nt_logo

To nie jest kraj dla chorych na depresję? "Muszę przerwać terapię, bo mnie nie stać"

Diana Wawrzusiszyn

20 października 2022, 10:10 · 12 minut czytania
Psycholodzy i psychiatrzy alarmują, że Polacy w ramach oszczędności zaczynają rezygnować z dbanie o swoje zdrowie psychiczne. Jednocześnie jest to czas wielkich wymagań dla naszej psychiki – wojna u naszych granic, pandemia, inflacja, drożyzna w sklepach, coraz wyższe stopy procentowe – to wszystko sprawia, że mamy prawo czuć się gorzej. Na szczęście wciąż są miejsca, gdzie można zwrócić się po bezpłatną pomoc.


To nie jest kraj dla chorych na depresję? "Muszę przerwać terapię, bo mnie nie stać"

Diana Wawrzusiszyn
20 października 2022, 10:10 • 1 minuta czytania
Psycholodzy i psychiatrzy alarmują, że Polacy w ramach oszczędności zaczynają rezygnować z dbanie o swoje zdrowie psychiczne. Jednocześnie jest to czas wielkich wymagań dla naszej psychiki – wojna u naszych granic, pandemia, inflacja, drożyzna w sklepach, coraz wyższe stopy procentowe – to wszystko sprawia, że mamy prawo czuć się gorzej. Na szczęście wciąż są miejsca, gdzie można zwrócić się po bezpłatną pomoc.
Polacy coraz częściej rezygnują z leczenia depresji Photo by Gianfranco Grenar on Unsplash

  • Według  Instytutu Psychiatrii i Neurologii 8 milionów obywateli naszego kraju cierpi na różnego rodzaju problemy i zaburzenia psychiczne
  • Statystyki te nie uwzględniają dzieci i młodzieży, wówczas liczba ta wzrosłaby do 12 milionów
  • Październik jest miesiącem, w którym zwracamy szczególną uwagę na dobrostan psychiczny. 10.10 obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego

Ciężki czas dla zdrowia psychicznego 

W ostatnich latach przyszło nam żyć w bardzo ciężkich czasach dla naszej psychiki. Byliśmy świadkami pandemii, wielu z nas straciło swoich najbliższych lub znajomych. Doskonale pamiętamy tę dezorientację, strach, brak poczucia sensu.

Jeszcze pandemia się nie skończyła, a pojawił się kolejny, bardzo poważny bodziec – wojna u naszych granic. W lutym drżeliśmy na myśl o tym, że działania wojenne mogą przenieść się na polskie ziemie. W ostatnich miesiącach musimy nieść jeszcze jedno brzemię – rekordową inflację, wyższe raty kredytów, horrendalne rachunki za prąd i ogrzewanie. 

W czasach, gdy potrzebujemy zadbać o naszą głowę może bardziej niż kiedykolwiek indziej, wielu traci taki przywilej ze względów finansowych. Polacy w ramach oszczędności zaczynają rezygnować z dbanie o swoje zdrowie psychiczne. O tym, jakie niesie to ze sobą konsekwencje, rozmawiamy z psychologami, psychiatrami i psychoterapeutami.

"Muszę przerwać terapię, bo mnie nie stać"

– Wiadomo, że jak drożeje życie, raty kredytów idą w górę, a codzienne zakupy są coraz droższe, to w naszej piramidzie potrzeb zdrowie psychiczne schodzi na dalszy plan. Najpierw trzeba się najeść, potem opłacić rachunki, a dopiero potem myśleć o terapii – mówi w rozmowie z naTemat.pl psycholożka i psychoterapeutka Renata Składanek z Centrum Terapii Dialog.

I dodaje: – Zdarzają się przypadki, gdy pacjent nagle mówi, że jest mu przykro, ale musi na jakiś czas zawiesić terapię albo spotykać się rzadziej. Widzę to wśród moich pacjentów i słyszę od swoich znajomych po fachu. Ludzie mówią: tak, miałem rozpocząć terapię, ale muszę zrezygnować, albo przerwać, bo mnie nie stać.

Mniejsze zainteresowanie terapiami widzi również Prezes Centrum Terapii Dialog dr Michał Feldman.

– Jeśli chodzi o psychoterapię, to widzimy, że pacjenci w ostatnich tygodniach mówią o tym, że trudno im kontynuować leczenie ze względów ekonomicznych. Dla wielu osób koszt rzędu 600-1000 złotych miesięcznie jest teraz zbyt obciążający. Mówią nam, że mają dwa razy wyższe raty kredytu, że bardzo boją się kolejnych wzrostów cen i tego, że nie będzie ich stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Bardzo wielu z nich po prostu na psychoterapię nie stać – zaznacza. 

