Filmy świąteczne przez cały rok się kurzą, by w okresie Bożego Narodzenia powrócić w glorii i chwale. Możemy ich nie znosić, ale i tak je oglądamy. Niektóre po raz n-ty. Większość z nas ma swoją obowiązkową produkcję, którą "musi" zaliczyć po kolacji wigilijnej. Jaka jest wasza? Postanowiliśmy raz na zawsze zadecydować, jaki jest ulubiony film świąteczny Polaków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filmy na święta powstają masowo, ale jest kilka kultowych produkcji, które wpisały się w tradycję niczym choinka i karp.
Wszystkim nam najbardziej ze świętami Bożego Narodzenia kojarzy się "Kevin sam w domu", ale wbrew pozorom nie wszyscy go lubią.
Jaki jest więc najbardziej ukochany/najmniej znienawidzony film świąteczny? Zagłosujmy, by się o tym przekonać.
W internecie znajdziemy setki rankingów filmów świątecznych, ale zwykle są bardzo subiektywne lub po prostu nie odwzorują prawdziwych sympatii widzów. Dlatego poniższa lista jest powiązana z sondą na koniec – zapraszamy do zabawy! Jest na niej 5 filmów w kolejności alfabetycznej, które zawsze są w święta w telewizji, przyciągały do kin masę ludzi lub z są po prostu wymieniane na jednym wdechu wśród klasyków gatunku. Jest też bonusowa opcja ankiety, o której dowiecie się za chwilę.
Ulubione filmy świąteczne Polaków. Co najchętniej oglądamy w Wigilię i Boże Narodzenie?
Kevin sam w domu
Tego filmu po prostu nie mogło nie być na liście. Kult wokół kultowej komedii Chrisa Columbusa sprzed ponad 30 lat jest tak gigantyczny, że gdy Polsat nie chciał jej raz puścić w Wigilię, to ludzie prawie poszli z widłami pod siedzibę stacji - film powrócił i raczej będzie sztandarowym punktem ramówki do końca świata. I chyba nikt nie ma z tym problemu, a wręcz przeciwnie. Święta bez "Kevina" to po prostu nie to samo - nawet jak gdzieś tam sobie jest puszczony w tle.
Listy do M.
Na liście ulubionych filmów Polaków nie mogło zabraknąć tej komedii. Biorąc pod uwagę liczbę widzów w kinach, to serio jest ulubiony film, a właściwie świąteczna seria nad Wisłą - wszystkie pięć części obejrzało już ok. 10 milionów osób (na samą jedynkę wybrało 2,5 mln). I to tylko na wielkim ekranie. I co powiecie na to, hejterzy Tomasza Karolaka? Król świąt może być tylko jeden, więc zadecydujmy o tym w głosowaniu.
Szklana pułapka
Z chęcią obejrzałbym film, w którym Kevin McCallister (Macaulay Culkin) zastawia pułapki w Nakatomi Plaza, a John McClane (Bruce Willis) próbuje odbić wieżowiec. Nie mam pojęcia, kto przeżyłby takie starcie tytanów, ale dla wielu widzów to właśnie "Szklana pułapka" jest ulubionym i najlepszym filmem na Boże Narodzenie. Na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z typowym przedstawicielem tego gatunku, ale to naprawdę film świąteczny i jest na to masa dowodów.
To właśnie miłość
Film znany bardziej pod oryginalnym tytułem "Love actually" jest nie tylko jednym z najlepszych filmów świątecznych, ale i najlepszych komedii romantycznych ogółem. Ma gwiazdorską obsadę (same gwiazdy w sumie), chwytające za serca momenty (jak ten z wyznaniem miłości na kartkach A3) i odpowiednie piosenki ("Christmas is All Around Us") oraz splatające się historie miłosne. To tak naprawdę od niego zaczął się trend na filmy, które mają podobny schemat (jak właśnie "Listy do M.") i... plakaty.
W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju
Ten film leci w święta w telewizji, odkąd pamiętam, ale im człowiek starszy, tym inaczej na niego patrzy (identyczna sytuacja, jak z "Dniem Świra"). W przeciwieństwie do innych komedii familijnych jest raczej krytyką tego całego świątecznego pędu, presji i popisywania się przed sąsiadami. Nie zabrakło jednak w nim wzruszających momentów, ale także pierwszorzędnych gagów i wiązanek (i nie mam na myśli dekoracji) oraz podkreślenia tego, co powinno być w naszym życiu najważniejsze - nie tylko w grudniu.
Co jeszcze? To zależy od was!
Niestety nie jestem w stanie upchnąć do sondy wszystkich filmów świątecznych w historii, bo się po prostu nie da - pewnie nawet w tym momencie pada gdzieś nie tylko śnieg, ale i klaps na planie kolejnego romansidła o gwiazdkowej miłości. Dlatego ostatni punkt zostawiam dla was - po prostu dopiszcie tytuł filmu w sekcji komentarzy na dole, a ja za jakiś czas tu wrócę i zaktualizuję tekst o napisane propozycje.
Dla ułatwienia podam jeszcze kilka przykładowych najpopularniejszych tytułów: "Cud na 34. ulicy", "Elf", "Grinch","Holiday", "Ja cię kocham, a ty śpisz", "Klaus", "Miasteczko Halloween", "Opowieść wigilijna (Zemeckisa, Muppetów, Myszki Miki itd.), "Śnięty Mikołaj", "To wspaniałe życie", "Zły Mikołaj", "Żółty szalik" i wiele innych.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.