacje zmierzające do zakończenia wojny. – Mam taką zasadę, że nie rozmawiam z tymi, którzy stawiają ultimatum – skwitował.
Teraz szefowa biura prasowego Południowych Sił Zbrojnych Natalia Humeniuk przekazała, że Rosjanie chcą złożyć broń i skapitulować. Ich podstawowym warunkiem jest objęcie ich międzynarodowym prawem humanitarnym.
– Oddziały wroga szukają sposobów na nawiązanie kontaktu z naszymi jednostkami w celu prowadzenia tzw. negocjacji w sprawie możliwości złożenia broni i przejścia pod auspicjami międzynarodowego prawa humanitarnego – ogłosiła.
Wojna w Ukrainie – trwa kontrofensywa Ukraińców
Postępująca ofensywa ma znaczenie nie tylko militarne, ale i strategiczne. Ma bowiem pozytywny wpływ na ukraińskie morale. Ostatnie dni pokazały bowiem, że Rosjan można nie tylko przetrzymać, ale i pokonać.
Tymczasem, jak podaje "Ukraińska Prawda", żołnierzom Zełenskiego udało się dojść aż do granicy z Rosją. "Wróg pospiesznie porzuca swoje pozycje i ucieka w głąb wcześniej okupowanych terytoriów lub natychmiast na terytorium Federacji Rosyjskiej" – przekazał szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Oleg Synegubow.
Walki pozycyjne wciąż trwają w obwodzie ługańskim, donieckim i mikołajowskim. Dochodzi do ataków moździerzowych, artyleryjskich i rakietowych. Uszkodzono kolejne budynki mieszkalne, centra handlowe, wieżowce oraz fabryki.