Taylor Swift wydała niedawno swoją dziesiątą płytę. Zaledwie kilka dni po premierze albumu "Midnights" teledysk do piosenki "Anti-Hero" wywołał medialną burzę. Piosenkarka została oskarżona o fatshaming i fatfobię. W najnowszym wideoklipie pokazano scenę ważenia się. Na wadze pojawił się napis "gruba" i to on wywołał największe kontrowersje.Fani podzielili się w opiniach. Jedni twierdzą, że decyzja Swift o umieszczeniu wspomnianego słowa jest krzywdząca, a drugi, iż tak w taki sposób chciała opisać swoje doświadczenia z zaburzeniami odżywiania.Afera przyniosła oczekiwane skutki - z teledysku usunięto napis na wadze.Taylor Swift pracuje w branży muzycznej od ponad 15 lat. Można powiedzieć, że wiele widziała i wielu rzeczy się też nasłuchała. Być może kiedyś medialne afery, których była twarzą (czasem nie z własnej winy), robiły na niej większe wrażenie niż teraz. Ostatnia dekada nauczyła ją bowiem, jak mieć twardy tyłek.
Zarzucano jej, że wykorzystuje swoich byłych, by zdobyć jeszcze większą sławę. Ale tak po prawdzie - o czym miałaby śpiewać? Motyw miłości przewija się przez niemalże każdą piosenkę lecącą w radiu. Swift umawiała się z mężczyznami równie znanymi, co ona - rzadko jej chłopakami byli zwykli Kowalscy. Nie wypada więc winić jej za to, że miała takie, a nie inne życie miłosne. Grunt, że sama pisze sobie teksty, a nie wykorzystuje do tego tzw. ghostwriterów.
Fani często teoretyzują na temat tego, o kim śpiewa Swift. Jake Gyllenhaal, a może Tom Hiddleston? W kawałkach artystki nie pada żadne z tych imion, zatem argument, że ex załatwili jej karierę, jest maluczki w porównaniu z bolesną dla niektórych prawdą, która brzmi: "Taylor Swift jest jedną z lepszych tekściarek swojego pokolenia".
W pierwszych latach działalności królowa millenialsów miała nieco pod górkę. Jako 18-latka została upokorzona na oczach kamer i setek tysięcy widzów. W 2009 roku w trakcie odbierania nagrody MTV VMA na scenę wtargnął Kanye West zakłócając tym samym przemówienie idolki nastolatków. Raper sięgnął za mikrofon i powiedział, że statuetka w kategorii "Best Female Video" należała się Beyoncé.
Od tamtej pory Swift i West mieli ze sobą na pieńku. W 2016 roku Kim Kardashian, ówczesna żona kontrowersyjnego muzyka, opublikowała w sieci prywatną rozmowę telefoniczną męża z młodą wokalistką na temat utworu "Famous", w którym padły słowa: ""I feel like me and Taylor might still have sex. Why? I made that bitch famous".
Z rozmowy wynikało, że Swift zgodziła się, by West nazwał ją w piosence "dz*wką". – Chciała nagle zachować się tak, jakby tego nie zrobiła – wyznała w wywiadzie z "GQ" Kardashian. Później rzecznik artystki oznajmił, że zarzuty wobec niej są bezpodstawne. Nie zmienia to jednak faktu, że na Swift wylało się wiadro pomyj, a wielu fanów odwróciło się od niej.
Popowa gwiazda na chwilę zniknęła z mediów, by po jakimś czasie wrócić z płytą "Reputation", w której nie omieszkała śpiewać o konflikcie z Westem i jego obecną wtedy żoną. Swift znów znalazła się na górze list przebojów i wróciła do łask tzw. Swifties (taką nazwę nosi fandom piosenkarki).
Niedawno o Tay Tay mówiło się w mediach w kontekście zanieczyszczania środowiska. Według szacunków CelebJets wokalistka odbyła od stycznia do lipca 2022 roku aż 170 lotów. Afera ucichła po paru tygodniach.
