Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział dziś prezes Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski. Właściwie zawieszony prezes. Sobolewski jest w ogniu krytyki i niebawem ma zostać odwołany. Do upadku jednego z potężniejszych ludzi polskich finansów przyczyniła się kobieta. Sobolewski jest oskarżany o to, że pomagał w finansowaniu filmu, w którym miała zagrać jego partnerka Anna Szarek. Gdyby te zarzuty się potwierdziły (bada je CBA), to Sobolewski byłby kolejnym potężnym mężczyzną, którego kariera runęła z powodu kobiety.
Prezes Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski przez lata wypracował sobie pozycję społeczną. 21 grudnia wszystko się posypało. Na wniosek ministra skarbu państwa Mikołaja Budzanowskiego został zawieszony. Po kilku dniach jego sprawą zainteresowało się CBA. Choć on sam zaprzecza oskarżeniom, musi poczekać na wynik dochodzenia. Może stracić wiele.
Ludwik Sobolewski miał namawiać notowane na NewConnect spółki do finansowania nowego filmu Patryka Vegi "Klątwa faraona". W produkcji miała wystąpić Anna Szarek, młoda, piękna, do niedawna asystentka Sobolewskiego, teraz także jego życiowa partnerka.
Ludwik Sobolewski w TVN CNBC
Jestem trochę zaskoczony (decyzją ministra skarbu o zawiadomieniu CBA), bo to kolejna decyzja z rzędu zaskakujących, które podejmuje minister skarbu. Podchodzę do niej spokojnie, bo wiem co robiłem. Nie obawiam się ewentualnego sprawdzania [CBA przyp. red.] Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. W działaniu, które podejmowałem nie było nic z korupcji, szantażu czy niedozwolonych nacisków. CZYTAJ WIĘCEJ
Piękne kobiety od zawsze rozpalały męskie zmysły. Lecz za urodą i seksapilem idzie siła i niebezpieczeństwo. Przekonał się o tym niejeden mężczyzna, który uległ femme fatale. Mroczne, wyrachowane dla własnych korzyści doprowadzały ich do ruiny. A oni wciąż nie potrafią się im oprzeć.
Fatalna kobieta Historia pamięta kobiety nazwane femme fatale - wyrachowane, inteligentne, piękne i pełne seksu. Ich wadą było to, że zazwyczaj zadający się z nimi mężczyźni tracili wszystko, co wypracowali. Omotani wokół palca femme fatale zrobiliby dla niej wszystko. Przypadek Ludwika Sobolewskiego, choć nie aż tak radykalny, wpisuje się w szereg historycznych przekazów o kobietach, które sprowadzały na mężczyzn zgubę.
Nie bez przyczyny ukuto powiedzenia typu "gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle" czy porzekadło, mówiące o tym, że największymi imperiami władały kobiety, stojące w cieniu swoich majestatycznych mężów jako diaboliczne władczyni marionetek. Złośliwi dodają, że kobiety były przyczyną upadku największych potęg. Choć stwierdzenie często przesadzone, trudno całkowicie je zanegować.
Pierwszą femme fatale była bez wątpienia Ewa. Potrafiła nakłonić Adama do tego, czego kategorycznie zabraniał Bóg - zjedzenia jabłka z zakazanego drzewa. Owocem zbytnio się nie najedli, za to stracili wszystko i byli zmuszeni uciekać z raju, by tułać się po świecie. Inną biblijną postacią, którą zgubiło zafascynowanie kobietą jest Samson, Sędzia starożytnego Izraela. Ten dysponujący nadludzką siłą mężczyzna zginął, gdyż zdradziła go Dalila. Jan Chrzciciel zginął, gdyż Salome III omotała sobie wokół palca Heroda Antypasa, któremu kazała zabić proroka.
"Gdzie diabeł nie może..."
Symbolika płynąca z Biblii jest różnie odbierana przez historyków. Pomijając ten fakt, nie brakuje bardziej konkretnych i rzeczowych źródeł historycznych poświadczających istnienie femme fatale. Jednym z najpopularniejszych przykładów jest królowa starożytnego Egiptu - Kleopatra. Dzięki niej znaczenie ówczesnego Egiptu wzrosło. Głównie dlatego, że była kochanką najpotężniejszych ludzi swoich czasów - Juliusza Cezara i Marka Antoniusza. Warto wspomnieć, że słynąca z wyjątkowej urody monarchini obu doprowadziła zguby. Choć termin "femme fatale" nie należy do szczególnie antycznych, już starożytni opisywali ten typ kobiet. Chińskie przysłowie głosi, że "mądry mężczyzna potrafi zbudować miasto, mądra kobieta potrafi je zburzyć".
