
Pensje w "Uważam Rze" były za wysokie, a tygodnik wcale nie przynosił kokosów. Takie wnioski można wyciągnąć z wywiadu, którego wydawca Presspubliki, Grzegorz Hajdarowicz udzielił… "Rzeczpospolitej".
REKLAMA
Zwolnienia i odejścia z "Uważam Rze" jeszcze długo będą odbijać się medialnym echem. I zapewne czkawką Grzegorzowi Hajdarowiczowi, który jest właścicielem tytułu. Hajdarowicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówi, że jest zdumiony wypowiedziami byłego naczelnego "URze" Pawła Lisickiego i jego ekipy o stanie finansowym i sukcesie tygodnika.
Ze szczególnym zdumieniem czytam o rzekomym zysku, jaki wypracowywało "Uważam Rze". Panowie zapominają o wysokich kosztach związanych np. z wynagrodzeniem zespołu. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: "Rzeczpospolita"
Hajdarowicz zdradza, że pensje w jego tygodniku były "niestandardowe", bo najwyższe ze wszystkich jego redakcji oraz w całej Polsce. Wszystko to składało się na to, że ostatecznie "URze" od strony ekonomicznej wychodziło tylko na niewielki plus.
Reklamodawcy niechętnie patrzyli na reklamowanie się w "Uważam Rze". To ogromna praca zespołu biznesowego doprowadziła do tego, że w tym tytule w ogóle znalazły się reklamy, głównie dzięki pakietom reklamowym innych tytułów. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: "Rzeczpospolita"
Wydawca nie wyklucza sprzedania, jak widać, problematycznego tytułu. Jeżeli pojawi się jakaś konkretna oferta to sprawa jest otwarta. Jednak Hajdarowicz wyjaśnia, na razie nikt taki się nie zgłosił.
Były redaktor naczelny "Uważam Rze", Paweł Lisicki tworzy nowy tytuł pod roboczą nazwą "tygodnik Lisickiego". Pismo ma pojawić się na rynku już na początku nowego roku.
źródło: "Rzeczpospolita"