Z punktu widzenia finansowego dużo łatwiej jest pójść do psychiatry i wykupić leki, niż uczęszczać na terapię. A niestety badania naukowe pokazują, że w wielu sytuacjach psychoterapia daje o wiele trwalszy efekt niż leczenie farmakologiczne. W niektórych sytuacjach nie ma leczenia farmakologicznego, które byłoby równie skuteczne, jak psychoterapia. Michał FeldmanPrezes Centrum Terapii Dialog

Jakie są koszty terapii? 

Rzeczywiście, za wizytę u specjalisty przyjdzie nam sporo zapłacić. Po przejrzeniu kilku stron na portalu Znany Lekarz widzimy, że najtańsze wizyty zaczynają się od 150 do 160 złotych. Za te najdroższe zapłacimy nawet 500 czy 600 złotych. Przy czym w tym wypadku cena może wynikać z faktu, że terapia odbywa się w obcym języku lub u bardzo znanego specjalisty.

Na wspomnianym portalu średni koszt za pojedynczą wizytę u psychologa czy terapeuty wynosi 240 złotych. W przypadku terapii cenę należy pomnożyć przez liczbę spotkać. W niektórych ośrodkach stosuje się różne promocje, np. w sytuacji, gdy pacjent płaci z góry za dany okres. Jednak mało kogo na to stać.

Koszty wizyty u psychiatry według cen na Znanym Lekarzu już tak bardzo się nie różnią. Najtańsza wizyta kosztuje 230 złotych, a najdroższa 300 złotych. Średni koszt jednorazowej wizyty u specjalisty to 265 zł. Do tego należy doliczyć ceny lekarstw, które kosztują nawet kilkaset złotych.

Każdy psychoterapeuta stara się stworzyć taką bazę miejsc, do których można odesłać pacjenta, który potrzebuje pomocy, ale nie stać go na prywatne leczenie. Jednak taka baza nie jest zbyt bogata. W Warszawie czy innych dużych miastach nie ma tragedii, gorzej jest w małych miejscowościach, gdzie takich miejsc praktycznie nie ma. Renata Składanek psycholożka i psychoterapeutka z Centrum Terapii Dialog

Jakie są konsekwencje zawieszenia lub odrzucenia terapii?

Nagłe przerwanie terapii może być bardzo niebezpieczne dla pacjenta. Z powodów finansowych wiele osób porzuca też myśl udania się po pomoc i odkłada ją w czasie.

 – Bardzo się boimy, że kryzys gospodarczy, który niesie wiele zagrożeń społecznych, w połączeniu z brakiem pomocy osobom, które są bardziej wrażliwe i trudniej go znoszą, będzie skutkował różnymi dramatycznymi konsekwencjami – zwiększoną liczbą samobójstw, rozpadów związków, różnymi trudnościami w funkcjonowaniu społecznym – mówi Michał Feldman. 

Renata Składanek zaznacza, że przerwanie terapii niesie za sobą długofalowe ryzyko. – Jeżeli człowiek jest chory psychicznie i przestanie chodzić na terapię, to może się to skończyć bardzo źle, ponieważ zaburzenia lękowe wywołują różne skutki psychosomatyczne. Zdarzają się poważne choroby, z których potem wychodzi się latami albo długimi miesiącami. Druga strona medalu jest taka, że gros osób, które do nas przychodzą, to osoby z depresją. Nieleczona depresja często kończy się samobójstwem – podkreśla. 

Przychodzą do nas ludzie z wypaleniem zawodowym, z brakiem chęci do życia. Jeśli oni nie dostaną wsparcia, to nie będą w stanie funkcjonować. To jest trochę tak, jakbyśmy udawali, że osoby, które mają zapalenie płuc, mogą chodzić do pracy. Od naszej głowy – naszego nastawienia do życia – zależy bardzo dużo w naszym życiu. Renata Składanekpsycholożka i psychoterapeutka z Centrum Terapii Dialog

Diana Wyrębek Walters, psycholog, psychoterapeuta z Poradni Psychologicznej Online dla kobiet yourvoice.pl, zwraca uwagę, że zwiększająca się ilość osób chorujących na depresję czy zaburzenia lękowe oraz przeżywających inne trudności natury psychologicznej to konsekwencje życia w tak trudnych czasach.  – Ciężka sytuacja ekonomiczna wpływa bezpośrednio na obniżenie poczucia bezpieczeństwa, a co za tym idzie podwyższenie się poziomu lęku. Funkcjonowanie przy tak wysokim napięciu emocjonalnym obniża ogólny dobrostan psychologiczny, często też przyczynia się do powstawania chorób i zaburzeń psychicznych – zaznacza.

