Cezary Pazura opowiedział o filmach, które przeszły mu koło nosa. Jednym z nich była "Zemsta" Andrzeja Wajdy. Miał w nim zagrać Papkina, ale rola przypadła Romanowi Polańskiemu. Wajda zaproponował mu inną postać, ale Pazura odmówił. Napisał list do reżysera, którego żałuje do dziś. – Wujek Czarek dał, nie ciała, bo to byłoby zbyt delikatne, dał dupy! – przyznał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Okazuje się, że to Cezary Pazura miał zagrać Papkina w filmie "Zemsta" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Główna rola przypadła jednak ostatecznie Romanowi Polańskiemu
Reżyser zaproponował mu inną, mniejszą rolę, ale aktor uniósł się honorem i odmówił w pełnym żalu liście
Wajda odpisał na jego pretensje i wyraził ubolewanie. Pazura żałuje tego do dziś, ale i śmieje się z tej historii
Cezary Pazura prowadzi na YouTube swój kanał (swoją drogą, godny polecenia), na którym opowiada różne anegdoty z aktorskiego życia. W najnowszym odcinku wyjawił wszystkie role, których nie zagrał. Jedną z nich jest właśnie postać Papkina w "Zemście" z 2002 roku. To miała być jego "rola życia".
Do Pazury zadzwoniła Ewa Brodzka, która była drugim reżyserem obsady przy filmach Andrzeja Wajdy, i powiedziała: "Cezary, mam dla ciebie świetną wiadomość. Chyba dostaniesz rolę życia u pana Andrzeja Wajdy, Papkina w 'Zemście'". Pazura nie krył radości, bo to zawsze było jego marzenie, a do tego u mistrza Wajdy.
Cezary Pazura miał zagrać Papkina, ale Roman Polański go "wysiudał".
Jednak rolę sprzed nosa "sprzątnął mu" Roman Polański. Ewa Brodzka zadzwoniła później do niego drugi raz, by przykazać mu smutną wiadomość.
Cezary Pazura śmieje się teraz tej historii, a nawet jest dumny, bo "dostać kopa z takiej nogi, no to jest nawet przyjemne". Jeśli ktoś go pyta, "a to kto zagrał ciebie?", on odpowiada nonszalancko: "Romek, ten taki mały, Polański". Rozumie jednak, że Wajda i Polański byli kolegami z dawnych lat, więc nie wypadało mu odmówić.
Pazury napisał list z pretensjami do Wajdy. Reżyser mu kulturalnie odpowiedział.
Wajda zaproponował mu w ramach zadośćuczynienia epizodyczną rolę... murarza (a konkretnie Śmigalskiego, sługę Cześnika). Pazura uniósł się honorem i odmówił. W liście, którego żałuje do dziś. A jego rolę w "Zemście" zagrał Lech Dyblik.
Andrzej Wajda odpowiedział na list, który wszedł mu głęboko w pięty. "Panie Cezary, nie chciałem pana absolutnie obrazić. Po prostu pana uwielbiam i chciałem, żeby pan był w moim zespole, ale jeżeli pan nie chce, to ja tę decyzję pańską szanuję. Z poważaniem, Andrzej Wajda" - wspomina Pazura. I podsumował: "tak jak aktorem się bywa, tak głupim też się bywa".
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Wiesz co, tego Papkina to... bo Andrzej spotkał Romana Polańskiego, wiesz? I mówi mu, że robi "Zemstę", a Roman na to: "Wow! Super! Zawsze chciałem zagrać Papkina". I... Roman będzie grał Papkina.
Cezary Pazura
Wtedy coś mnie opętało. Sodówka. Zamiast krwi poczułem sodówkę. Złapałem za długopis i napisałem list do pana Andrzeja Wajdy... że też wtedy mnie ktoś nie pie****nął w rękę po przyjacielsku. Napisałem list, że mogłem przyjąć rolę Papkina albo inną, ale przepraszam bardzo mistrzu, do takiej roli jak murarz pierwczy czy drugi czy nawet trzeci, to nie potrzeba mojego talentu, tylko może to zagrać ktokolwiek.