Kariera Dakoty Johnson ruszyła po zagraniu w erotycznym melodramacie "50 twarzy Greya". Z wypowiedzi aktorki po latach wynika jednak, że myślała, że zagra w zupełnie innym filmie niż ten, który ostatecznie trafił do kin.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kariera Dakoty Johnson ruszyła dzięki roli w filmie "50 twarzy Greya"
Aktorka niedawno udzieliła wywiadu "Vanity Fair", w którym skomentowała swój udział w filmie na podstawie prozy E.L. James
Gwiazda takich produkcji, jak "Córka" czy "Suspiria" myślała, że zagra w zupełnie innym filmie
Dakota Johnson o roli w "50 twarzach Greya" na podstawie prozy E.L. James
Chociaż Dakota Johnson w tym samym roku, w którym zagrała w filmie na podstawie twórczości E.L. James, wystąpiła również w "Nienasyconych" Luki Guadagnino czy "Pakcie z diabłem" z Johnnym Deppem w roli głównej, to właśnie występ w "50 twarzach Greya" otworzył jej drzwi do kariery – nawet pomimo tego, że otrzymała za niego Złotą Malinę dla Najgorszej aktorki.
Po latach od premiery filmu Johnson udzieliła wywiadu "Vanity Fair". Zdradziła w niej, że przez autorkę książki, reżyserów oraz studio, atmosfera na planie była niezwykle toksyczna.
– James miała ogromną kontrolę twórczą każdego dnia, i po prostu wymagała, aby pewne rzeczy się wydarzyły – opowiadała Dakota. Aktorka dodała również, że część kwestii dialogowych wymagała od niej "walki z sobą".
– Niektóre fragmenty nie nadawały się do filmu. Tandetnego monologu nie dało się powiedzieć na głos. To zawsze była walka – relacjonowała.
Kiedy na przesłuchaniu Johnson wygłosiła monolog Almy ze słynnego filmu "Persona" Ingmara Bergmana myślała, że produkcja, w której ma zagrać, będzie czymś wyjątkowym. Podobno jednak ten scenariusz został wyrzucony do kosza, gdy Charlie Hunnam zrezygnował z roli Christiana Greya.
Ostatecznie jednak Dakota nie żałuje, że zagrała w filmie, który stał się memem i niejako inspiracją dla polskiej serii "365 dni". Przyznała jednak, że początkowo "50 twarzy Greya" miało być czymś zupełnie innym.
– Jestem osobą seksualną i kiedy zainteresuję się jakimś projektem, chcę wiedzieć o nim wszystko. Dlatego robiłam filmy z rozbieranymi scenami. Zgłosiłam się jednak do zrobienia zupełnie innej wersji niż ta, którą ostatecznie nakręciliśmy – opowiadała.
Dakota Johnson w nominowanej do Oscara "Córce"
Dakota Johnson to amerykańska aktorka, będąca owocem związku Melanie Griffith i Dona Johnsona. W ostatnich latach Johnson wystąpiła m.in. w takich filmach, jak "Źle się dzieje w El Royale", "Suspiria", "Sokół z masłem orzechowym" czy "Córka". Ten ostatni był nominowany m.in. do Oscara i Złotych Globów.
"Z Dakoty Johnson jeszcze czasami ktoś się podśmiewa ze względu na jej rolę w serii 'Pięćdziesiąt twarzy Greya', ale aktorka sukcesywnie pokazuje, że ma do zaoferowania coś więcej niż zjawiskową urodę. W 'Córce' w roli młodej matki zmagającej się z trudami macierzyństwa poradziła sobie znakomicie" – można przeczytać w recenzji opublikowanej na łamach naTemat.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.