Recepta, ale wciąż nieidealna

Przy wyższych kosztach życia, a przez to braku możliwości opłacania prywatnego leczenia, często jedynym wyjściem pozostaje korzystanie z leczenia w ramach NFZ. Jednak publiczny system ma wiele wad. Jedną z największych bolączek są braki kadrowe. Brakuje zarówno psychiatrów, jak i psychologów i psychoterapeutów. O problemach systemowych i receptach na poprawę bezpłatnej opieki zdrowia psychicznego rozmawiam z dr. hab. Sławomirem Murawcem, rzecznikiem prasowym Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. 

– Przeciętne zarobki w publicznej opiece są marne. W ostatnich latach zaobserwowaliśmy odpływ specjalistów, zwłaszcza z leczenia szpitalnego. Psychiatrzy zatrudnieni dotąd w publicznych szpitalach przeszli do sektora prywatnego i zarabiają kilka razy więcej – zauważa.

– Z kolei, psycholodzy muszą na własną rękę się wyszkolić, zdobyć odpowiednie certyfikaty. To słono kosztuje, a zarobki w publicznej opiece zdrowotnej nie pokrywają poniesionych kosztów – dodaje.

Pensja w placówkach NFZ to około 3400 zł netto. Tego rzędu wynagrodzenie nie jest w stanie pokryć kosztów włożonych we własne wykształcenie.Renata Składanekpsycholożka i psychoterapeutka z Centrum Terapii Dialog

Brak lekarzy wpływa na wydłużające się kolejki i mniejszą dostępność publicznej opieki zdrowia. Jak poważny jest to problem, mówią nam statystyki. Jak wynika z danych Naczelnej Izby Lekarskiej z 2019 roku, w Polsce było wówczas nieco ponad 4,2 tys. lekarzy psychiatrów. Na 100 tys. osób przypada 8,75 lekarzy, dla porównania w Niemczech to 26,4. Gorzej jest tylko na Malcie (8,5) i w Bułgarii (8,07).

Jednak w ostatnich latach w życie wprowadzana jest reforma, która zakłada powstanie miejsc, w których każdy potrzebujący otrzyma pomoc. Jest to Pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego. 

– Obecnie w Polsce istnieją dwa systemy równolegle. Jest ten stary system, gdzie są szpitale psychiatryczne i poradnie zdrowia psychicznego. Tam rzeczywiście są długie zapisy, wielomiesięczne oczekiwania. Mówiąc delikatnie ten system jest nie w pełni wydolny – tłumaczy dr Murawiec.

– Jest też program pilotażowy Centrów Zdrowia Psychicznego. Niestety obejmuje on tylko część populacji. W całej Polsce powstało na razie 55 takich placówek, więc pokryty jest tylko ułamek zapotrzebowania – zaznacza.

I dodaje: – Dzięki Centrom Zdrowia Psychicznego osoby w potrzebie otrzymają szybko pomoc. W założeniu pomoc w przypadkach pilnych jest udzielana w ciągu 72 godzin. Natomiast to, jak dalece dostaniemy tam specjalistyczną poradę, zależy od danej placówki. Mają one bardziej za zadanie być taką pierwszą linią pomocy. 

Pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego obejmuje placówki, gdzie można zwrócić się po bezpłatną pomoc psychologiczną, psychiatryczną i psychoterapeutyczna również bez ubezpieczenia. Nie trzeba się zapisywać, umawiać, można przyjść w każdej chwili w kryzysie. 

Sławomir Murawiec tłumaczy też, że w takich placówkach nie ma bardziej wyspecjalizowanego programu leczenia np. anoreksji, bulimii czy szczególnych lekkoopornych zaburzeń. – To dopiero ma się tworzyć w oparciu o drugi i trzeci poziom, czyli tzw. programy specjalistyczne i w oparciu o kliniki. 

Mojego rozmówcę pytam także o to, co musi się zmienić, żeby opieka psychiatryczna była bardziej dostępna, a wizyta u specjalisty nie była luksusem. Sławomir Murawiec widzi dużą nadzieję właśnie w Pilotażu Centrów Zdrowia Psychicznego. – Docelowo ten system ma objąć całą Polskę. Wtedy miejmy nadzieję, będziemy w krainie większej dostępności pomocy psychiatrycznej – mówi. 

Teraz dążymy do modelu psychiatrii środowiskowej. W starym modelu (tzw. azylowym) szpitale były budowane gdzieś pod dużymi miastami np. Tworki czy Drewnica pod Warszawą. Model, do którego zmierzamy, jest taki, że na terenie zamieszkania danej populacji będą w miarę możliwości wszystkie formy opieki – przychodnia, oddział dzienny, zespół leczenia środowiskowego – z łatwym dostępem i personelem, który zna lokalne warunki i zapewni bezpośrednią pomoc na miejscu.

