Na poznańskim lotnisku awaryjnie lądował samolot z Londynu do Warszawy. Pilot podjął taką decyzję, gdyż na pokładzie zmarł jeden z pasażerów. Policja wykluczyła udział osób trzecich.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Pasażerowie zostali przewiezieni do gate'u. Trwa oczekiwanie na prokuratora, który musi pojawić się na miejscu – przekazał około godz. 14 Błażej Patryn, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Poznań-Ławica. Pozostali pasażerowie mieli wrócić potem do samolotu lub pojechać do Warszawy autokarem. Decyzję miał podjąć przewoźnik.
Z kolei Łukasz Kędziora z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformował, iż wykluczono, aby do śmierci pasażera przyczyniły się osoby trzecie.
Według raportu z lotu oraz ustnego oświadczenia załogi, zaraz po starcie samolotu, jeden z pasażerów 48-letni obywatel Gruzji uderzył w twarz swoją żonę, pił własny alkohol oraz zaczepiał innych pasażerów, krzycząc i używając w stosunku do personelu pokładowego oraz innych podróżnych wulgarnych słów.
Incydent na lotnisku w Warszawie
Mężczyzna nie chciał słuchać też tego, a co prosiła go załoga. Takie zachowanie mężczyzny spowodowało, że samolot wylądował w Warszawie. Tak zdecydował pilot.
Następnie mężczyzna dobrowolnie opuścił pokład samolotu i został przewieziony do pomieszczeń służbowych. Na miejscu okazało się, że jest on pijany. Dlatego też przekazano go Straży Miejskiej, która przewiozła go do izby wytrzeźwień.
– Taka sytuacja miała miejsce. Pan został nam przekazany, gdyż był pijany. Trafił do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ul. Kolskiej – informował wówczas naTemat.pl Jerzy Jabraszko ze stołecznej Straży Miejskiej.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.