Putin ponosi porażki nie tylko w Ukrainie, ale i na froncie wojny gospodarczej z Zachodem. Rosyjski szantaż w sprawie dostaw gazu raczej nie zrobi już wielkiego wrażenia na Niemcach. Z najnowszych danych wynika, że potężne magazyny w RFN są wypełnione w ponad 90 proc., co oznacza, iż kryzysowy plan jest realizowany mocno przed czasem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niemcy to główny cel energetycznego szantażu ze strony putinowskiej Rosji
Na Kremlu spodziewano się, że ograniczanie dostaw gazu sprawi, iż rząd w Berlinie będzie miał problem z zapełnieniem zbiorników przed zimą
Okazuje się jednak, że ekipie Olafa Scholza gigantyczne magazyny gazu udało się wypełnić już w ponad 90 proc.
Niemcy a energetyczny szantaż Putina
Tuż po wybuchu wojny w UkrainieOlaf Scholz otwarcie opowiedział o tym, co usłyszał od Władimira Putina, kiedy w połowie lutego pojechał na Kreml, aby podjąć ostatnią próbę zapobieżenia konfliktowi. Gdy kanclerz Niemiec stwierdził, że inwazja będzie równała się z sankcjami i zerwaniem stosunków gospodarczych, rosyjski dyktator zagroził mu wizją niepokojów społecznych wywołanych brakiem dostępu do surowców ze Wschodu.
Szantażowanie odcięciem dostaw gazu i ropy rzeczywiście okazało się ulubioną odpowiedzią Rosji na wsparcie walczących Ukraińców przez państwa Europy Zachodniej. W Moskwie największe nadzieje na złamanie antyputinowskiego sojuszu wiązano z próbą wpędzenia Niemiec w kłopoty z zasobami gazu.
Rosjanie od lat byli dla RFN głównymi dostawcami, więc państwo to nie mogło dołączyć do grona tych, którzy ostentacyjnie zrezygnowali z interesów z Gazpromemi innymi kluczowymi dla Kremla spółkami. Im bardziej wojna się zaostrzała, tym ludzie Putina chętniej sięgali zatem po preteksty do ograniczania przepustowości gazociągów zasilających niemieckie magazyny, w tym nawet całkowicie zawieszając przepływ.
Ile gazu mają Niemcy na zimę 2023? Magazyny wypełniane lepiej niż planowano
Od dawna rząd Olafa Scholza – w tym przede wszystkim wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck – realizuje kryzysowy plan zapełnienia magazynów gazu w taki sposób, aby surowca nie zabrakło w okresie jesienno-zimowym. Poza wprowadzeniem rozwiązań oszczędnościowych Berlin korzysta z alternatywnych kierunków dostaw – zbiorniki wypełnianie są paliwem płynącym z gazociągów prowadzących z Norwegii, Belgii i Holandii.
I jak wynika z najnowszych danych opublikowanych przez NDR za Federalną Agencją ds. Sieci (niem. Bundesnetzagentur; BNetzA), 20 września magazyny gazu w Niemczech wypełnione były już w 90,1 proc. A to oznacza, iż ekipie Scholza kolejny etap kryzysowego planu udało się zrealizować przed czasem.
Na początku zakładano, że 1 sierpnia magazyny powinny być wypełnione w 75 proc., ale tego dnia udało się osiągnąć poziom aż 82 proc. Kolejny cel to było 85 proc. i miał on być osiągnięty dopiero... 1 października. Istotnym faktem jest również to, że już w połowie sierpnia tegoroczny poziom wypełnienia zbiorników przekroczył średnią z lat 2011-19.
Według analiz BNetzA taka ilość gazu w warunkach zimowych pozwoliłaby przetrwać RFN około dwóch miesięcy bez żadnych dostaw uzupełniających. O ile na rosyjski surowiec Niemcy powoli przestają liczyć, to scenariusz pełnego odcięcia państwa od dostaw gazu nie jest już realny.
Poza uzupełnieniami z zachodnich gazociągów ważnym wzmocnieniem będzie oddanie do użytku terminali, które ułatwią RFN korzystanie z dostaw skroplonego gazu ziemnego z różnych alternatywnych kierunków. Dwie takie instalacje w niemieckich portach powinny ruszyć jeszcze tej zimy.