Trylogia "Powrotu do przyszłości" była jednym z hitów lat 80. Gwiazdor serii Michael J. Fox niedawno stwierdził, że miałby pomysł na remake. Jego zdaniem w jego roli powinna zastąpić go dziewczyna.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Powrót do przyszłości" to trylogia wyreżyserowana przez Roberta Zemeckisa
Gwiazdorem serii był Michael J. Fox, który wcielał się w Marty'ego McFly'a
Aktor stwierdził, że w jego roli w remaku powinna zastąpić go dziewczyna
Remake "Powrotu do przyszłości"
"Powrót do przyszłości" obok "Gwiezdnych wojen" czy "Indiany Jonesa" był jedną z popularniejszych serii filmowych lat 80. Ostatnia trzecia część cyklu zadebiutowała w kinach w 1990 roku.
Chociaż co jakiś czas pojawiają się plotki dotyczące powstania remaku, raczej się na to nie zanosi – podczas 30. rocznicy filmu jego reżyser Robert Zemeckis i współscenarzysta Bob Gale rozwiali wszystkie pogłoski, zapewniając, że "nie mają planów ani chęci nakręcenia kolejnego filmu z serii 'Powrót do przyszłości' – ani części IV, ani remake'u części pierwszej".
Michael J. Fox chciałby, żeby zastąpiła go dziewczyna?
Film najprawdopodobniej nie powstanie, jednak gwiazdor serii, czyli Michael J. Fox wcielający się w Marty'ego McFly'a miałby pomysł, kto powinien zastąpić go w roli głównej. W wywiadzie udzielonym "Entertainment Tonight" stwierdził, że powinna zastąpić go dziewczyna.
"Właściwie pomyślałem, że jeśli zrobią ten film ponownie, powinni to zrobić z dziewczyną jako Martym. Jest coś [w tej serii], co łączy się z ludźmi na każdym poziomie. Po prostu czuję, że to wróci" – skomentował aktor. Propozycja J. Foxa nie spodobała się jednak szczególnie fanom trylogii, którzy to właśnie jego wciąż widzieliby w roli głównej.
Kariera Michaela J. Foxa wystrzeliła właśnie po kultowej trylogii Zemeckisa. Aktora zagrał również m.in. w "Przerażaczach" Petera Jacksona oraz "Marsjanie atakują!" Tima Burtona. J. Fox jest także laureatem czterech Złotych Globów – trzech za serial "Spin City" oraz jednego za "Family Ties". Obecnie aktor ma 61 lat i zmaga się z chorobą Parkinsona.
Czarnoskóra "Mała syrenka" wciąż wzbudza kontrowersje
Przypomnijmy, że nietypowe castingi wciąż wzbudzają kontrowersje. Już od dwóch lat wiadomo, że w fabularnym filmie Disneya "Mała syrenka" w tytułową rolę wcieli się czarnoskóra aktorka i piosenkarka Halle Bailey, która swoją karierę zaczęła od wstawienia ze swoją siostrą na YouTube coverów znanych piosenek.
Niedawno zaprezentowano pierwszy teaser filmu. Można na nim zobaczyć aktorkę w całej krasie, jak wygląda jako Ariel oraz usłyszeć jej głos, którym zachwycał się reżyser. Niestety, od razu pojawiły się nieprzychylne komentarze.
"Nie no, to nie jest Arielka", "Tak się ucieszyłam i tak samo mocno rozczarowałam się, widząc aktorkę", "Dziwnie się czuję, jak patrzę na jej twarz" – można przeczytać w komentarzach na fanpage'u Disney+.
"Moja ekscytacja zgasła tak szybko jak się pojawiła. Uwielbiałam tę postać z dziecięcych lat.... I te piękne włosy, które falowały w wodzie.... No dredy/warkocze takiego efektu robić nie będą.... Aktorka też .... Zupełna pomyłka aktorska" – czytamy kolejną opinię.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.