Jak podaje białoruska agencja "Bełta", ćwiczenia wojskowe mają miejsce w Brześciu, które znajduje się tuż przy granicy z Polską. Manewry mają miejsce także w okolicach Witebska i Mińska.
Przedsięwzięcie nadzoruje szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi Wiktor Gulewicz. Manewry będą trwały aż do 14 września. Nie wiadomo, ilu żołnierzy konkretnie jest zaangażowanych w ćwiczenia.
Tamtejsze ministerstwo obrony przekazało zaś, że dla zapewnienia maksymalnej przejrzystości, aktywne fazy ćwiczeń mogą obserwować przedstawiciele korpusu wojskowo-dyplomatycznego obcych państw.
Jak podaje "Bełta", w ramach akcji wyznaczono aż trzy niezbędne do realizacji cele. Pierwszym z nich jest wypracowanie działań bojowych do "wyzwolenia terytorium czasowo zajętego przez wroga". Kolejnymi jest nauka "przywrócenia kontroli nad granicą państwa" oraz sprawne "wsparcie powietrzne wojsk".
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze dzień przed rozpoczęciem manewrów przy polskiej granicy, zakończyły się ćwiczenia wojskowe w Rosji. Według oficjalnych danych w inicjatywie Wostok-2022 udział brało 50 tysięcy żołnierzy nie tylko z Moskwy, ale również z Chin oraz Indii.
Według wywiadu Wielkiej Brytanii zaś w akcji udział wzięło nie więcej niż 15 tysięcy żołnierzy. Przedsięwzięcie osobiście nadzorował Władimir Putin i Siergiej Szojgu. Uwagę opinii publicznej zwróciły jednak nie manewry, a... noga dyktatora.
Przywódca Rosji nie był w stanie ukryć, że utyka na jedną nogę. Szczególny dyskomfort sprawiło mu zejście ze stopnia. Dziwny był także sposób, w jaki jego prawa ręka była unieruchomiona przy ciele
Poza spekulacjami dotyczącymi zdrowia Putina media ukraińskie zaalarmowały, że żołnierze biorący udział w ćwiczeniach mogą zostać skierowani prosto na front. Tymczasem, między Ukrainą a Rosją wciąż trwają zacięte walki o utrzymanie kontroli w Donbasie.
Wymiana ognia ma miejsce także w Chersoniu, gdzie 29 sierpnia Ukraińcom udało się przełamać pierwszą linię obrony Rosjan. Jest to element długo zapowiadanej przez Wołodymyra Zełenskiego kontrofensywy.
Wciąż jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o jakimkolwiek przełomie, bowiem front wojenny jest zbyt wielki. Administracja Zełeńskiego wskazuje jednak, że w najgorszym przypadku wojna zakończy się w lipcu przyszłego roku.