Kanclerz Niemiec Olaf Scholz spotkał się w Tokio z premierem Japonii Fumio Kishidą. Spotkanie liderów dotyczyło wojny w Ukrainie oraz polityki zagranicznej Chin. Podczas wspólnej konferencji prasowej niemiecki przywódca otwarcie odniósł się do szantażu gazowego prowadzonego przez Kreml. – Wiemy, co mamy zrobić – stwierdził.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rosja zakręciła gaz Litwie, Polsce i Bułgarii. Litwa jednak od kwietnia zrezygnowała z kremlowskich surowców. Polska zaś przygotowała szereg zapasów. Decyzja Moskwy uderzyła przede wszystkim w Bułgarię
Szantaż gazowy wywołał obawy o siłę jedności Zachodu. To między innymi Warszawa krytykowała Berlin za zależność od rosyjskiego gazu, choć pod tym względem państwa zbytnio się nie różnią
Olaf Scholz oficjalnie zapewnił, że Niemcy wiedzą, jak odpowiedzieć na groźby Putina. Co więcej, nasz sąsiad ponownie zaostrza swoją politykę wobec Moskwy
Olaf Scholz nie ulegnie Władimirowi Putinowi. "Wiemy, co robić"
Zagrożone są kraje, które nie zastosują się do najnowszego putinowskiego dekretu, zgodnie z którym należy założyć specjalne konto w Gazprombanku, by następnie przelać pieniądze w rublach, a nie w euro.
– Trzeba być na to przygotowanym i jak już mówiłem, zaczęliśmy te przygotowania zanim wybuchła wojna i wiemy, co mamy zrobić – powiedział kanclerz Niemiec. Jak dodał, nie jest w stanie przewidzieć, czy Kreml przestanie wysyłać gaz także do jego kraju.
Szantaż gazowy nie tylko nie wpłynął, ale także zaostrzył postawę Berlina wobec Moskwy. Scholz oficjalnie ogłosił, że zorganizuje szkolenia dla Ukraińców z zakresu korzystania z haubic, dostarczanych przez Pentagon.
Niemcy zaostrzają kurs wobec Rosji
Co więcej, kanclerz spotkał się z Mateuszem Morawieckim. Równolegle prezydent Frank-Walter Steinmeier odbył wizytę u prezydentki Słowacji Zuzany Čaputovej. Obie rozmowy dotyczyły wsparcia humanitarnego dla uchodźców, militarnego dla Kijowa i krajów frontowych, a przede wszystkim osiągnięcia przez całą UE niezależności energetycznej od Rosji.
Jak pisaliśmy, szefowa niemieckiej dyplomacji ogłosiła, że Berlin do końca roku planuje zrezygnować z moskiewskiej ropy. Przygotowywane są także plany odejścia od gazu. Co więcej, kremlowski szantaż może jedynie przyśpieszyć ten proces.
– Niemcy całkowicie wycofują rosyjski import energii. Do lata zmniejszymy o połowę import ropy, a do końca roku zejdziemy do zera. A potem na wspólnej europejskiej mapie drogowej pojawi się gaz – ogłosiła Annalena Baerbock.