Justyna Kowalczyk według bukmacherów jest główną faworytką do zwycięstwa w Tour de Ski.
Justyna Kowalczyk według bukmacherów jest główną faworytką do zwycięstwa w Tour de Ski. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta

W pierwszym z siedmiu biegów z cyklu Tour de Ski Justyna Kowalczyk zajęła 3. miejsce ze stratą 4,7 sekundy do zwyciężczyni. Prolog na 3 km stylem dowolnym w Oberhofie wygrała Kikkan Randall przed Charlotte Kallą. W zawodach nie bierze udziału Marit Bjoergen.

REKLAMA
Śnieg w Oberhofie był grząski, trasa mokra, spowita mgłą. W telewizyjnej transmisji momentami na ekranie było widać niewiele więcej, niż zarysy postaci, które niemal w atmosferze horroru przemierzały kolejne metry. Widok jak przez zaparowane okulary. Kalla, powracająca po chorobie, najwcześniej spośród potencjalnych faworytek pojawiła się na trasie i po dotarciu na metę objęła prowadzenie. Jej wynik długo pozostawał nieosiągalny dla innych zawodniczek. Weng i Johaug skończyły bieg z dużą stratą. Kallę zdołała w końcu wyprzedzić specjalizująca się w sprintach Kikkan Randall. Justyna Kowalczyk na metę dotarła z trzecim czasem, co pozwala na optymizm przed kolejnymi etapami.
Dzisiejszy prolog na 3 km stylem dowolnym ze startu indywidualnego był pierwszym z siedmiu etapów, rozgrywanych w ciągu 9 dni. W puli nagród czeka 1,9 mln złotych. Justyna Kowalczyk jest oczywiście jedną z faworytek do końcowego triumfu. – Bycie faworytem nic nie zmienia, poza tym, że kiedy się nim jest, trzeba odpowiadać na więcej pytań – powiedziała Kowalczyk w rozmowie z reporterem TVP1.
W imprezie nie bierze udziału Marit Bjoergen. U Norweżki wykryto problemy z nieregularnym rytmem serca. Po przeprowadzeniu EKG wszystkie wyniki były jednak w normie, dlatego Bjoergen będzie mogła wrócić do treningów już w styczniu i prawdopodobnie weźmie udział w zawodach po zakończeniu Tour de Ski. Podczas imprezy Bjoergen będzie się konsultować z trenerem i doradzać koleżankom, jaką obrać taktykę.
Norwegowie, wobec jej nieobecności, swoje nadzieje wiążą przede wszystkim z Therese Johaug. – Jeszcze żaden Norweg nie wygrał Tour de Ski. Nic dziwnego, że oczekiwania są tak wielkie – powiedziała Johaug na antenie TVP1. Justyna Kowalczyk wśród faworytek widzi też Heidi Weng i Charlotte Kallę. – Jest jeszcze Anne Kyllonen, Krista Lahtenmaki, ale czy one mogą sprawić niespodziankę dającą zwycięstwo w imprezie? Chyba nie – powiedziała Polka w wywiadzie dla piątkowego Przeglądu Sportowego. – Żeby myśleć o triumfie w tym roku, trzeba wyruszyć pod Alpe Cermis półtorej, dwie minuty przed Johaug – dodała Kowalczyk.
W niedzielę drugi etap – bieg na 10 km stylem klasycznym.