Przyjęło się, że caryca Katarzyna II miała 23 kochanków i również uznawana jest za femme fatale. Silna, władająca mocarstwem siała postrach i zauroczenie wśród mężczyzn. Margaretha Geertruida McLeod znana jest powszechnie jako Mata Hari. Tej holenderskiej tancerce nikt nie odmówi tytułu femme fatale. Przez pewien okres była luksusową prostytutką, lecz zasłynęła jako podwójny agent, szpiegujący dla Francji i Niemiec. Niejeden mężczyzna ucierpiał na związku z Matą Hari. Lecz nawet w chwili śmierci miała zachować swój urok. Niektóre źródła podają, że z dwunastu żołnierzy, którzy egzekwowali na niej karę śmierci, do celu trafił tylko jeden. Inni pudłowali.
Mroczne piękności
Nie brak też przypadków wyrachowanych kobiet, o które spierają się historycy. Jedni utrzymują, że były prawdziwymi femme fatale, inni, że to wynik nagonki i oszczerstw, piętrzących się przez lata. Do takich "niewiadomych" kobiet fatalnych zalicza się Lukrecja Borgia. Dla jednych niesłusznie oskarżona, dla innych uosobienie rozpusty, nierządu i niecnych zamiarów.
W czasach współczesnych również wiele kobiet zasługuje na miano femme fatale, choć niekoniecznie musiały doprowadzić do zguby królestwo. Monica Bellucci, Sophia Loren z racji swojej urody, wyrachowania i pewnego "mroku" mogły bawić się mężczyznami. To także niezwykle chwytliwy termin dla wszelkiego rodzaju artystów. Najpopularniejszymi literackimi femme fatale są Lady Makbet czy Milady de Winter, słynna agentka kardynała Richelieu z powieści Aleksandra Dumasa. Po literaturze przyszedł czas na obecność femme fatale w muzyce i filmie.
O sile oddziaływania współczesnych femme fatale przekonał się choćby generał David Petraeus, były dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej. Właśnie przez romans stracił stanowisko i poważanie w środowisku. Oczywiście nie każda femme fatale była sławna. Szereg tego rodzaju kobiet doprowadzało do upadku możnych tego świata, mimo, że historia o tym milczy.
Hedonistki
Zdaniem psychoterapeuty i seksuologa, Ewy Maciochy, femme fatale to silne i pewne siebie kobiety, często o narcystycznej osobowości, które nauczone są tylko brać. – Niejednokrotnie taką postawę wynoszą z domów, gdzie nie spotykały się z odmową. Zawsze dostawały to, co chciały – tłumaczy. W opinii Ewy Maciochy, ten typ kobiety cechuje brak empatii, powierzchowny i hedonistyczny sposób myślenia. – Inną motywacją dla tego rodzaju kobiet jest potrzeba zdobywania, ciągłego udowadniania sobie, że jest się w stanie uzyskać wszystko. Nie można też zapominać o potrzebie rywalizacji i wygrywania, jaka kieruje femme fatale – mówi Ewa Maciocha. Dodaje, że często już w okresie dorastania kobiety czują tę potrzebę, co objawia się choćby w konflikcie z matką.
– Femme fatale uczą się różnych sztuczek, którymi potrafią omotać potężnych mężczyzn. Może to być choćby zaspokajanie jego potrzeb i zachcianek, na jakie nie ma szans w małżeńskiej sypialni – tłumaczy Ewa Maciocha. Oczywiście femme fatale dążą także do dobrobytu, więc ich działania mają podłoże materialne.
Lecz do nawiązania toksycznego, niejednokrotnie brzemiennego w skutki dla mężczyzny związku potrzebna jest inicjatywa drugiej strony. – Niektórych mężczyzn pociągają "słabe" kobiety, które szukają w nich oparcia. Mogą wtedy troszczyć się o nie, dominować w związku. Drugi typ mężczyzn jest zainteresowany silnymi i niezależnymi kobietami, które stanowią wyzwanie – tłumaczy Ewa Maciocha. Najczęściej takim osobowościom ulegają, zdaniem psychologa, mężczyźni o niskiej samoocenie.
Nowość pociąga
– Ktoś nowy w naszym życiu zawsze wzbudza zainteresowanie, stymuluje wyobraźnię. Te doznania mogą przełożyć się na całkiem nowe emocje i doznania seksualne, których nie odczuwamy w małżeńskiej sypialni – zaznacza Ewa Maciocha. Dla mężczyzn femme fatale to także lekarstwo na problemy małżeńskie.
