"To koniec wiadomej sprawy – wyrok jest prawomocny. Jeszcze raz dziękuję mecenasowi Nowińskiemu" – krótko skomentował decyzję sądu na Facebooku Żulczyk. Pisarz w 2020 roku został oskarżony o znieważenie Andrzeja Dudy, a dokładnie nazwanie prezydenta "debilem". Ostatecznie Żulczyk został uniewinniony.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sędzia Małgorzata Janicz uznała, że celem Żulczyka nie było obrażenie prezydenta
Jakub Żulczyk nie popełnił przestępstwa
Śledztwo przeciwko Jakubowi Żulczykowi rozpoczęło się po zawiadomieniu przez osobę prywatną. Z aktu oskarżenia wynika, że wobec głowy państwa pisarz użył słowa "powszechnie uznanego za obraźliwe". W czasie pierwszej rozprawy w listopadzie 2021 roku pisarz nie przyznał się do stawianego mu zarzutu i złożył wyjaśnienia.
Żulczyk podkreślił, że nie miał zamiaru znieważenia prezydenta, natomiast chciał skrytykować jego działania, które jego zdaniem "były niemądre i narażały na szwank międzynarodową reputację Polski".
Ostatnia rozprawa miała miejsce w piątek 30 września i ostatecznie zamknęła sprawę trwającą od 2020 roku. W chwili ogłaszania wyroku Jakuba Żulczyka nie było na sali.
Oskarżony o znieważenie prezydenta
Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że Jakub Żulczyk nie popełnił przestępstwa. Za nazwanie Andrzeja Dudy "debilem" w internetowym wpisie groziło mu do 3 lat pozbawienia wolności. Mecenas Nowiński, obrońca Żulczyka, po ogłoszeniu decyzji powiedział, że "to ważne orzeczenie".
Zdaniem mecenasa bardziej szkodliwe społecznie od samego wpisu pisarza było "ciąganie go po sądach" i "rozdmuchiwanie tematu". W uzasadnieniu wyroku sąd podał, że wpis autora "miał za zadanie zwrócenie uwagi na problem". Nowiński wyraził też nadzieję, że prokuratura nie będzie dłużej "ścigać pisarza za jego opinie".
Sędzia Małgorzata Janicz prowadząca rozprawę w warszawskim Sądzie Apelacyjnym, podtrzymała wyrok pierwszej instancji (uniewinniający Żulczyka), uznając go za właściwą ocenę czynu oskarżonego. Według Janicz określenie Żulczyka pełniło jedynie "funkcję marginalną", a przy rozpatrywaniu sprawy powinno się brać pod uwagę cały wpis autora.
– Oskarżony podkreślał, że jego intencją nie było obrażenie prezydenta. Nie zostały przedstawione żadne dowody, które świadczyłyby inaczej – mówiła cytowana przez "Wyborczą" sędzia, przedstawiając uzasadnienie orzeczenia.
Przypomnijmy, że wpis Żulczyka na Twitterze dotyczył gratulacji, które Andrzej Duda przekazał prezydentowi USA, życząc "udanej kampanii" i oznajmując, że czeka na jego formalną nominację na urząd prezydenta USA przez Kolegium Elektorów.
Żulczyk w swoim wpisie wytknął Dudzie użycie sformułowania "nominacja przez Kolegium Elektorskie", podkreślając, że w USA nie ma żadnego federalnego ciała, które obwieszcza prezydenta-elekta. Robią to agencje prasowe. Pisarz podsumował polskiego prezydenta inwektywą "debil", za którą teraz groziło mu do 3 lat więzienia.