Prezydent USA Joe Biden podniósł głos na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego podczas jednej z ich rozmów telefonicznych w czerwcu. Miał być zirytowany prośbami ze strony Kijowa o broń.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wojna w Ukrainie trwa już ponad osiem miesięcy. W tym czasie Zachód, w tym m.in. USA i kraje UE dostarczyły do Kijowa mnóstwo broni
Jak się jednak okazuje, kulisy tych dostaw bywały nerwowe. Amerykańskie media donoszą, że Wołodymyr Zełenski miał tak zirytować pewnego razu Joe Bidena, że ten na niego krzyknął
Jednak rozmowa telefoniczna między dwoma liderami w czerwcu rozegrała się inaczej niż poprzednie. Stacja NBC, powołując się na cztery źródła, informuje, że Biden ledwo skończył mówić o kolejnych miliardach na broń dla Ukrainy, kiedy Zełenski zaczął wymieniać, czego potrzebuje, a nadal tego nie dostaje.
"Biden stracił panowanie nad sobą" – powiedzieli ludzie zaznajomieni z tą rozmową. Prezydent USA miał powiedzieć podniesionym głosem, że Amerykanie są już hojni, a jego administracja i wojsko amerykańskie ciężko pracowały, aby pomóc Ukrainie. Jak dodał, Zełenski mógłby zatem okazać trochę więcej wdzięczności.
Władze USA i Ukrainy nie chciały skomentować stacji tych doniesień. Jak już wiemy, mimo czerwcowego napięcia, Waszyngton cały czas wspomaga Kijów militarnie i finansowo.
Zmiana tonu pomogła w relacjach z Niemcami
Warto tutaj przypomnieć, że kiedy pojawiło się to napięcia między Ukrainą a USA w Europie, a przede wszystkim w Niemczech zmieniło się podejście wobec wsparcia dla tego kraju. Kijów najpierw zdecydował, że odwoła ambasadora w Niemczech Andrija Melnyka. Stało się to na początku lipca.
Były już ambasador Ukrainy w RFN wielokrotnie obrażał niemieckich przywódców i elity. Dyplomata miał na swoim koncie nawet personalne ataki na samego kanclerza Olafa Scholza. Ukrainiec zwymyślał na przykład przywódcę Niemiec słowami "Beleidigte Leberwurst", co dosłownie można przetłumaczyć jako "obrażoną wątrobiankę".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.