Mężczyzna doprowadzony do upadku przez femme fatale może się podnieść. – To bardzo indywidualna kwestia. Ci z dobrze zintegrowaną osobowością nie pozwolą femme fatale zniszczyć sobie rodziny czy kariery. Nie pozwalają, by te płaszczyzny zmieszały się z romansem. Mają nad nim kontrolę – mówi psycholog. Z drugiej jednak strony są tacy, którzy upoważniają kobietę do kierowania ich żywotami. – Gdy ten romans zabrnie za daleko, mężczyzna straci relacje rodzinne, runie jego kariera, narazi się na ośmieszenie w środowisku, najpewniej nie będzie potrafił udźwignąć tej porażki. W takich sytuacjach mężczyźni często uciekają się do różnych substancji uzależniających, czy nawet prób samobójczych – opowiada Ewa Maciocha. Tłumaczy, że wśród swoich pacjentów spotykała zarówno ten pierwszy, jak i drugi typ męskiej osobowości, który wpadł w pułapkę femme fatale.
Nie tylko seks
Mężczyźni tracący głowę dla femme fatale nie bazują tylko i wyłącznie na cielesnym popędzie seksualnym. Seksuolog prof. Zbigniew Izdebski zwraca uwagę, że często łączy się on z emocjami natury duchowej. Mężczyznom zdarza się tracić głowę dla kobiety w różnym wieku. – Najczęściej jednak, gdy mają poczucie, że już przeżyli większą część swoich żywotów, to co dobre już ich spotkało – mówi prof. Izdebski. Tłumaczy, że zauroczenie femme fatale zdarza się mężczyznom, którzy prowadzili dość rygorystyczny tryb życia z sobie tylko znanych pobudek. – Ktoś taki chciałby zasmakować tego, czego jeszcze nigdy nie doświadczył. Fatalne zauroczenia zdarzają się nawet racjonalnym mężczyznom, którzy wbrew wszystkiemu są w stanie zaryzykować swoją karierę i dobre imię – dodaje prof. Izdebski.
Nie można powiedzieć, że mężczyzna myślący rozporkiem, który dał się omotać femme fatale jest słaby. Zdaniem prof. Izdebskiego to zbyt duże uogólnienie. – Wbrew pozorom
trzeba odwagi, by odrzucić wszystko, co się do tej pory wypracowało. Tacy mężczyźni są bardzo często w bardzo skomplikowanych sytuacjach życiowych – zaznacza prof. Izdebski. W jego przekonaniu ktoś, kto jest w związku, ale nie ma poczucia, że żyje, nie odczuwa już namiętności i pożądania, jest szczególnie podatny na wpływ femme fatale. – Nie mówimy tu tylko o cielesnej żądzy, lecz o głębokich emocjach, smakowaniu życia na nowo – ocenia seksuolog.
"Bo to zła kobieta była"
Zdaniem prof. Izdebskiego nie można też demonizować kobiet. – Mężczyźni również grają na emocjach kobiet, by wykorzystać je we własnym celu – mówi. Zaznacza też, że wśród mężczyzn usidlonych przez femme fatale, jest grupa tych, którzy mają poczucie toksyczności tego romansu, lecz nie wiedzą, jak go skończyć. Sama femme fatale według seksuologa, nie musi ociekać seksapilem. – Niektóre z nich nie mają zewnętrznego erotyzmu, są przeciętne, a jednak jest w nich coś, co pozwala im zapanować nad mężczyzną – ocenia prof. Izdebski.
– Seksualność człowieka jest czymś nieprzewidywalnym. Czasem ta fatalna fascynacja jest silniejsza od nas. Wiemy, że nawiązywanie relacji z daną kobietą nie skończy się dla nas niczym dobrym. Zachowujemy racjonalność myślenia. To na nic, gdy tak czy inaczej ulegamy impulsowi, kontrola nad zauroczeniem wymyka się nam z rąk. Nic nie możemy zrobić – kwituje prof. Izdebski.
Choć sam termin jest pojęciem względnym, silna, wyrachowana i mająca w sobie jakiś mrok kobieta zawsze fascynowała. Niektórzy sprzeciwią się demonizowaniu kobiet tłumacząc, że to mężczyzna pozwolił się uwieść. Femme fatale doprowadziły do ruiny wielu mężczyzn. Często mogą tylko bezsilnie patrzeć na własny upadek zgrzytając zębami i powtarzając "bo to zła kobieta była".