
Czwartkowy mecz Ligi Narodów UEFA pomiędzy Polską i Holandią to szansa na pojedynek dwóch napastników FC Barcelony. Kapitan Robert Lewandowski latem 2022 roku przejął numer 9 na koszulce Dumy Katalonii od Holendra, Memphisa Depaya. Czy obaj panowie mają sobie coś do udowodnienia?
Transferowa karuzela z odejściem Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium, trwała przez ładnych kilka miesięcy. Ostatecznie Polak opuścił mistrzów Niemiec, decydując się na przenosiny do FC Barcelony. Jasne było, że marka RL9, będzie od lata 2022 roku mocno promowana na terenie Hiszpanii. Początkowo jednak Polak musiał swoje odczekać, bo numer 9 na koszulce należał do innego piłkarza. Był nim Holender Memphis Depay.
28-latek w drużynie Dumy Katalonii pojawił się latem 2021 roku. Ze swoim rodakiem na ławce trenerskiej, Ronaldem Koemanem, nie osiągnął jednak w Katalonii spektakularnego sukcesu. Depay miał być odpowiedzią na rozstanie z Lionelem Messim. Wejście w buty genialnego Argentyńczyka dla nikogo nie byłoby jednak proste, zwłaszcza w stolicy Katalonii. Ostatecznie sezonu 2021/22 "Memphis" po prostu jak nazywany jest Holender, zdobył 13 bramek, rozgrywając łącznie 38 meczów dla Barcelony.
Zobacz także
Dla porównania, Lewandowski na starcie rozgrywek zdobył dla drużyny Xaviego Hernandeza już 11 goli. W sześciu spotkaniach LaLiga Polak ośmiokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Do tego Lewandowski dołożył trzy gole w Lidze Mistrzów.
Zgrzyt o "dziewiątkę" w Barcelonie
Transfery Lewandowskiego i Depaya będą porównywane. Panowie już na starcie musieli się dogadać, chociażby w kwestii numeru na koszulce. Chociaż początkowo Lewandowski grał w sparingach z "czternastką" na plecach, ostatecznie marka RL9 pojawiła się, razem z oficjalną prezentacją Polaka na Spotify Camp Nou.
– Rozmawiałem z Memphisem. Nie ma z tym problemu. Chciałem wyjaśnić tę sytuację, żeby między nami nie było jakichś nieprzyjemnych sytuacji. Od początku siedzieliśmy przy stoliku razem, w szatni jesteśmy obok siebie. Kontakt jest częsty. Z Memphisem mam fajny "flow". Porozmawialiśmy i nie ma żadnego problemu – przyznał kilka tygodni temu Lewandowski.
Barcelona próbowała jednak wypchnąć Depaya do innego klubu. Wydawało się, że Holender przeniesie się latem do Juventusu Turyn. Włoska legenda wykazywała zainteresowanie, ale sam Memphis nie był przekonany do przeprowadzki, zaledwie po sezonie występów dla Barcy.
Holender może chcieć coś udowodnić, zwłaszcza mając taką "konkurencję" w klubie, jak Lewandowski. Równie dobrze może się okazać, że obaj panowie znajdą swoje miejsce na boisku. Depay ostatecznie może zostać ustawiony na skrzydle, w ofensywnym tercecie Barcy.
– Lubię pokazywać, że jestem lepszy niż ktoś inny. Lewandowski jest światowym napastnikiem. Ma nosa do zdobywania goli, jest inteligentny. Mecz z Elche, to był pierwszy raz, kiedy graliśmy razem. To było miłe. Nigdy nie byłem prawdziwym napastnikiem, który zawsze jest w polu karnym i strzela głową – powiedział dla holenderskiego "De Telegraaf" Depay.
Kolejna okazja do gry z Lewandowskim, choć w przeciwnym zespole, już w czwartkowy wieczór. Tym razem reprezentacyjnie, w starciu polsko-holenderskim. Kibice Barcelony z pewnością mogą liczyć, że któryś z napastników, wpisze się na listę strzelców.
Spotkanie Polska – Holandia w 5. kolejce grupy 4 dywizji A Ligi Narodów odbędzie się w we czwartek 22 września na PGE Narodowym w Warszawie. Zawody poprowadzi Alejandro Hernandez z Hiszpanii, jego pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 20:45. Transmisja pojedynku w TVP 1, TVP Sport oraz Polsacie Sport Premium.
Zobacz także
