Ryszard Kalisz jest oburzony nieporadnością Radosława Sikorskiego podczas wizyty w Moskwie. Jego zdaniem, minister spraw zagraniczny poleciał na spotkanie z Ławrowem zupełnie nieprzygotowany, bez podstawowej znajomości prawa.
Ryszard Kalisz przyznał na antenie Radia Zet w rozmowie z Moniką Olejnik, że zasmuciło go odejście Marka Siwca. Dopytywany przez Olejnik, zaprzeczył pogłoskom, że i on ma zamiar odejść z SLD i stowarzyszyć coś wspólnie z Aleksandrem Kwaśniewskim. – Jestem z Aleksandrem Kwaśniewskim w stałym kontakcie. Nic nie tworzy, ale myśli co zrobić, żeby lewica była znaczącą silą polityczną w Polsce – podkreślił Kalisz.
Kaliszowi chodzi o tłumaczenie rosyjskiego MSZ i ministra Ławrowa, że Rosja nie odda wraku do zakończenia śledztwa prowadzonego w Federacji Rosyjskiej, bo jest dowodem w sprawie, więc nie ma takiej możliwości. Kalisz podkreślił, że to nie do końca prawda, bo można zrobić tzw. wypożyczenie, jeszcze przed zakończeniem śledztwa. – Panie ministrze niech pan weźmie swoich chłopców i przeczytajcie w końcu to prawo – apelował do Radosława Sikorskiego przypominając jednocześnie, że i Polskę i Rosję obowiązuje przede wszystkim konwencja chicagowska i jej 13 załącznik, w którym jest mowa, że dowód w sprawie można zwrócić jeszcze przed zakończeniem śledztwa.
Czytaj też: Radosław Sikorski zapowiada, że o wrak będzie walczył tak długo, "aż ktoś pójdzie po rozum do głowy"
Polityk przyznał, że jest to oczywiście kwestia woli politycznej, której po stronie rosyjskiej brakuje. Dlatego tym bardziej zdenerwowało go nieprzygotowanie ministra Sikorskiego. – Bardzo zły byłem o to, że Sikorski nie miał wiedzy, żeby odpowiedzieć – mówił nawiązując do uzasadnienia Ławrowa. – Ja żądam, żeby nasi ministrowie mieli przy sobie prawników. Minister Sikorski musi mieć podstawową wiedzę prawną jeżdżąc na takie spotkania – podkreślił.
Dodał, że Rosjanie nie mogą być ponad prawem i jeśli Polska występuje o zwrot, to powinni go zwrócić.