Polska to przystań dla porywaczy dzieci. Stoimy obok Rosji i Turcji
Polska to przystań dla porywaczy dzieci. Stoimy obok Rosji i Turcji Fot. Danny Gys / Reporter / East News

Polska to przystań dla porywaczy dzieci. Stanęliśmy tuż obok takich państw jak Turcja oraz Rosja – wynika z danych holenderskiego Centrum ds. Uprowadzeń Dzieci. Chodzi o tak zwane porwania rodzicielskie, które od zawsze budzą największe emocje opinii publicznej.

REKLAMA
  • Holenderskie Centrum ds. Uprowadzeń Dzieci zbadało, gdzie konkretnie rodzice uprowadzają swoje dzieci
  • Jak się okazuje, dzieci z Niderlandów trafiają prosto do krajów takich jak... Polska. Na cel obierana jest także Turcja i Rosja
  • Podczas tegorocznych wakacji doszło do 58 uprowadzeń
  • Polska to przystań dla porywaczy dzieci. Stoimy obok Rosji i Turcji

    Spośród 58 uprowadzeń, do których doszło podczas tegorocznych wakacji w Holandii, to właśnie Polska była jednym z najczęściej obieranych kierunków. W przypadku ucieczki wewnątrz Unii Europejskiej mowa o aż 12 uprowadzeniach. Rodzice zabierali dziecko do kraju nad Wisłą aż pięć razy.

    Pojedyncze przypadku odnotowywano w Belgii i Hiszpanii. Poza Wspólnotę wywieziono zaś aż 28 spośród 58 zarejestrowanych porwań. W tym wypadku najpopularniejszymi kierunkami była Turcja i Rosja.

    Wiek porywanych dzieci wynosi najczęściej poniżej 5 lat. Zaledwie 10 proc. zgłoszonych spraw udało się zakończyć powrotem małoletniego do kraju.

    W 2021 roku porwano 229 dzieci, a w 2020 roku było to 224 dzieci. Spośród 229 dzieci 113 było w wieku poniżej 5 lat, 93 było w wieku od 6 do 12 lat, a 23 dzieci było w wieku od 13 do 17 lat.

    Odnotowywany w tym roku wzrost porwań, według Centrum ds. Uprowadzeń Dzieci, wynika najprawdopodobniej ze zniesienia restrykcji dotyczących podróżowania w związku z pandemią koronawirusa.

    – Rodzice popełniają przestępstwo, gdy decydują się przenieść z upoważnienia do innego kraju bez zgody drugiego rodzica. Za uprowadzenie dziecka grozi kara więzienia do sześciu lat – ostrzegał szef holenderskiego organu Coskun Çörüz.

    – To dramatyczne dla rozwoju i dobrego samopoczucia dzieci, gdy zostają wyrwane ze swojego znajomego środowiska, szkoły, przyjaciół i drugiego rodzica – dodał.

    Do głośnej sprawy porwania dziecka przez rodzica doszło jeszcze na samym początku listopada. Wówczas po mediach niósł się podniesiony przez policję Child Alert. 5-letnia Mia została porwana przez swojego ojca z Oświęcimia.

    Nie tylko rodzice i nie tylko w Holandii. W ostatnich dniach uruchomiono Child Alert

    25-letni Norweg Ingebright G. został zatrzymany z zarzutami dotyczącymi także zamordowania swojej partnerki, a zarazem matki dziecka. Całe szczęście dziewczynce nie stała się krzywda.

    Warto podkreślić, że nie tylko rodzice odpowiadają za porwania dzieci. Jeszcze w kwietniu, po wybuchu wojny w Ukrainie, pisaliśmy w naTemat o tajemniczym zaginięciu 40 nieletnich uchodźców, którzy uciekli przed wojskami Putina do Hiszpanii.

    Równolegle policja w Madrycie zatrzymała 41-letniego mężczyznę, który przewoził dwoje dzieci w wieku 15 i 16 lat. Oficjalnym powodem miała być ucieczka przed wojną wraz ze swoimi krewnymi. Dzięki policyjnej kontroli ujawniono, że wersja kierowcy nie była prawdziwa.