Gdy ksiądz z Przegędzy instruował parafian, jak powinna przebiegać kolęda, raczej nie spodziewał się takiego rozgłosu. Jego wytyczne błyskawicznie obiegły media i są szeroko komentowane. Teraz do sprawy odniosła się kuria.
Reklama.
Reklama.
Niezręczna sytuacja
"Na pewno nie jest to mój sposób komunikowania się z wiernymi. Chodząc po kolędzie, osobiście nie miałem potrzeby ustalania szczegółów dotyczących posiłków" – zaznaczył w komentarzu opublikowanym na Twitterze rzecznik archidiecezji katowickiej ks. dr Tomasz Wojtal.
"Podobne treści można by przekazać także w inny sposób, także w kontekście uniknięcia niezręcznej sytuacji zbyt częstych poczęstunków i konieczności odmawiania, która mogłaby być z kolei odczytana jako brak wychowania ze strony księdza" – dodał.
Rzecznik stwierdził, że nie podejrzewa proboszcza o złe intencje. "Pewnie nie przewidział, że jego słowa mogą być odebrane w taki dwuznaczny sposób" – napisał.
Z bohaterem nagrania próbowało się skontaktować wiele redakcji, ale te próby były nieudane. Ksiądz albo nie chciał komentować swojej wypowiedzi, albo odkładał słuchawkę, rzucając jedynie "z Panem Bogiem".
Zimna płyta dla księdza
Autorem zdumiewającego instruktażu jest ks. Kazimierz Cichoń, który posługuje w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego we wsi Przegędza w powiecie rybnickim na Śląsku. W tej parafii kolęda rozpoczęła się wraz z początkiem adwentu – 28 listopada.
Na nagraniu, które najprawdopodobniej jest fragmentem transmisji online mszy świętej, ksiądz najpierw prosi parafian, żeby – jeśli mogą – przyjechali po niego i ministrantów 10 minut przed rozpoczęciem kolędy. Dodaje, że po wizycie mile widziane będzie odwiezienie go na plebanię. – Gdyby to był jakiś problem albo tu gdzieś blisko, to oczywiście wtedy nie trzeba przyjeżdżać – stwierdził.
Duchowny wskazał parafianom także, czym mogą go poczęstować w trakcie wizyt. –Jeżeli chodzi o posiłki, to z chęcią zjem, ale nie w każdym domu. Nie jestem w stanie w każdym domu coś zjeść ani w co drugim, ale mniej więcej w połowie i na końcu coś zjem. Natomiast ja jestem na diecie i niewiele mogę – zaznaczył.
– Jeżeli chodzi o picie, to piję tylko zwykłą czarną herbatę, bez żadnych dodatków, jeszcze taką słabszą. To jedyne, co piję – mówił.
Duchowny wspomniał też o "zimnej płycie" w porze kolacji. – Zjem, co tam mogę, wybiorę sobie pojedyncze jakieś rzeczy. Pieczywo białe bez dodatków. Jeśli chodzi o ciasta, to najlepiej babka lub drożdżowe, jakieś lekkostrawne – wymienił.
Na koniec dodał: – Myślę, że tyle na dzisiaj. Jak przejdę kilka tych tras, to już może też coś więcej będę wiedział na ten temat.