
Doda opuściła studio po pytaniach u Wojewódzkiego i Kędzierskiego
W piątek o godzinie 20 w ramach podcastu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego o nazwie "WojewódzkiKędzierski" miał ukazać się wywiad z Dodą. Niestety z powodu nieporozumienia do rozmowy nie doszło. Przed premierą na stronie programu zamieszczono komunikat zatytułowany "Tu miała być rozmowa z Dodą".
"To krótki odcinek, bo jednak bez gościa. Doda opuściła studio (...) po dwudziestu minutach, pod wpływem pytań, jakie padły" – mogliśmy przeczytać w opisie odcinka.
Oświadczenie "WojewódzkiKędzierski"
Później Wojewódzki wyjaśnił, że od wielu lat ma problem z pytaniami, które mają wywoływać u rozmówców dyskomfort i być bardzo dociekliwe. – To nie miał być wieczór panieński czy spotkanie fan-clubu, tylko spotkanie z dziennikarzami – stwierdziła gwiazda TVN.
W obronie artystki stanął drugi z prowadzących. – Na usprawiedliwienie Dody... Robiliśmy research i jak wchodzisz w zakładkę "związki", to ja poczułem w sercu jedną rzecz: smutek. Mi się zrobiło jej żal – wyjaśnił Kędzierski.
Na odpowiedź Wojewódzkiego nie trzeba było długo czekać. – Ok, bo cała przewrotka reklamowa i osobościowa - żeby nie powiedzieć wizerunkowa Doroty - zakłada jej założenie, że my faktów nie łączymy. Miałem jeszcze ochotę zadać jej pytanie, jak osoba mocno dziś wspierająca środowisko LGBT, parę lat temu potrafiła używać słowa cio*a i ped*ł – dodał dziennikarz w oświadczeniu wideo.
Później Wojewódzki opublikował na Instagramie zdjęcie z wymownym opisem. "Dziennikarze to mili ludzie, którzy zadają niemiłe pytania" – napisał. "Pytania nie mają być miłe, a pokazać przede wszystkim prawdę"; "Chciałbym pogratulować świetnej akcji marketingowej"; "Wielcy ludzie argumentują, mniejsi się obrażają" – skomentowali jego obserwatorzy.
Dziwne oświadczenie Dody ws. podcastu u Wojewódzkiego i Kędzierskiego
Po aferze wokół podcastu "WojewódzkiKędzierski" Dorota "Doda" Rabczewska zamieściła na InstaStories relację, w której odniosła się do medialnego szumu wokół jej osoby. Co ciekawe, celebrytka wykorzystała otoczkę skandalu, by wypromować swoją nową płytę. W story pojawiły się dwa linki o nazwie "oświadczenie", które odsyłały do krążka "Aquaria" na Spotify i YouTube.
Zobacz także