
Człowiek, który ukradnie rower wart więcej niż 250 złotych, jest uznany za przestępcę i może zostać skazany na karę więzienia. Przemytnik, który okantuje państwo na kilka tysięcy złotych, zostanie potraktowany jak pirat drogowy i… w najgorszym wypadku dostanie mandat.
.
Zysk duży, kara mała?
Przemyt nigdy nie będzie zwalczony za pomocą kar. Ten przemyt drobny jest pochodną od biedy, a sankcje nic tu nie zmienią. Jest możliwość ograniczenia tego zjawiska jedynie poprzez skuteczną kontrolę systemową, bo drobnych przemytników nie odstraszy nawet zagrożenie więzieniem.
Co z tymi, którzy przemycają małe ilości papierosów, a potem sprzedają je w gronie znajomych lub na lokalnych bazarach? Tutaj także praktyka nie przystaje do teorii. Nawet 80 proc. przyłapanych na gorącym uczynku przemytników i handlarzy kończy całą sprawę w drodze negocjacji z funkcjonariuszami Służby Celnej.
Więzienie za przemyt w dużych ilościach to konieczność. Nawet jeśli ci przemytnicy mają na utrzymaniu rodziny. Nie ma wyjścia.
To już jest kwestia materiału dowodowego. Nie uważam, żeby taka linia obrony była szczególnie skuteczna. Jeśli człowiek np. śpi na terenie zakładu, to trudno mu się wytłumaczyć, że nie wiedział, co tam się produkuje. Takie argumenty powinny zostać natychmiast obalone przez prokuratora.
Poseł Maks Kraczkowski mówi, że w przypadku fabryk czasem rzeczywiście bardzo trudno znaleźć mocne dowody. Dlatego, jego zdaniem, do walki z nielegalną produkcją powinny się włączyć inne instytucje, m.in. Urząd Kontroli Skarbowej i Inspektor Informacji Finansowej.
2009 rok. Nielegalna fabryka papierosów w Kuźnicy Piaskowej. Wyroki: od kilku miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu do 3,5 roku pozbawienia wolności, 100 tys. zł grzywny i obowiązek częściowego naprawienia szkody ( w kwocie 100 tys. zł).
2009 rok. Nielegalna fabryka w Kożuchowie i Dobiegniewie. Wyroki: od 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, grzywny w kwotach po 50 tys. zł, obowiązek częściowego naprawienia szkody (w kwotach po 8 tys. zł).
2009 rok. Nielegalna fabryka w czeskiej miejscowości Cheb. Wyroki: po 7,5 roku pozbawienia wolności, około 80 tys. euro grzywny.
2009 rok. Nielegalna fabryka w czeskiej miejscowości Chvalovice. Po 6 lat pozbawienia wolności.
Podobne wyniki przynosi porównanie z innymi państwami. - Grecja, w której nielegalny rynek jest podobnej wielkości jak w Polsce, w celu wypełnienia zobowiązań dotyczących ograniczenia deficytu wzięła się do walki z przemytem i nielegalną produkcją. Za działania w zorganizowanej grupie przestępczej przy wysokich uszczupleniach dla budżetu grozi więzienie do lat 20. Nijak ma się to do polskich przepisów - mówi Jacek Jankowski.

