Nie żyje żona Charliego Wattsa, Shirley Watts. Zmarła miała 82 lata.
Nie żyje żona Charliego Wattsa, Shirley Watts. Zmarła miała 82 lata. Fot. Le Floch / SIPA / East News

Nie żyje żona legendarnego perkusisty "The Rolling Stones" Charliego Wattsa, Shirley Watts. O śmierci poinformowały jej dzieci. 82-latka zmarła zaledwie rok po swoim mężu, który przegrał walkę z nowotworem. "Połączyła się ze swoim ukochanym Charliem" – piszą bliscy zmarłej.

REKLAMA
  • Shirley odeszła w spokoju 16 grudnia w Devon w Wielkiej Brytanii otoczona bliskimi
  • Jak poinformował brytyjski "Daily Mail" kobieta wcześniej miała zmagać się z chorobą.
  • "Połączyła się ze swoim ukochanym Charliem" – piszą w oświadczeniu dla prasy bliscy zmarłej
  • Nie żyje Shirley Watts, żona Charliego Wattsa z "The Rolling Stones"

    "Z wielkim smutkiem Seraphina, Charlotte i Barry ogłaszają śmierć najukochańszej matki, babci i teściowej Shirley Watts" – czytamy w oświadczeniu bliskich zmarłej.

    Z relacji "Daily Mail" wynika, że Shirley wcześniej walczyła z chorobą. Nie wiadomo jednak, o jaką konkretnie chorobę może chodzić.

    Shirley Watts poznała sobie męża podczas studiów w Royal College of Art w 1961 roku. Charlie Watts był wówczas grafikiem i muzykiem jazzowym. Para pobrała się w 1964. Już cztery lata później doczekali się dziecka – Seraphiny.

    Do poważnego kryzysu małżeńskiego w rodzinnie Wattsów doszło w latach 80. ubiegłego wieku. Pochłonięty sławą Charlie popadł w uzależnienie od narkotyków.

    – Stałem się zupełnie inną osobą. Po dwóch latach na speedzie i heroinie byłem bardzo chory. Moja córka mówiła mi, że wyglądam jak Dracula. Prawie straciłem żonę. To wszystko przez moje zachowanie. Oszalałem, naprawdę. Prawie się zabiłem – mówił w jednym z wywiadów.

    Ostatecznie perkusiście udało się wyjść na prostą, a jego małżeństwo trwało nieprzerwanie przez 57 lat.

    Shirley Watts i afera ws. koni w Janowie Podlaskim

    82-latka miała niesamowity talent rzeźbiarski. Poza tym była miłośniczką koni, które z uwielbieniem hodowała. Prowadziła bowiem światowej sławy stadninę koni arabskich. Tu zaś pojawia się polski wątek, bowiem część jej koni znajdowała się Janowie Podlaskim.

    W 2016 roku media rozpisywały się o śmierci klaczy Amry. Znajdujące się w Polsce zwierze padło z powodu martwicy jelit. W podobnych okolicznościach umarła klacz Preria. Wówczas Shirley Watts zadecydowała o zabraniu swoich zwierząt z Janowa Podlaskiego, wywołując międzynarodową aferę.

    – Już nie mam sentymentu do Polski. Ale mam sentyment do tego, czym była Polska. Do przeszłości – podkreśliła Shirley Watts w dawnym wywiadzie dla prestiżowego magazynu. – Oskarżę ich za to, jak traktowali moje klacze. Przez ten czas trzymali mnie w niewiedzy – powiedziała w kolejnym wywiadzie dla "Gurdiana".

    Śmierć Shirley Watts to nie pierwsza strata, z jaką opinia publiczna musi poradzić sobie w tym tygodniu. 17 grudnia poinformowano, że w Japonii zmarł Kazuyasu Kimura.

    Kimura był wnukiem Bronisława Piłsudskiego, etnografa, badacza ludów Dalekiego Wschodu, a także starszego brata marszałka Józefa Piłsudskiego. Zmarły był związany z Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem, miał 70 lat.