Krystyna Pawłowicz znana jest z wielu wypowiedzi, które wzburzają opinię publiczną. Tym razem posunęła się jednak tak daleko, że zareagował nawet prorządowy publicysta Rafał Ziemkiewicz, także znany z ciętego języka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Krystyna Pawłowicz skomentowała artykuł, w którym napisano, że Monika Olejnik wygląda jak licealistka
Sędzi Trybunału Konstytucyjnego do tego stopnia puściły hamulce, że wdawała się w kolejna pyskówki z coraz to nowymi osobami
Na wpisy Pawłowicz krytycznie zareagował publicysta "Do Rzeczy" i TVP Rafał Ziemkiewicz
Krystyna Pawłowicz nie zaprzestała charakterystycznej aktywności na Twitterze nawet po tym, gdy została sędzią Trybunału Konstytucyjnego, o czym wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.
Tym razem postanowiła skomentować urodę dziennikarki Moniki Olejnik. Pawłowicz odniosła się do jednego z artykułów, w którym napisano, że Olejnik wygląda jak licealistka. "Licealistka..." – napisała Pawłowicz i dodała do wpisu własne zdjęcie dziennikarki TVN24.
Internauci, którzy znają przecież Pawłowicz z nieszablonowej aktywności mimo wszystko nie mogli uwierzyć we wpis, który, dodajmy, był również reakcją na inny chamski wpis. "Ja w to nie wierzę. Jakież to prymitywne, pani sędzio. Co pani wyprawia?" – ocenił dziennikarz TOK FM Piotr Maślak,
"Powinna być taka ustawa, wskazująca stanowiska (w tym sędziowie TK), które traci się z mocy prawa za samo otwarcie konta w społecznościówkach" – napisał Ziemkewicz.
Na powszechną krytykę reagowała, w swoim stylu, Pawłowicz. "Proszę się nie wypowiadać na tematy UE, na których się pan nie zna i wprowadza innych w fundamentalne, popełniane przez siebie błędy... Proszę się skupić na uzupełnianiu braków swojej wiedzy i uczciwym prostowaniu swych błędów, a nie na moich wpisach o Monice Olejnik" – napisała Pawłowicz, która nazwała Maślaka "kłamczuchem", a Ziemkiewicza "megalomanem".
"Najuprzejmiej zwróciłem uwagę sędzi Pawłowicz, że jej zamiłowanie do internetowych zapasów w błocie, delikatnie mówiąc, nie licuje z godnością sędziego TK. W odpowiedzi nazwała mnie 'megalomanem'. Moim skromnym takie zachowania bardziej szkodzą PiS, niż inflacja i brak węgla" – odpowiedział jeszcze raz Ziemkiewicz.
"Megaloman. Ma pan problem z sobą samym. Polskiemu piśmiennictwu szkodzą pana często chamskie wpisy, częste bluzgi i nadęcie. Teraz proszę się jeszcze popłakać w ONZ. I w UE" – ripostowała Pawłowicz.
Na tym się jednak nie skończyło. Dyskutowała jeszcze z innymi internautami. "Idź już, filozofie, spać", "Wstydź się za siebie, Sabinko. I wyłącz TVN, i Onet. Zobaczysz, że zawstydzisz się, że tego słuchałaś i to czytałaś" - pisała. I tak dalej. Potem dodała jeszcze między innymi, że atakują ją "fale lewaków".
Co wolno sędziemu Trybunału Konstytucyjnego?
Warto przypomnieć, że zgodnie z Kodeksem Etycznym Sędziego Trybunału Konstytucyjnego każdy sędzia TK zobowiązany jest m.in. do "przestrzegania dobrych obyczajów", dbania o "autorytet Trybunału Konstytucyjnego", nieulegania "wpływom, które mogły naruszać jego niezawisłość" oraz nieangażowania się w "działalność, która mogłaby podważyć zaufanie do jego niezawisłości lub bezstronności".
Czytamy w nim również, że sędzia Trybunału Konstytucyjnego "nie uczestniczy w debacie publicznej dotyczącej spraw politycznych". Jest również fragment, który stanowi, że sędzia z wolności wypowiedzi korzysta w "sposób dopowiadający godności urzędu, który nie wpływa na niezawisłość sędziego lub jego bezstronność".