logo
Nagranie z protestów w Rosji po ogłoszeniu przez Putina częściowej mobilizacji (Zrzut ekranu). Fot. Twitter/ Gerashchenko_en
Reklama.
  • Rosjanie wyszli na ulice po ogłoszeniu przez Władimira Putina mobilizacji wojskowej.
  • W miastach całej Rosji odbywają się mniejsze lub większe demonstracje, w trakcie których zatrzymano już ponad tysiąc osób.
  • Jedna z zarejestrowanych sytuacji była dość kuriozalna.
  • Antywojenne protesty w Rosji

    Wczorajsze orędzie Władimira Putina wywołało panikę wśród rosyjskich obywateli. Wielu Rosjan nie chce iść na front i umierać na wojnie. Przez rosyjskie miasta przeszła fala antywojennych protestów, w trakcie których zatrzymano ponad tysiąc osób. Według opozycyjnej organizacji OWD-Info wczoraj wieczorem zatrzymano w sumie 1300 osób. Protestujący wykrzykują antywojenne hasła – "Niet wojnie" czy "Putin do okopów".

    Najwięcej demonstrujących zatrzymano w Petersburgu, bo aż 524 i w Moskwie – 502. Protesty odbyły się również w mniejszych miastach m.in. w Permie, Krasnojarsku, Ufie, Irkucku i Nowosybirsku, a także Chabarowsku w południowo-wschodnim regionie azjatyckiej części Rosji.

    Specyficzna sytuacja podczas protestu

    Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko opublikował w mediach społecznościowych nagranie kuriozalnej sytuacji. Widzimy na nim, jak dwóch młodych mężczyzn deklaruje swoją gotowość do zaciągnięcia się do wojska. – Wszyscy pójdziemy i będziemy bronić Rosji – deklaruje. Na pytanie, czy jest za mobilizacją wojskową odpowiada krótko, że tak. – Jutro wyjeżdżam na wojnę – mówi.

    Dalej następuje cięcie na nagraniu, a potem widzimy, jak mężczyźni są prowadzeni do więźniarki przez policjantów. Anton Heraszczenko posumował tę sytuację słowami: "Rosja i zdrowy rozsądek to dwie przeciwstawne rzeczy".

    Brutalnie tłumione manifestacje

    Protesty są brutalnie tłumione przez policję. Obrońcy praw człowieka informują, że uczestnicy akcji i dziennikarze byli bici. Jak pisaliśmy w naTemat.pl w mediach społecznościowych krąży nagranie z Nowosybirska, gdzie mężczyzna na proteście został zatrzymany po tym, jak wyznał: "Nie chcę umierać za Putina i za ciebie".

    Portal Meduza podaje, że w Moskwie z demonstracji wyniesiono dwie nieprzytomne osoby. Jak zauważył portal Ura.ru, Rosjanie, wychodząc na ulice, podejmują duże ryzyko. Uczestnicy protestów przeciwko mobilizacji wojskowej mają zostać zmobilizowani jako pierwsi. Zatem z protestów mogą trafić od razu na front.

    W sumie mobilizacja w Rosji ma objąć oficjalnie 300 tys. osób. Mówi się jednak, że na front zostanie wysłanych znacznie więcej osób. Dziś odbędzie się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy na szczeblu ministerialnym, z udziałem m.in. ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji, Dmytra Kułeby i Siergieja Ławrowa.