Problemy wróciły do Taylor Swift niczym bumerang. W piątek 21 października światło dzienne ujrzał dziesiąty album studyjny Amerykanki zatytułowany "Midnights". Fani płyty "1989" byli zachwyceni nowym krążkiem, zaś miłośnicy "Folklore" mniej. Nic na niebie nie wskazywało, że piosenkarka znów znajdzie się pod ostrzałem krytyki.
Tuż po premierze albumu Swift wypuściła teledysk do utworu "Anti-Hero". Słyszymy w niej opowieść o wewnętrznych demonach, którym artystka musi stawiać czoła. Wideo klip był jawnym hołdem dla "Alicji w Krainie Czarów", ale to na scenę z wagą część fanów zareagowała oburzeniem.
W pewnym momencie Taylor Swift, która w teledysku gra siebie i swoje alter ego, staje na wadze, a licznik na urządzeniu pokazuje jej słowo "fat" ("gruba"). Scena miała odwoływać się do zaburzeń odżywiania, z którymi zmagała się autorka piosenki, lecz szybko narobiła gwieździe nowych wrogów.
– Kiedy miałam 18 lat, po raz pierwszy znalazłam się na okładce magazynu. Nagłówek brzmiał: "W ciąży w wieku 18 lat?" – mówiła o swoich problemach w wywiadzie z amerykańskim tygodnikiem Variety.
Widzom teledysku nie spodobał się sposób wykonania sceny – zdaniem niektórych słowo "fat" można było zastąpić czymś zupełnie innym; czymś, co nie obrażałoby uczuć osób niewpisujących się bezpośrednio w kanon szczupłej kobiety.
"Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla przedstawiania otyłości jako coś złego i budzącego strach. (…) Obawa przed wzrostem wagi jest nieodzownym elementem fatfobii”; ""Teledysk Taylor Swift, w którym piosenkarka spogląda na wagę i widzi napis "gruba", to gówniany sposób na opisanie swoich problemów z ciałem. Zaburzenia odżywiania nie są usprawiedliwieniem fatfobii"; "Tayor nigdy nie próbowała walczyć z fatfobią. Po prostu mówi o swoich zaburzeniach w sposób fatfobiczny" – komentowali internauci.
Głosy były podzielone. Jedni krytykowali Swift, drudzy jej bronili. "Miała zaburzenia odżywiania. Odnosi się do tego, że nadal musi z tym żyć. To nie jest fobia"; "Każdy, kto mówi, że Taylor jest fatfobiczna w 'Anti-Hero', najwyraźniej nie słuchał tej piosenki. Mówienie, że nie można czuć się w ten sposób, ponieważ jest się 'chudym', jest krzywdzące"; "Taylor Swift nie jest fatfobką i musicie przestać demonizować ludzi z zaburzeniami odżywiania, którzy chcą opowiedzieć o swoich problemach" – broniła część fanów.
Co ciekawe, negatywny odbiór teledysku przyniósł oczekiwane skutki. Fani zauważyli, że z teledysku (wersji Apple Music) zniknęła sekwencja z ważeniem się. Wideo klip na YouTube wciąż jednak zawiera tę scenę. Swift nie wydała jeszcze żadnego oficjalnego oświadczenia, w którym odpowiedziałaby na zarzuty dotyczące fatshamingu i fatfobii. Nie wiadomo też, czy zmiana była decyzją odgórną Apple'a czy jednak samej gwiazdy.
Niezależnie od tego słuchacze Swift są zadowoleni z faktu, że w tak krótkim czasie teledysk został zaktualizowany. Dyskusja, czy artystkę słusznie oskarżono o fatshaming, wciąż trwa. "Żeby 1 sekundę zamienić w fatfobię, to trzeba się postarać" – czytamy w jednym tweecie.