Pomysł ewentualnej debaty wyłonił się w ubiegłym tygodniu, gdy Jarosław Kaczyński stwierdził, że weźmie udział w takim spotkaniu z Donaldem Tuskiem, ale pod pewnymi warunkami. Lider PO ogłosił zaś, że na te warunki się zgadza i deklaruje gotowość do debaty. Teraz głos zabrał nowy szef KPRM. Jak się okazuje, Marek Kuchciński jest nieco innego zdania.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński powiedział w Radiu Wrocław, że zgodzi się na debatę z Donaldem Tuskiem, ale musi ona odbyć się na uczciwych warunkach
"Jestem gotowy do debaty w dowolnym czasie i miejscu, panie prezesie. Będę czuły i delikatny" – zareagował Tusk.
Szef KPRM Marek Kuchcińskie stwierdził jednak w rozmowie z PAP: "Ja bym odradzał prezesowi Kaczyńskiemu rozmowę z człowiekiem, który jest niewiarygodny i agresywny".
W najnowszym wywiadzie dla PAP Kuchciński był pytany m.in. o to, czy już się zaaklimatyzował w gabinecie szefa KPRM i jak mu się układa współpraca z premierem Morawieckim iczy "Ziobro fika".
"Aklimatyzuję się, ale to wciąż trwa. (...) Premier rzeczywiście jest żywiołem w polityce, takim wszechogarniającym" – odpowiadał.
Ale zapytano go też m.in. o pomysł debaty Kaczyński-Tusk, który wyłonił się w ubiegłym tygodniu. Czy to dobry pomysł i czy jego zdaniem dojdzie do takiej debaty. Kuchciński stwierdził, że nie wie.
"Ja bym odradzał prezesowi Kaczyńskiemu rozmowę z człowiekiem, który jest niewiarygodny i agresywny. To było widoczne od samego początku, kiedy powstała Platforma" – odpowiedział.
Tuska nazwał "bezwzględnym politykiem, działającym bez skrupułów". "Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni" – odpowiedział na przypomnienie, że Donald Tusk obiecał, że podczas debaty będzie "czuły i delikatny".
Dyskusja o debacie Tusk-Kaczyński
Dyskusje na temat ewentualnego spotkania Kaczyńskiego i Tuska i tego, że prezes PiS boi się takiego starcia po ich ostatniej, wspólnej debacie w 2007 roku, pojawiają się od miesięcy.
O debacie zrobiło się głośno w lipcu 2021 roku, gdy Tusk rzucił hasło, które rozgrzało Polaków. – Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi wymienić się argumentami! – usłyszała Polska tuż po jego powrocie do polskiej polityki.
W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem Kaczyński odpowiedział na tę propozycję: – Tego rodzaju debata miałaby sens tylko wtedy, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać ośmiu gwiazdek, tych brzydkich słów, powiedział "byliśmy w błędzie".
Lider PO szybko zareagował na te warunki. "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję" – napisał na Twitterze.
Kaczyński o debacie z Tuskiem
Teraz, kilka dni temu, to Jarosław Kaczyński na nowo zapoczątkował temat, gdy w Radiu Wrocław powiedział, że zgodzi się na debatę z Donaldem Tuskiem, ale musi ona odbyć się na uczciwych warunkach. Jak podkreślił, przewodniczący PO nie może "obrzucać wyzwiskami czy pogróżkami".
– Jeśli nie będzie szedł tym tropem, którym idzie dotychczas, to tak. No, ale jeżeli to będzie dyskusja na ten temat, ile lat będę siedział za to, że służyłem dobrze Polsce, to takiej dyskusji nie będę prowadził – stwierdził prezes PiS.
"Jestem gotowy do debaty w dowolnym czasie i miejscu, panie prezesie" – napisał, dodając, że "będzie czuły i delikatny, chociaż amnestii obiecać nie może.