Sławomir Murawiec tłumaczy, że te centra miałyby być w takich budynkach, które nie wyróżniają się np. kamienieniach, żeby nie było to stygmatyzujące tak, jak szpital psychiatryczny. – To taka pomoc w sąsiedztwie, dostępna szybko i obejmująca wiele form niesienia pomocy – dodaje. 

Pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego został ostatnio przedłużony i potrwa do końca 2023 roku.

Jak jeszcze możemy się ratować, gdy w portfelu pusto? 

Wielu z nas szuka pomocy na własną rękę. Według Katarzyny Kucewicz nie jest to zły pomysł, ale tylko w sytuacji, gdy nas stan jest wystarczająco stabilny. – Jeżeli jesteśmy w bardzo głębokim kryzysie i zaczynamy mieć myśli o charakterze rezygnacyjnym czy samobójczym, to wtedy należy się zgłosić bezpośrednio do izby przyjęć najbliższego szpitala, gdzie jest oddział psychiatryczny – mówi Katarzyna Kucewicza. 

Psycholożka podkreśla również, że w sytuacji, gdy nasz stan nie jest fatalny i mamy siłę szukać pomocy, to dysponujemy całym wachlarzem możliwości. – W obecnych czasach możliwość poszerzenia swojej wiedzy psychologicznej i autopomocy jest spora, ale to nigdy nie zastąpi spotkania z psychoterapeutą – zaznacza Kucewicz.

– Mamy jednak do dyspozycji różne podcasty, webinary, książki o selfcare, fora dla osób doświadczających różnych zaburzeń, nawet profile psychoedukacyjne w mediach społecznościowych – wylicza nasza rozmówczyni. 

Niebagatelne jest również to, w jaki sposób odpoczywamy. Patrzenie się w ekran i binge-watching kolejnych serialów na Netflixie to nie najlepszy pomysł. Istotne jest stosowanie aktywnych form relaksacyjnych. 

– To może być joga, mindfulness, uważność, wizualizacje. Wszystko, co jest dostępne bezpłatnie na różnych platformach. Pomagają ruch, gimnastyka, spacery. Kiedy uważnie dbamy o swoje ciało, nasza głowa odpoczywa – stwierdza. 

– Są to narzędzia, które pozwalają zrozumieć siebie lepiej i mogą nam pomóc jakoś wytrzymać ten najgorszy czas oczekiwania np. na terapię NFZ. Musimy jednak pamiętać, że pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie zrobić samodzielnie. Tak, jak nie zrobimy sobie operacji czy USG, tak samo nie wyleczymy na własną rękę swoich problemów emocjonalnych. Nawet my terapeuci, posiadając całą fachową wiedzę, potrzebujemy swoich kolegów po fachu, w chwilach kryzysu. – zaznacza. 

Nie warto czekać do momentu, aż pewnego dnia nie będziemy mogli wstać z łóżka. Gdy widzimy, że coś się z nami dzieje, że nasza wydajność drastycznie spadła i nic nie jest nas w stanie polepszyć nam humoru, to znak, że należy skierować się do specjalisty. Podobnie jak z zapaleniem płuc - czując się źle idziemy po pomoc, a nie czekamy aż nam drastycznie spadnie saturacja. Kiedy nie dbamy o pogarszającą się kondycję psychiczną, świat zaczyna się nam powoli sypać - czujemy apatię, zniechęcenie do pracy, izolujemy się od ludzi. Nie warto czekać aż samo minie. Zdrowie psychiczne jest podobne do zdrowia fizycznego. Czasami nawet bardzo silne, dziarskie osoby tracą siłę.  Katarzyna Kucewiczapsycholożka i psychoterapeutka

Gdzie szukać pomocy:

116 123 – bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych w kryzysie emocjonalnym, czynny przez 7 dni w tygodniu w godzinach 14–22

(22) 855 44 32 – Ośrodek Interwencji Kryzysowej – pomoc psychiatryczno-pedagogiczna, czynny 7 dni w tygodniu całodobowo

(22) 484 88 01 – Antydepresyjny Telefonia Zaufania fundacji ITAKA, czynny cały tydzień z wyjątkiem soboty, godziny dostępne na stronie stopdepresji.pl

(22) 594 91 00 – Antydepresyjny Telefon Forum Przeciwko Depresji, czynny w każdą środę i czwartek od 17 do 19

Kliknij tutaj, żeby zobaczyć mapę placówek w Polsce objętych programem Pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego, gdzie można zwrócić się po bezpłatną pomoc psychologiczną, psychiatryczną i psychoterapeutyczna również bez ubezpieczenia. Nie trzeba się zapisywać, umawiać, można przyjść w każdej chwili w kryzysie.