
24-letni kanadyjski aktor Ryan Grantham strzelił w tył głowy swojej matki, gdy 64-latka grała na pianinie w ich domu. Planował też zamach na premiera Kanady Justina Trudeau i masową strzelaninę – nie chciał, aby matka była świadkiem jego kolejnych zabójstw. Grantham, który zagrał m.in. w "Dzienniku cwaniaczka" i "Riverdale", został skazany na dożywocie i nie może ubiegać się o warunkowe zwolnienie przez następnych 14 lat.
Kanadyjczyk Ryan Grantham, który zadebiutował na ekranie w wieku 9 lat, zagrał w takich tytułach jak "Dziennik cwaniaczka", "Parnassus: Człowiek, który oszukał diabła", "Nie z tego świata" ("Supernatural") i "Riverdale".
Jego rozkwitająca kariera dobiegła jednak końca, gdyż został skazany przez sąd w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie na dożywotnie więzienie za zabójstwo drugiego stopnia. O warunkowe zwolnienie może ubiegać się za 14 lat – informuje "Variety".
Ryan Grantham zabił matkę i planował zabójstwo Justina Trudeau
31 marca 2020 roku Grantham strzelił w tył głowy swojej matki Barbary Waite, gdy 64-latka grała na pianinie w ich domu w Squamish w Kolumbii Brytyjskiej. Kobieta zmarła.
W sądzie wyjawiono, że krótko po morderstwie 24-latek nakręcił 4-minutowy film za pomocą kamery GoPro, w którym przyznał się do zabicia swojej matki i pokazał jej ciało. "Postrzeliłem ją w tył głowy" – miał powtarzać w kółko. Potem palił jointy, pił alkohol i poszedł spać.
Następnego dnia Grantham przykrył ciało matki prześcieradłem, ustawił wokół niego świece, zapalił je i zawiesił różaniec na fortepianie. Pojechał na wschód do Ottawy samochodem wyładowanym trzema sztukami broni, amunicją i 12 koktajlami Mołotowa. Jego zamiarem było zabicie premiera Kanady Justina Trudeau w jego rezydencji w Ottawie.
Grantham przejechał 50 kilometrów, po czym zmienił trasę i kierował skierował się do Hope w Kolumbii Brytyjskiej z planem masowej strzelaniny. Chciał ją przeprowadzić na Uniwersytecie Simona Frasera (którego niegdyś był studentem) w mieście Burnaby lub na moście w Vancouver.
Ostatecznie aktor zmienił zdanie i pojechał na komisariat policji we wschodniej części Vancouver. Przyznał się do zabójstwa matki i oddał w ręce policjantów.
Ryan Grantham skazany na dożywocie
Grantham przebywał w areszcie od 2020 roku. Aktor cały czas był pod opieką terapeutów – jak twierdzili podczas procesu jego prawnicy, od kilku miesięcy cierpiał na stany lękowe i depresję kliniczną. Miał między innymi nie radzić sobie z rosnącą popularnością. Odizolował się więc od ludzi, oglądał brutalne filmy w dark webie i palił marihuanę. Od dłuższego czasu myślał o samobójstwie lub zabiciu innych.
W czerwcu prokuratorka Michaela Donnelly powiedziała na rozprawie, że Grantham "chciał ocalić swoją matkę, aby nie widziała tego, co planuje zrobić". "Barbara Waite kochała swojego syna, była świetną matką i nie miała powodu, żeby się go bać" – cytuje ją TVN24.
Początkowo Ryan Grantham został oskarżony o zabójstwo pierwszego stopnia. 23 września 2022 roku przyznał się jednak do morderstwa drugiego stopnia. W kanadyjskim prawie grozi za to dożywocie – i właśnie taką karę otrzymał aktor. Nie wiadomo było jednak, po ilu latach będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe. Obrońcy Granthama ubiegali się o 12 lat, władze federalne – 17-18. Ostatecznie stanęło na 14.
Sędzina Kathleen Ker, która nazwała całe zdarzenie "tragicznym" i "łamiącym serce", określiła problemy psychiczne aktora "Riverdale" jako okoliczności łagodzące. Podkreśliła również, że Kanadyjczyk wyraził skruchę i sam poprosił o pomoc psychiatryczną, robił również postępy i dobrze zachowywał się w areszcie. Fakt, że Grantham sam oddał się w ręce policji i nie popełnił masowej strzelaniny oraz innych zabójstw, nazwała "zbawienną łaską".
– Nie potrafię wyjaśnić ani usprawiedliwić swoich działań. Nie mam na to usprawiedliwienia. Boli mnie, gdy myślę o tym, że zmarnowałem swoje życie. W obliczu tak przerażającego czynu "przepraszam" wydaje się bez sensu. Ale jest mi przykro każdą cząsteczką mojego ciała – powiedział w czerwcu, cytowany przez CBC.
Zobacz także
